Skocz do zawartości

TEMAT DLA DEBIUTANTÓW i tych co się wahają czy zagrać w FB


ignazz

Rekomendowane odpowiedzi

Zgodnie z obietnicą ale i rozmową w wielu innych tematach Roto League - WITAM serdecznie nowoprzybyłych.....

 

propozycja naszego Forum choć różnorodna to sugeruję aby dołączyć do naszej masowej akcji grania w Ligach w roto w systemie aukcyjnym minimum rok a potem można zabawę kontynuować jak temat załapie

zasady są proste nowi zaczynają od ligi najniższej i pną się w górę

 

o ile na Forum jestem długo to w sidła Fantasy wpadłem dopiero rok temu.

wiele przede mną więc nie udaję najmądrzejszego ale może łatwiej się dogadamy?

jeżeli zastanawiacie się czy warto zagrać w Fantasy to uprzedzę wasze obawy.... warto .. ale.... jeżeli

 

a) macie czas wieczorami i dostęp do neta regularny

B) jesteście odpowiedzialni bo gra jest w czasie rzeczywistym ( zmiany oczywiście można zaplanować wcześniej z tygodniowym lub większym wyprzedzeniem) i TRWA do końca RS czyli połowy kwietnia 2015 bo idealnie pokrywa się z NBA i jej wynikami

 

#1 

 

zapoznajcie się z doskonałym tematem wilQa

 

http://www.e-nba.pl/topic/3012-faq-dla-debiutant%C3%B3w-w-fb/

 

jeżeli dacie radę przebrnąć przez podstawy zobaczcie temat ogólny regulaminu też dobrze zredagowany:

 

http://www.e-nba.pl/topic/3015-regulamin-lig-roto/

 

tak tak autor ten sam więc już wiecie kto tu jest supergość ale ja chętnie pomogę z poziomu startowego ;-)

 

#2

 

jeżeli dalej Was to zainteresuje to najlepiej popróbować sił na yahoo.com bo tam mamy naszą platformę ligi i tam zaliczycie draft ( najpierw próbne a potem ten pierwszy prawdziwy jak dotrwacie a zapłacicie za neta na czas -swój rachunek - bo zabawa jest BEZPŁATNA)

 

temat o wspólnych próbnych draftach:

http://www.e-nba.pl/topic/3585-mock-drafty-201415/

 

link:

http://basketball.fantasysports.yahoo.com/nba/mock_lobby?lobby=auction

 

pamiętajcie:

 

a) warto zrobić już swoje docelowe konto i wykorzystać lubiany nick, zapamiętać hasło,popróbować z jak największą ilością żywych ludzi bo komp psuje zabawę

 

B) do zabawy jednorazowo potrzebne jest  minimum 1-2 godziny

 

c) w razie "awarii lub nagłej zmiany planów" można załączyć autobit i choć komp nie jest dobry w wyborach bo nie kalkuluje całości składów to pomaga dokończyć zabawę innym ( pamiętajcie jednak że pogarszacie rozrywkę innym żywym uczestnikom nawet jak to tylko test)

 

d) jest tam komunikator wewnętrzny więc możemy jak chcecie zrobić kiedyś ustawkę na dany termin i podpowiem co i jak "na żywo" na co zwracać uwagę,co warto skalkulować, gdzie są pułapki itp.

chętnych z Forum będzie więcej więc bywało że 100% składu to byli "nasi"

 

#3 jeżeli temat chwyta OFICJALNIE zapiszcie się do ligi uwaga uwaga NOWE ZGŁOSZENIA -(może być deklaracja że wstępnie pamiętając aby jak będziecie na tak być TAKŻE aktywnym na forum - zachęcam -pytając, czytając, odpowiadając na PW czyli nasze wiadomości ze skrzynki)

w razie REZYGNACJI dajcie ZNAĆ

 

http://www.e-nba.pl/topic/3601-ligi-roto-201415-nowe-zgloszenia/

 

 

 

Chętnie podzielę sie swoimi dotychczasowymi niewielkimi doswiadczeniami po JEDNOROCZNEJ przygodzie z FB.

 

Zabawa REWELACYJNA choc absorbująca trochę czasu to jednak adekwatny zysk do poświęconego wysiłku!

 

Spotkanie na oficjalnym drafcie wśród wszystkich uczestników gry było jednym z ciekawszych doswiadczeń wirtualnych ever.

 

nie byłbym soba jakbym się do niego nie przygotowywał TROCHĘ po omacku bo inaczej patrzysz na graczy których kochasz i wiesz że robią pełno małych nawet nie statystycznych rzeczy a inaczej na pełnokrwistych producentów statystyk....

