Skocz do zawartości

[East 2nd Rd] Heat - Nets


Wyparlo

  

58 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto wygra serie?

    • Heat w 4
      5
    • Heat w 5
      20
    • Heat w 6
      18
    • Heat w 7
      2
    • Nets w 4
      1
    • Nets w 5
      0
    • Nets w 6
      6
    • Nets w 7
      6


Rekomendowane odpowiedzi

Nie będę się sugerował serią z Bobcars, bo to.. seria z Bobcats. Bobcats byli najgorszą drużyną tych PO i jeszcze ich najlepszy zawodnik się połamał więc to na pewno nie było miarodajne. 

 

Mam nadzieję, że Nets napsują krwi Heat, oczywiście nie liczę na to że ich wyeliminują ale mam nadzieję że maksymalnie wymęczą. Ważne będzie to czy Garnett się obudzi i D-Will musi jechać z Chalmersem wtedy Heat może będą musieli rzucić na niego Wade albo LBJ, a jest jeszcze Pierce i JJ więc będzie wtedy musiał grać Battier, który w najlepszej formie to nie jest. Tak jak ktoś już tu pisał, kluczowe dla serii będą dwa pierwsze mecze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS: Matek jesli ktos chcialby dawac tytul Heat to ja zdecydowanie bylbym ostatnim na takiej lliście. 

Yyyy? :D

 

Co do serii, to mimo wszystko nie daję Nets dużych szans. Bilans z RS robi wrażenie, ale myślę, że im seria będzie trwała dłużej, tym Brooklyn będzie miał coraz większe problemy. 

 

Co prawda Bosh może mieć mokro na sam widok KG, ale o resztę dziwnie się nie boję. Jeśli Nets będą grali PP na 4, to LBJ powinien się po nim przejechać.

 

Jeszcze niedawno bym tego nie napisał, ale patrząc na formę rolsów Heat, to skład wydaje się płytki. Sporo zależy od Wade'a i tego, jak będzie wyglądał. 

 

A tak na koniec dodam, że jakoś ta seria mnie wcale nie interesuje. W sumie najmniej ze wszystkich. Heat zaczynam oglądać od ECF z Pacers. Jeden mecz z Bobs wystarczył, a obejrzałem go tylko ze względu na MKG i Kembę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heat przerabiali w RS to co robili lakers czy bulls w 3. sezonie 3peatu. oszczedzali sily.

dlatego nie kupuje tego 4-0 z rs. owszem, moze to jedynei spowodowac, ze heat nie zlekcewaza rywala w g1 i wyjda juz od 1 meczu na pelnej qr...

 

to nie 2008 rok. lebron czy bosh (szczegolnie ten 1) moga jedynie smarknac na widok kg.

 

nets dysponuja niewygodnymi matchupami ale w tej serii lebron powinien zrobic masakryczna roznice.

 

obym sie mylil i czekala nas fajna 6-7 meczowa seria. ale watpie w to i wbrew przewidywaniom, obstawiam, ze heat przejada sie po nets w 5 meczach.

 

z 2 strony siatkarze to 2. najlepszy zespol wschodu po asw?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mamy sie naprawde sugerowac seria z Bobcats? Powtórzę bo moze ktos ma klopoty z czytaniem ze zrozumieniem BOBCATS!

Oczekuje sie po Heat jako glownego pretendenta ze wschodu aby zespoluy typu Bobcats sweepowal i Heat to zrobili nie wysilajac sie jakos wybitnie bo i po co? Przeciez to Bobcats.

Jasne ze nie widzielismy Heat w optymalnej formie bo i po cholere mieli sie spinac na Bobcats? Olewczym tepem przejechali sie po Bobcats w czterech meczach

 

 

BOBCATS!

 

(licze iz powtórzenie slowa Bobcats aż tyle razy przemówi do kolektywu)

 

 

No pewnie, tylko, że Heat tylko dlatego zesweepowali Bobcats, bo kontuzji dostał Big All. W innym przypadku, nie byłoby tak łatwo.

A samo Bobcats z Big Allem bez problemu rozjechałoby Indianę, czy Atalante, możlwie, że Chicago też. A i Wizards, Nets czy Toronto napsuliby mnóstwo krwii.

