Skocz do zawartości

Zmiana warty w NBA


BiałaCzekolada

Rekomendowane odpowiedzi

Dla mnie Malone nie jest gorszy od Duncana. Lepszy scorer (w sumie dużo lepszy) + znacznie lepsza gra po 30stce to dwa mocne argumenty przemawiające za Mailmanem. Brak pierścionków? Przegrywał głównie z Hakeemem i Jordanem a po drodze masakrowął m.in. Shaqa i Lakers, Drexlera i PTB, Robinsona i Spurs czy pokonał big tree z Houston w ich ostatnim dobrym sezonie. Zresztą nawet przegrywając z reguły prezentował się bardzo dobrze - np. w 1995 miał 30-13 przeciwko Hakeemowi (5 meczów, seria best-of-five), w 1988 roku 29-12 przeciwko Lakers Magica (7 meczów z przyszłymi mistrzami). Generalnie Mailman miał przez wiele sezonów problem ze słabym supportem. Wstawmy go do duncanowskich Spurs i liczba pierścionków raczej się nie zmienia.

 

Ja w ogóle nie widzę większej różnicy pomiędzy Malone'm, Barkley'em, Garnettem i Duncanem. Ten ostatni jest oczywiście najwyżej w rankingach typu GOAT bo tam pierścienie mają spore znaczenie ale gdy zastosujemy inne kryteria (talent, umiejętności, postawa w prime czy nawet analiza całej kariery ale bardziej pod kątem indywidualnych osiągnięć) to Duncan raczej nie ma przewagi nad resztą (a jeżeli nawet ma to niewielką).

 

Ogólnie dla mnie Malone to taki power-forward sensu stricto i to on powinien się znajdować w koszykarskiej encyklopedii pod tym hasłem. Tym bardziej, że ciężko go sobie wyobrazić na jakiejkolwiek innej pozycji. Na centra nie pasuje bo za niski i średni w grze tyłem do kosza (no dobra, w dzisiejszych czasach to żadna przeszkoda, ale nie o to mi chodzi ;)), na SF za wolny i niezbyt finezyjny w dłuższej grze z piłką. Duncan równie dobrze mógłby być centrem (i sumie często był), Garnett biega po obwodzie i sieka jumpery jak SF a z Barkley'a to i SG by się dało zrobić.

Edytowane przez Artlan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak można stawiać gościa, który nigdy nie zdobył mistrzostwa nad zawodnikiem, który ma 4 pierścionki i 3xmvp finals , ojp

 

to tak jakby twierdzić, że Al Jefferson jest w stanie zrobić 30-15 w sezonie :-D

dlatego zawsze wyżej stawiam Scalabriniego niż 'LBJ-a'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malone ? - przyznasz, że zmysłu Jordana do wygrywania nie miał co ma akurat Timmie...

TD ma niestety pecha że większość młodych kibiców patrzy na niego przez pryzmat gry po kontuzjach kolan gdzie Pop musi go ukrywać w RS ograniczając i role i minuty.

Zbawienne dla Malone'a było niesamowite zdrowie gdzie posypał się dopiero w sezonie 2004 ( i to chyba łydka a nie jakaś masakra kolana).

 

Produkcja w ofensywie Mailman'a rzeczywiście książkowa choć wspomniana gra tyłem nie za bardzo istniała...TD nadrabia za to w D gdzie ma zdecydowaną przewagę a co zawsze w PO było trudniej od zespołu uzyskać niz te 4-5 punktów w ataku z jumpera.

 

patrząc w wielkim uproszczeniu (zaznaczę że porównuję w prime):

 

 

atak:

 

Malone>Duncan>KG

 

obrona:

 

KG=TD>>Malone

 

zdrowie:

 

Malone>>>KG>TD

 

uniwersalność:

 

TD=KG>Malone

 

tytuły

 

TD>KG>>>Malone

 

 

aby nie komplikować Barkleya już nie wciskam bo bije uniwersalnością wszystkich ale w innych aspektach poza agresją przegrywa już z co najmniej 1-2 graczami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AirForceNine wybacz, ale z Twojego posta jasno wynikało, że Minny, która "mogła powalczyc o PO" jest przez Ciebie stawiana jako siła Zachowu i nie ja tu mam kłopoty z czytaniem i rozumieniem tekstu, tylko ewentualnie Ty z wyrażaniem swoich opinii i przekształcaniem myśli na słowa.

 

No bo jeśli Minny, która nawet z Rubio błąkała sie w ogonie ósemki Zachowu stawiasz jako siłe to ja równie dobrze mogę Bux, którzy praktycznie do konca walczyli o PO umieścic w gronie sił Wschowu

Co tu z Twojej strony jest niezrozumiałego? Chętnie wyjaśnie

 

 

a wracając do tematu to ja juz sie przywyczaiłem.

