Skocz do zawartości

[East 2nd Rd] Heat - Nets


Wyparlo

  

58 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto wygra serie?

    • Heat w 4
      5
    • Heat w 5
      20
    • Heat w 6
      18
    • Heat w 7
      2
    • Nets w 4
      1
    • Nets w 5
      0
    • Nets w 6
      6
    • Nets w 7
      6


Rekomendowane odpowiedzi

No zaraz się okaże, że wschód to tak naprawdę miazga, albo w najlepszym wypadku nie można wykazać, która konf lepsza. W jednej trzeba wygrać 60% meczów (a większość z nich z innymi z takim bilansem) aby w ogóle wejść do PO, w drugiej wystarcza 46%, ale co tam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No zaraz się okaże, że wschód to tak naprawdę miazga, albo w najlepszym wypadku nie można wykazać, która konf lepsza. W jednej trzeba wygrać 60% meczów (a większość z nich z innymi z takim bilansem) aby w ogóle wejść do PO, w drugiej wystarcza 46%, ale co tam...

Tak, tak. Masz rację i w świętym przeświadczeniu ze świętym oburzeniem, idź głosić świętą ewangelię do innych tematów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mały buzz jak na kolejną edycję Tańca z Gwiazdami  Pierce vs James. Narzekamy na brak prawdziwych rivarlies w dzisiejszej NBA, a ta dwójka (+KG) spotyka się po raz 5 w ostatnich 7 latach. Pierce to przepiękny competitor i największy rywal Lebrona wg samego Lebrona.

Pomyślcie sobie tak: grasz jakieś 120 lat dla jednej organizacji, byłeś na dnie i zdobywałeś z nią szczyty, jesteś kochany przez jeden z najbardziej die-hard fan base w całej NBA i decydujesz się odejść? Pierce musi naprawdę chcieć dojebać Lebronowi, bo nie oszukujmy się, ale ruch z Nets to all about James. Pierce nie jest już w stanie dojebać Lebronowi, ale jest w stanie postawić mu twarde warunki - jak zawsze. James ma teraz Duranta, ale Pierce to dla niego jak Wilkins dla Birda. Ta sama konferencja, ten sam wysoki poziom competitivness i te same emocje.

 

Pierce jedzie na oparach początek sezonu i zaciera silnik całych Nets, a tu nagle zjawia się Shaun Livingston i Pierce idzie pozycję w górę (co pozwoli mu grać mano-a-mano z Lebronem), wygrywa dla BKN otwarcie i zakończenie serii - ratując sezon Nets. Świetna historia. 

 

 

0-4 nie ma znaczenia. To są Playoffs. It's all about matchups. A Nets mają dobre matchupy, mogą switchować dosłownie wszystko od 1-5, mają nieskończoną ławkę, mają ekipę weteranów, którzy ciągle pozostają głodni i rzadko tracą piłkę.

 

 

x factor: Shaun "It is great to see him back..." Livingston - pamiętam jeden z tych spotkań w regularze jak Livingston robił pranie mózgu obronie Heat swoją kontrolą piłki, tempa i wjazdami pod kosz. Livingston stracił miejsce na rzecz Alana Andersona (btw co za historia!), ale gra dobre PO i jak będzie nadal w formie, to stanowi spoooory problem ze swoimi post ups dla defensywy Heat.

 

player2watch: Lebron James. Lebrona nie da się teraz nie oglądać. Lebron ma swoje "Lebron App" na iPhone i możesz oglądać jak bawi się z dzieciakami, jakie sushi wpierdala i czy jego gówno zawija się w lewo czy prawo. Pomyślcie co by było, gdyby Jordan miał taki nośnik. Wszyscy dzisiaj gralibyśmy w golfa.

 

player-not2-watch: Marcus Thornton. Myślę, że to już czas powiedzieć sobie: "miło było, dziękujemy za pomoc".

 

 

Może jestem głupi, ale bardziej od wyniku - czekam na to co zrobi Lebron z Masonem Plumlee. Jordan na pewno by nie zapomniał.

 

 

Heat w 5.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie moja rola.