 

No ale lekceważmy Bobcats, Wizards bo w poprzednich sezonach były słabe.

Tylko, że w tym sezonie to silne ekipy.

Edytowane przez mcreativo.pl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://pbs.twimg.com/media/Bm9FPkqCAAIgopm.jpg:large ;]

 

Człowiek chciałby aby seria trwała najdłużej ale moim zdaniem Miami zamknie Brooklyn w 5-6 spotkaniach, no chyba że KG przypomni sobie lepsze momenty i zagra tak jak w ostatnich meczach z Raptors ? Potrzeba także dużej poprawy ze strony Derona no i większej pewności z ławki na co Heat nie mogą narzekać. O Johnsona i PIercea jestem spokojny, bo ten pierwszym pokazal w rundzie z Raptors że jest w naprawdę dobrej formie i mam nadzieje, że będzie męczył Wadea przy każdej okazji. Pierce natomiast zazwyczaj przeciwko Lebronowi i Miami gra dobre spotkania. W sezonie regularnym odpowiednio 19,14,29,19 punktów i na tego gościa na pewno można liczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No pewnie, tylko, że Heat tylko dlatego zesweepowali Bobcats, bo kontuzji dostał Big All. W innym przypadku, nie byłoby tak łatwo.

A samo Bobcats z Big Allem bez problemu rozjechałoby Indianę, czy Atalante, możlwie, że Chicago też. A i Wizards, Nets czy Toronto napsuliby mnóstwo krwii.

 

No ale lekceważmy Bobcats, Wizards bo w poprzednich sezonach były słabe.

Tylko, że w tym sezonie to silne ekipy.

gadau gadu, nie byłoby sweepa to byłoby 4-1 zadna róznica

faktem jest ze Heat sie nie przemeczyli bo nie musieli tego robic

 

a Bobcats lekceważę nie dlatego ze rok temu byli słabi tylko dlatego ze grali z Heat i od pierwszej chwili sukcesem dla nich byłoby coś ponad 4-0

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzieliśmy jak sobie Miami poradziło 2 lata z rzędu z OKC/SAS. :smile:

Jak się przez cały RS i 2 rundy w PO ma spacer, to później można szarżować w finałach. No i umówmy się - przywoływać serię z SAS jako dowód na "poradzenie sobie" to jawna kpina. Zdobyli tytuł i chwała im, ale cholera - oni w tej serii byli od SAS lepsi jedynie o jeden mecz więcej w AAA (a to dzięki grze po tej lamerskiej stronie NBA i nabiciu pół miliona winów na kompletnych ogórach) i jedno zagotowanie Popa za dużo. 

Chciałbym zobaczyć te wielkie arcymistrzowskie Miami (i ich bilans) po jednym sezonie na zachodzie w Southwest Division. Chociaż jednym...

 

 

A tym bardziej chciałbym zobaczyć wyniki Miami przy salary San Antonio albo chociaż Oklahomy. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się przez cały RS i 2 rundy w PO ma spacer, to później można szarżować w finałach. No i umówmy się - przywoływać serię z SAS jako dowód na "poradzenie sobie" to jawna kpina. Zdobyli tytuł i chwała im, ale cholera - oni w tej serii byli od SAS lepsi jedynie o jeden mecz więcej w AAA (a to dzięki grze po tej lamerskiej stronie NBA i nabiciu pół miliona winów na kompletnych ogórach) i jedno zagotowanie Popa za dużo. 

Chciałbym zobaczyć te wielkie arcymistrzowskie Miami (i ich bilans) po jednym sezonie na zachodzie w Southwest Division. Chociaż jednym...

 

 

A tym bardziej chciałbym zobaczyć wyniki Miami przy salary San Antonio albo chociaż Oklahomy. ;]

 

Spacer to może mieć San Antonio gdzie chyba jeden zawodnik gra więcej niż 30 mpg w sezonie i mogą sobie odpoczywać w RS i zachować siły na playoffs, gdzie, 2 lata pod rząd, drużyna wygrywająca zachód grała mniej meczów niż drużyna wygrywająca wschód.