Widziałem odejście Magica, Larry'ego, Jordana, Hakeema, Malone'a, Barkleya i jeszcze wielu wybitnych graczy, którzy decydowali o obliczu NBA swoich czasów

 

Jedyne co mnie smuci, to fakt, że dzisiejsze gwiazdy, wiekszośc z nich nie dorasta tym starym do piet pod wieloma względami, również sportowymi, przez co widowisko straciło dużo, ogromnie dużo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem odejście Magica, Larry'ego, Jordana, Hakeema, Malone'a, Barkleya i jeszcze wielu wybitnych graczy, którzy decydowali o obliczu NBA swoich czasów

Jedyne co mnie smuci, to fakt, że dzisiejsze gwiazdy, wiekszośc z nich nie dorasta tym starym do piet pod wieloma względami, również sportowymi, przez co widowisko straciło dużo, ogromnie dużo

 

Joe znajdziemy coś dla siebie....w erze post postjordanowskiej...

 

pamiętam jak po Jordanie także narzekaliśmy że nowe gwiazdy to takie na siłę szukane " nie dorastają do pięt" a o następcy w 1995 roku w prime Robinsona nie marzyłem

 

o ile śmieszne pomysły z Mashburnem, Walkerem czy Stackiem były duuuuuuuzo na wyrost to bardzo żałuję jednej kontuzji!

 

Granta Hilla!

 

potem 1999-2012 przyszły czasy i mega autorytetów (Duncan Kidd Garnnett PP P. Allen ) jak i dużych dzieci (Howard LBJ)

 

dla każdego coś miłego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo jeśli Minny, która nawet z Rubio błąkała sie w ogonie ósemki Zachowu stawiasz jako siłe to ja równie dobrze mogę Bux, którzy praktycznie do konca walczyli o PO umieścic w gronie sił Wschowu

Co tu z Twojej strony jest niezrozumiałego? Chętnie wyjaśnie

joseph, ale mówimy o przyszłym sezonie. I jeśli Minna ze zdrową drużyną w poprzednim(w sumie to obecnym) mogła walczyć o PO to stawiam, że w 2012/13 mogą być 5.-6. siłą zachodu.

Mam nadzieję, że teraz zrozumieliśmy się w 100%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malone ? - przyznasz, że zmysłu Jordana do wygrywania nie miał co ma akurat Timmie...

To w sumie ciężko określić, bo Duncan miał generalnie łatwiejszych przeciwników. Zresztą nigdy nie obronił tytułu.

 

o ile śmieszne pomysły z Mashburnem, Walkerem czy Stackiem były duuuuuuuzo na wyrost to bardzo żałuję jednej kontuzji!

 

Granta Hilla!

 

Mnie zawsze zastanawiała duża popularność Granta Hilla w jego prime (można powiedzieć, że był drugi po Jordanie pod tym względem). Ani nie był jednym z najlepszych graczy w lidze (tzn. w ligowym top10-top15 oczywiście był, ale nie wyżej) ani nie grał aż tak efektownie, ani nie był specjalnie charyzmatyczny. Generalnie nie miał cech choćby Iversona, Bryanta, Barkley'a Cartera czy Shaqa, właściwie to pod różnymi względami bliżej mu do Duncana (tyle tylko, że był nieco gorszym graczem ale za to bardziej efektownym).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

smutno" może nie, ale refleksyjnie na pewno. bo z biegiem lat sobie uświadamiam, ze coraz mniej nowych sensacyjnych rzeczy w NBA na mnie czeka. co mogą pokazać Kevin, Lebron, Russell i reszta, czego dotąd nie było dane doświadczyć ? im dłuższy staż - tym mniejsza ekscytacja. żeby nie zawieśćoczekiwań, porównam to do pierwszej, drugiej, a może nawet trzeciej cipki wobec każdej następnej... po 20 latach :]

 

to jak w tym dowcipie : wykład, profesor, studenci. wykład o strukturze seksualności społeczeństwa.profesor zadaje orientacyjne pytanie : ilu z panstwa uprawia seks raz na tydzień ? dziękuję. Ilu raz na miesiąc ? dziękuję. Ilu raz na dwa miesiące ? dziękuję. Ilu raz na rok ? - i tutaj z entuzjazmem macha ręką tylko jeden student : ja, ja ! to ja, raz na rok ! profesor : dobrze, ale z czego sie pan tak cieszy ? student : bo to już JUTRO !i tak jest ze wszystkim. z czasem przychodzi brak zaskoczeń.