Skąd u Ciebie tyle hejtingu do HEAT? Całkiem podobna organizacja do SAS. Nie lepiej pohejtować LAL i Kobiego?

 

co do serii, to dla mnie to pojedynek dwóch świetnych i niedocenianych trenerów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie było na poważnie. Generlanie, LAL i Kobe (nawet w czasie 3peatu to on, a nie Szaq, z którym jakoś se radziło SAS, katował Spurs) najbardziej dali San Antonio po dupie, stąd jest jakiś powód. Za co kibic SAS ma nie lubić heat? :smile: Zeszłoroczne finały przegrali na własne życzenie. No alerzeczywiście niepotrzebna docinka do i tak już beznadziejnego sezonu LAL.

 

 

Natomiast na temat Lebrona to chyba lekka przesada. Cokolwiek nie zrobią czy nie zagrają się ludziom nie podoba. Jakby w 1 rundzie zagrali z WAS i ich przeszli 4-0 też by było, że rywal słaby ze słabym trenerem.

 

Miami to świetna ekipa i to czy by grali na Zachodzie czy Wschodzie nie miałoby specjalnego znaczenia.

 

Co do wczorajszego meczu, cieszy fakt, że to Ray Ray był najlepszym "celtem' na parkiecie :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tyle pieprzenia, jarania sie wynikiem RS z tego sezonu pomiedzy tymi ekipami

przyszlo co do czego mamy blowout w g1

zaraz drugi w g2 i nets stana przed sciana.

 

netsmogli fajnie wygladac na tle niopierzonych i posranych raptors w 1 rundzie, ktorzy po widzieli w tv. nagle sie okazalo, ze wystarczy dac pilke joe johnsonowi a ten wypruje flaki z raps w pojedynke. a jak nie on to pierce. seria z heat bedzie wymagala od nets wejscia na wyzszy poziom a przede wszystkim jakiegos pomyslu, ktory zaskoczy heat i zabierze im jakies plusy.

 

bedzie im qrwsko ciezko bo lebron robi 10/15 z gry, jako team robia ponad 50% z gry w meczu playoffs i jasnym jest, ze ta seria nie bedzie miala milego przbeiegu dla nets.

 

na chwile obecna nie bardzo wiem co oni maja zagrac zeby wygrac z miami. liczyc na gorszy dzien plus miec dzien konia jakiegos derona czy jj'a. na garnetta w tej serii bym nie liczyl. o wysokich heat mozna mowic rozne rzeczy ale w defensywie kto by nie stal robia swoje. tu potrzeba wciskania sie pod kosza nie jumperkujacego KG.

 

poki co nie sadze by nets odpowiedzieli w g2. widze tu hero game na brooklynie i koniec w 5 meczach. tak to wciaz widze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Small market, sukcesy zawdzięczają przede wszystkim świetnej pracy GM długotrwałego GM.

Wrzucenie Miami do worka z small markets razem z San Antonio, Oklahoma City itp. to nieporozumienie, z pewnością dzieciaki trafiające do Miami z draftu, niezależnie czy NBA, NFL, MLB czy NHL (4 drużyny w pro ligach? nie pasuje do small marketu) nie mają wrażenia że trafiają do dziury. Miami to przynajmniej medium market z wieloma atrakcjami imprezowo-turystycznymi, małym ryzykiem bycia zapomnianym przez media itd. Riles zrobił świetną robotę ale łowienie FAs jest łatwiejsze w Miami niż w San Antonio gdzie przecież trzon drużyny zbudowany został przez świetne draftowanie, także z dalekimi numerami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

APTOPIX_NBA_Finals_Spurs_Heat_Basketball

 

Nets zagrali słabo, ale nie wiem ile lepiej mogą zagrać. Garnett wygląda już naprawdę źle, Pierce ma raz na 3 mecze solidny występ, co z Deronem się stąło od czasów trejdu z Utah to nie mam pojęcia. Iso Joe jak zwykle obesrany gdy przychodzi jakas presja. Miami mogłoby mieć z Nets problemy, ale oni musieliby mieć Lopeza na około 40 minut żeby choć pod koszem mieć jakąś przewagę, bo Garnett już nie jest jej w stanie stworzyć.