 

Ale jak wiadomo minuta grania na zachodzie jest równa conajmniej 3 na wschodzie. :smile: To tzw. matematyka dla ubogich.

 

@ostatnie zdanie

 

A ja chciałbym zobaczyć San Antonio bez Duncana/Popa (być może wkrótce będzie okazja).

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spacer to może mieć San Antonio gdzie chyba jeden zawodnik gra więcej niż 30 mpg w sezonie i mogą sobie odpoczywać w RS i zachować siły na playoffs, gdzie, 2 lata pod rząd, drużyna wygrywająca zachód grała mniej meczów niż drużyna wygrywająca wschód.

 

Ale jak wiadomo minuta grania na zachodzie jest równa conajmniej 3 na wschodzie.  :smile: To tzw. matematyka dla ubogich.

 

Och, 2 lata i to z rzędu! Cóż za reprezentatywna próbka. To tzw. statystyka dla ubogich...

Szkoda tylko, że pomieszałeś fakty, z których zrobiłeś jedną tezę i w efekcie zniosłeś kwadratowe jajo.

SAS się oszczędzają w RS jak mogą, bo mają system i wyrównaną kadrę (wystarczy nie płacić byle komu x mln/sezon i grać przemyślaną koszykówkę, to wszystko). Ale to nie dotyczy OKC, które wygrało 2 lata temu. Oni nakurwiają w RS Durantem po 40 minut w większości meczów. 

I tak, w ostatnich dwóch latach zwycięzca Zachodu grał mniej meczów. Ale no właśnie - to są tylko 2 lata. Wybitne okoliczności - OKC dostaje dwóch ostatnich mistrzów NBA w ich okresie schyłkowym (Mavs już kompletnie inny team w ogóle), a w WCF G5 NBA postanowiło, że w finałach zagra Oklahoma. Tamten mecz był obrzydliwy, ale mówi się trudno, mniejsza teraz z tym. W każdym razie OKC miało wtedy idealną drogę do finałów - same drużyny weteranów, które można było zgnoić atletyzmem. I Thunder to zrobili. Stąd pozornie łatwa droga do finałów przez Zachód. Pozornie. Mieli po prostu fart, że minęli się zarówno z Grizzlies jak i z Nuggets. 

SAS rok temu? Lakers bez Kobe'ego i z D'Antonim nie mogło się skończyć inaczej jak sweepem. A z GSW Spurs mieli fart, że nie pojechali do Oakland z 0-2, że połamany był Lee i że w ogóle w tych finałach zagrali. 

 

 

A ja chciałbym zobaczyć San Antonio bez Duncana/Popa (być może wkrótce będzie okazja).

 

Ale moment, twierdzisz, że biedne Heat ze small market, do którego nie chce przyjść żaden topowy FA jest pokrzywdzone, bo w Alamo City uchowało się dwóch staruszków, którym nadal się chce? :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ale moment, twierdzisz, że biedne Heat ze small market, do którego nie chce przyjść żaden topowy FA jest pokrzywdzone, bo w Alamo City uchowało się dwóch staruszków, którym nadal się chce?

 

Nie, chodzi raczej o to, że SA w loterii dostało top3 zawodnika ostatnich 20 draftów (random) i zatrudnili trenera który okazał się elitą wsród trenerów (tutaj podbnego farta miało ostatnio chociażby Chicago). Nie kazdy klub ma tyle szczęścia. ;[

 

 

I chyba nie zrozumiałeś przesłania mojej wiadomości skoro wyprodukowałeś takie bzdety - na ból dupy używa się maści a nie płacze na forum, że świat jest niesprawiedliwy. Wszędzie można dostrzec niesprawiedliwość/pech/fart/niefart/przychylność losu itd. Nikogo to nie obchodzi, każdy gra żeby wygrać i robi to jak najlepiej potrafi wykorzystując to co ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to chyba faktycznie się nie rozumiemy, bo ja tam żadnego przesłania nie dostrzegam. I nie wylewam żali, że ktoś kogoś niezasłużenie wyeliminował (jeszcze napisałem "mniejsza z tym teraz"). To było jedynie podkreślenie, że cyfry (czyli sam wynik serii, ilość meczów) nie mówią wszystkiego. Że taka ocena jest niekompletna, płytka, pochopna i prymitywna jak atak Thunder.