 

Jakbym był smarkiem 17-letnim i dopiero wszedł w ten światek, to bym pewnie piszczał ze szczęścia, jaka to przyszłośc się roi, jakie talenty i jakie teamy przejmują ligę, olaboga co się będzie działo. A tak... pozostaje jakaś tam ciekawość, trochę z rozpędu po tylu latach zajmowania się tymi rzeczami. Ale żeby np. zarywac noce na finały live ? niekoniecznie. Nie mam takiej potrzeby. niechybny objaw skapcanienia [mojego albo tego interesu, hehe.

 

generalnie, nic nowego nie czeka, nic czego bym uż wcześniej nie widział, tylko ze w wykonaniu innych graczy. monster statlines ? było. big shots ? były. big efforts ? były. wszystko "big" i nie-big - bylo. epic games/performances ? ileż już ich było...

 

po tylu latach, nie ma miejsca na nowość. to chyba dobrze... jak jutro umrę, to ze świadomością, ze z tyloma cipkami miałem do czynienia, ze te ostatnie kilka minut mogę przeżyć jako erotman gawędziarz i nie będzie to dla mnie frustrujące ;]]

 

E :

może pozostaje świadomość uczestnictwa w pisaniu -się historii, pewnej kontynuacji, satysfakcja z posiadania coraz okazalaszego stażu i zasobu wiedzy z naoczności

pochodzącej ?

 

ale to jednak nie są żywe emocje, żaden prąd, raczej ich kiepskie substytuty, świadzczące o postępującym zramoleniu w materii erekcji-na-punkcie-NBA.

Edytowane przez vasquez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joe znajdziemy coś dla siebie....w erze post postjordanowskiej...

 

pamiętam jak po Jordanie także narzekaliśmy że nowe gwiazdy to takie na siłę szukane " nie dorastają do pięt" a o następcy w 1995 roku w prime Robinsona nie marzyłem

 

o ile śmieszne pomysły z Mashburnem, Walkerem czy Stackiem były duuuuuuuzo na wyrost to bardzo żałuję jednej kontuzji!

 

Granta Hilla!

 

potem 1999-2012 przyszły czasy i mega autorytetów (Duncan Kidd Garnnett PP P. Allen ) jak i dużych dzieci (Howard LBJ)

 

dla każdego coś miłego

Po Jordanie nie tyle denerwujący był brak gwiazd co własnie to szuaknie drugiego Jordana. Hill własnie, bryant, Carter, Iverson- wszyscy oni byli kreowani na nowe twarze NBA, z róznym powodzeniem

Ale widac było po MJu jedno- drastyczny spadek jakosci gry, częściowo przez lokaut, ale też wiek graczy, którzy jeszcze 2 lata wczesniej robili w NBa różnicę

 

 

Mnie natomiast zastanawia co by było z "następcami' MJa gdyby Penny Hardaway wylizał sie z tamtej kontuzji. Miał chyba wszystko- charyzme, umiejętnosci, wyglad, i serca kibiców po swojej stronie

Bo o ile Grant faktycznie był jakiś taki przeźroczysty tak Anfernee błyszczał i odnajdywał sie w tym całym bagnie oświetlonym fleszami aparatów

 

 

AF9- spoko, ja robie out, z tym, że Minny nie widze w TOP5 Zachodu, ale to juz temat na inną dyskusje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdrowy Hill ova Penny

 

wiem że dużo więcej fanów ma Penny i to kij w mrowisko ale w Grancie uwielbiałem te jego wejścia na kosz w taki mega masłowy sposób na miękko a i tak zakończył wiele akcji wsadem bardzo widowiskowym

 

 

wiem że wiele więcej można highlightsów znaleźć na Pennego ale w całych meczach fajniej przejmował grę Hill

Penny miał za to większe megaperformance "jednorazowe" bo miał piłkę w rękach all the time ale w kontekście całego sezonu już jednak Hill

uniwersalność obu powalała ale szerszy zakres znowu Hill ( tu oczywiście było mu łatwiej bo był graczem z wyższej pozycji)

 

no i mam ciarki:

 

Był jedynym graczem NBA w 1996-97, który prowadził w drużynie w punktach (21.4 na mecz), zbiórkach (9.0 na mecz) i asystach (7.3 na mecz), przechwytach na mecz (1.8)

 

i to dopiero w 3 sezonie NBA!!!!!!!

 

Penny kojarzony z rozgrywaniem i bajecznymi asystami w swoim 3 także najlepszym - wydawało by się przełomowym (kontuzja Shaqa pozwoliła mu wejść w sezon jako lider) sezonie:

 

21,7 / 4,3 / 7,1 / 2,0 był słabszy w asystach!!!!