 

Kurcze, nawet z Kirilenko coś się stało i nie wygląda normalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

brooklyn w ogóle nie wstawiał się na mecz. nie wyciągałbym jakiś wielkich dalekosiężnych wniosków, z resztą to samo tyczy spurs-portland. team defense u nich leżał i kwiczał , w ataku także kaszana. jak żaden z graczy nie przekracza 20 pkt to nie ma szans wygrać z miami. garnett i pierce muszą się wstawić inaczej może być sweep.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zero pomysłu na grę w ataku i w obronie u Nets. Chyba tylko Joe Cool i Shaun Livingston (nawet dobrze grał w obronie) zagrali na poziomie. Blatche to jest porażka, ja go całkowicie nie ogarniam, czasami potrafi minąć kilku gości jakimś pump fakiem, czy spinem, a potem nie trafia sam na sam z koszem.. Heat nie zagrali nic wielkiego, ale to w zupełności wystarczyło, żeby pokonać Brooklyn. Mam nadzieję, że Nets się ogarną, ale nie wierze, że są w stanie pokonać Miami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mysle, ze trzeba zejsc na ziemie i uswiadomic sobie, ze RS dla heat byl jak przymusowy wyjazd 18 latka na wakacje z rodzicami .

 

niby fajnie, ale moze przyniesc wiecej zego niz dobrego.

ogarneli sie tez spurs, ktorzy trafili na niefajny matchup w 1 rundzie i wszystko wskazuje na to, ze te 2 ekipy ponownie spotkaja sie w czerwcu, tak jak wielu przewidywalo przed sezonem. tym razem bedziemy jednak konczyli g7 w san antonio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd u Ciebie tyle hejtingu do HEAT? Całkiem podobna organizacja do SAS. Nie lepiej pohejtować LAL i Kobiego?

 

co do serii, to dla mnie to pojedynek dwóch świetnych i niedocenianych trenerów.

Bo nienawidzę flopowania i wiecznych pretensji do sędziów o wszystko. Jak Heat nauczą się grać bez tego, to będę wobec nich neutralny jak do 3/4 ligi, a dyżurną drużyną do hejtowania będą Rockets. ;]

 

A Kobe'ego nie będę nigdy hejtować. Ma nasrane w bani jak nie wiem, jest symbolem najbardziej aroganckiej organizacji w lidze, ale to jest mega twardziel. Facet charakterem mógłby obdzielić pół ligi. Za wprowadzenie w pojedynkę taczki szrotu do PO, z idiotą na ławce trenerskiej, grając w takim wieku niemal pełne mecze i ryzykując własne zdrowie ma u mnie wieczny immunitet, niezależnie co się jeszcze wydarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo nienawidzę flopowania i wiecznych pretensji do sędziów o wszystko. Jak Heat nauczą się grać bez tego, to będę wobec nich neutralny jak do 3/4 ligi, a dyżurną drużyną do hejtowania będą Rockets. ;]

 

A Kobe'ego nie będę nigdy hejtować. Ma nasrane w bani jak nie wiem, jest symbolem najbardziej aroganckiej organizacji w lidze, ale to jest mega twardziel. Facet charakterem mógłby obdzielić pół ligi. Za wprowadzenie w pojedynkę taczki szrotu do PO, z idiotą na ławce trenerskiej, grając w takim wieku niemal pełne mecze i ryzykując własne zdrowie ma u mnie wieczny immunitet, niezależnie co się jeszcze wydarzy.

Przecież według niektórych to Howard wprowadził ich w tym sezonie do PO,a nie Kobe :)).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Tima nie ma się co spierać. Ale kwestia trenera nie jest fartem. Albo inaczej - jak się bierze 30 latka, który okazuje się geniuszem, to to jest fart. Ale jak się zatrudnia kogoś, kogo się zna z własnej organizacji, to to jest przemyślana decyzja, a nie fart.

Tak właściwie to Popovich sam siebie zatrudnił jako coacha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.