 

Nikogo to nie obchodzi, każdy gra żeby wygrać

Darujmy sobie truizmy.

 

i robi to jak najlepiej potrafi wykorzystując to co ma.

O proszę, sedno. Sedno w tym, że nie u każdego "to co ma" jest warte tyle samo.

 

Nie, chodzi raczej o to, że SA w loterii dostało top3 zawodnika ostatnich 20 draftów (random) i zatrudnili trenera który okazał się elitą wsród trenerów (tutaj podbnego farta miało ostatnio chociażby Chicago). Nie kazdy klub ma tyle szczęścia ;[

 

Co do Tima nie ma się co spierać. Ale kwestia trenera nie jest fartem. Albo inaczej - jak się bierze 30 latka, który okazuje się geniuszem, to to jest fart. Ale jak się zatrudnia kogoś, kogo się zna z własnej organizacji, to to jest przemyślana decyzja, a nie fart.

Jednak nie jesteś w stanie mi pokazać, jak organizacja Spurs poradziłaby sobie na dużym rynku, np w LA, NY, Chicago czy Miami właśnie. Te szczęście przy personaliach jest/może być równoważone przez lepsze lokalizacje wielu innych klubów. 

 

Ale cała dyskusja zaczęła się od terminarza i do tego chciałbym wrócić - gdy jedni mają 4x Grizz/Rockets/Thunder itd, a drudzy Magic/Sixers/Cavs, to to nie jest kwestia szczęścia. To jest bieg po HCA, gdzie jeden zawodnik biegnie w półmetrowym błocie, a drugi ma do pokonania taki sam dystans na bieżni.

Edytowane przez Alternative
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 lata z rzędu? Kłóciłbym się.

2011 oboje mistrzowie konferencji grają po tyle samo meczy - 3.

2010, Miami nie ma nawet, a i tak mistrz wschodu gra 5 meczy, podczas gdy mistrz zachodu tylko 4.

2009, mitrsz wchodu gra aż 7 gier, podczas gdy mistrz zachodu 6.

2008 - mistrz wschodu gra aż 8 gier, podczas gdy mistrz zachodu tylko 3.

W CIĄGU OSTATNICH 6 LAT ANI RAZU MISTRZ ZACHODU NIE GRAŁ WIĘCEJ MECZY. ANI RAZU.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ale cała dyskusja zaczęła się od terminarza i do tego chciałbym wrócić - gdy jedni mają 4x Grizz/Rockets/Thunder itd, a drudzy Magic/Sixers/Cavs, to to nie jest kwestia szczęścia. To jest bieg po HCA, gdzie jeden zawodnik biegnie w półmetrowym błocie, a drugi ma do pokonania taki sam dystans na bieżni.

 Ale masz na to jakieś dowody? Przecież to że drużyny są lepsze statystycznie ani nie przesądza o tym, że jakiś zespół musi się więcej nabiegać/napocić/narażać na kontuzje. Z kolei ktoś może twierdzić na wschodzie gra się fizyczniej, częściej się zdarzają cheap-shoty i łatwiej sobie coś zrobić. Mało tego, ktoś może powiedzieć, że przez to, że grają z gorszymi drużynami częściej są gorzej przygotowani na boje w playoffs. Tylko do czego ma ta dyskusja doprowadzić?

2 lata z rzędu? Kłóciłbym się.

2011 oboje mistrzowie konferencji grają po tyle samo meczy - 3.

2010, Miami nie ma nawet, a i tak mistrz wschodu gra 5 meczy, podczas gdy mistrz zachodu tylko 4.

2009, mitrsz wchodu gra aż 7 gier, podczas gdy mistrz zachodu 6.

2008 - mistrz wschodu gra aż 8 gier, podczas gdy mistrz zachodu tylko 3.

W CIĄGU OSTATNICH 6 LAT ANI RAZU MISTRZ ZACHODU NIE GRAŁ WIĘCEJ MECZY. ANI RAZU.

 

Ale jakie to ma znaczenie? Zachód to zachód, jest ciężej i już, kropka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.