 

potem kontuzje i takie tam.......a miał chyba z Shaqiem chyba łatwiej.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle ze Penny był finisherem, a Grantowi zarzucano (nie bezpodstawnie) że chowa sie za asystami w koncówkach

 

I żeby nie było- uwielbiam Granta, bo to wybitny gracz, ale majac do wyboru zdrowych Hilla i PH1 wole tego drugiego, bo jest wiekszym gwarantem punktów w ostatnich sekundach spotkań

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli już wrzucić Pennego z Hillem do jednego worka pod smutną nazwą 'gwiazdy szpitali' to gdybym miał na gwiazdkę wyjąć jednego z nich, zdrowego, to zdecydowanie byłby to Penny

 

Hill poza statystykami i ładną dla oka grą, nie był żadnym rozpierdalatorem, tymbardziej w PO gdy - mimo słabego składu oczywiście - nigdy nie wznosił się level wyżej. Penny w swojej krótkiej karierze, ma pełno takich step up games.

Miałem Granta Hilla w all-time fantasy drafcie ze względu na to, że w swoim prime był wybitnym kreatorem jako point forward i jednym z klasyków w gatunku - pasował mi do Jordana, bo potrafił tak grać z piłką, żeby jej nie dominować i kreować sytuacje innym między innymi dzięki nienaturalnej zwinności i szybkości przy takim wzroście/pozycji na boisku.

 

A Penny w prime to już zupełnie inna bajka.

W skrócie - to on mógłby być tym 'Jordanem' w każdym zespole.

Nikt nigdy nie poruszał się tak po boisku jak Penny, żaden guard nie grał takiego lekkiego post upu, bez upychania się tyłkiem i sprzedawania łokci.

Bóg do wygrywania stworzył MJa a do oglądania Pennego...

 

@lorak

 

Czemu odrzucasz Barkleya ze względu na defensywę?

Jego wady można było dobrze ukryć, kimś długim, mobilnym i contestującym za jego plecami, zresztą Charles z okresu Sixers i wczesnych Suns też był bardzo mobilny i jego obraz gry z okresu w Rockets to jednak trochę się różnił.

Poza tym żaden z wymienionych PF nie dominował tak w ataku jak prime Barkley (pierwsza opcja ofensywna Dream Teamu zresztą w oczach Chucka Dalyego), Charles raczej nie dawał dupy w PO i był co najmniej drugim najlepszym zbierającym z całej czwórki (KG Barkley Duncan Malone).

Jak dla mnie

to tylko Duncan jest no brainer na 1st, a reszta to kwestia gustu i długich dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak w ogóle to bardzo mi się podobały nicki graczy z lat 90-tych - Penny, Air Jordan, Magic, Mailman, Hakeem The Dream, Admirał, czy moja ulubiona Clyde The Glide itp.

 

A teraz co mamy? Garnett - Da Kid , Duncan - Big Fundamental, Kobe - Black Mamba, LeBron - King James - kto to wymyśla? Zero finezji i kreatywności. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak w ogóle to bardzo mi się podobały nicki graczy z lat 90-tych - Penny, Air Jordan, Magic, Mailman, Hakeem The Dream, Admirał, czy moja ulubiona Clyde The Glide itp.

 

A teraz co mamy? Garnett - Da Kid , Duncan - Big Fundamental, Kobe - Black Mamba, LeBron - King James - kto to wymyśla? Zero finezji i kreatywności. ;]

Da Kid jest właśnie z lat 90-tych. Black Mamba Kobe sobie sam wymyślił.

 

Poza tym świat poszedł do przodu i teraz mamy np. Metta World Peace.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, rzeczywiście Garnetta tak nazywano głównie na początku jego gry. Jednak istoty mojego postu to zbytnio nie zmienia.

 

Ogólnie to nie lubię ksyw typu "big + rzeczownik" albo "kolor + rzeczownik", to taki straszny banał i jakoś tak infantylnie brzmi.

 

BTW: King James to chyba LeBron sam sobie wymyślił? ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie ksywy taka liga :) niby żart ale kurcze coś w tym jest, teraz wracajac do Mailmana ti @Igi ten argument o zdrowiu cisnąłes jak niektórzy i przed tobą, tak jakoby to był jakiś jego fart i w sumie to niema co liczyć ze Malone wymiatał prawie do 40 bo Duncan też by to robił tylko zdrowie nie to :? Fakt że zdrowie to jeden z głównych atutów prosów i dlatego MJ jest HOFem a o Pennym się mówi jako niespełnionym talencie, to jedno plus drugie to nie łapie gadania jakoby Malone był kiepski w obronie, ok nikt tego nie powiedział i ja nei mówie że był lepszy czy równy Duncanowi czy KG ale Mailman był całkiem niezłym defem, dobry na piłce cholernie silny itd. no to tyle odemnie sam bym szczerze nie wiedział kogo przed kim w jakimś ranku ustawiać, fakt faktem jednak że jak dlamnie to całe gadanie o mistrzostwach jest często przeceniane albo rozumiane na opak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.