 

Obawy czy wszystko będzie OK, wydruki pod ręką bardziej zaawansowanych statystyk, analizy przeddraftowe zakładanego czasu gry ulubionych graczy/zespołów, szukanie zależności produkcja/cena, paniczne obawy o neta, piwko w lodówce i trashtalk w komunikatorze zrobiło swoje EMOCJE

 

na dzień dobry napiszę:

zapomnijcie że uda wam się zrealizować waszą wish list ale i unikajcie jak mozecie przepłacania swoich ulubionych graczy ( ja mam problem z Parkerem Duncanem i Leonardem którzy pod Popem są oszczędzani i są lepszymi koszykarzami do zdobycia Mistrzowstwa niż producentami CYFEREK)

 

najlepiej oddzielic serce od rozumu i się ich nie tykać ( dobrze powiedziane ale Leonarda przepłaciłem)

 

aby uniknąć problemów technicznych warto wcześniej potrenować i sprawdzić system czy pod yahoo działa wszystko jak należy ;-)

 

pomyślcie o modelu drużyny bo jak na poczatku dostaniecie parę Harden LBJ za ponad 150$ np to do końca licytacji tracicie INICJATYWĘ i już o graczach typu Klay Thompson Noah czy Lawson mozecie powoli zapominać

 

działa to tak... że komp oblicza ze musisz kupić za minimum 11$ resztę więc po prostu od ceny 41$ już nie licytujesz w ogóle tylko czekasz....

 

okazyjnie skusisz się na kogoś taniego za 10$?

 

następna kolejka juz masz poziom 30$ jako maksymalny itp.

 

więc model wydawania dolarów wraz z podziałem na pozycje ( ważne abys nie kupował tylko PG przecież biorąc ich 6 )

 

można wymyślic sobie model 3x30 i 3x20 jako podstawę składu

można LBJ plus 5x15 i reszta złtych 1$ strzałów?

 

takie modele właśnie ćwiczcie wcześniej i zobaczcie co Wam pasuje.....

 

 

z drugiej strony wszystko mozesz poprawić bo po drafcie pobrałem po cichu T.Jonesa z rakiet który za półdarmo grał swoje ;-) oraz zabrałem sie za wymiany na poziomie Kemby, Millsapa, Josha więc można jak się chce .....

 

 

sam sezon jest dziecinnie prosty bo z góry mozesz sobie nawet na tydzień poprzestawiać skład aby sie wyrobić z limitem 82 na spot

 

w cenie są także gracze co mają elastyczne zapisy pozycji co uelastycznia bardziej niż gość co ma w CV wpis tylko C

 

zobaczcie jak kształtują się średnie cen i proj value bo jest to zapewne jakiś tam punkt odniesienia

 

PAMIĘTAJCIE o balansie pozycji, produkcji i kategorii 

 

jak zbierzecie 4-5 słabych graczy w danej kategorii ( np. FT% to warto sobie tę kategorię odpuścić, może nawet 2? bo nie ma sensu tworzyć wszystkiego sredniego)

 

oprócz szukania info o kontuzjach ( pod ręka na tej samej stronie jest to dobrze zrobione) patrzcie jak zespoły handluja w trakcie bo może się komuś rola docelowo zmienić i warto takiego gracza podebrać ( ja tak miałem z Linem)

 

obserwowanie tabeli, awansu, propozycji i odrzucania trejdów jest dziecinnie proste)

 

no i satysfakcja zostaje jak masz nosa i robisz cos dobrze, wstrzeliłes się w produkcję, przewidziałeś upgrade.

 

jednym słowem FAJNA zabawa

Edytowane przez ignazz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, widzę, że podjarka niemała:)

Też tak miałem Ignazz 2 lata temu, zwłaszcza że mam fioła na punkcie statystyk NBA już od 20 lat około. Te wszystkie tabelki, wyniczki itd - jest tego parę zeszytów.

Tak czy owak doceniam zaangażowanie i życzę powodzenia w tym sezonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też tak miałem Ignazz 2 lata temu, zwłaszcza że mam fioła na punkcie statystyk NBA już od 20 lat około. Te wszystkie tabelki, wyniczki itd - jest tego parę zeszytów.

Zadziwiacie mnie, ze obaj interesowaliscie sie NBA tyle czasu bez grania w fantasy ;-) A propos, tak odnosnie debiutantow mnie naszlo... jakie sa wedlug Was niezbedne cechy by stac sie fanem Fantasy NBA?

 

Numer 1 to musi byc jakies zainteresowanie NBA, prawda? Nawet niekoniecznie hardcorowe, ale lige jakos tam trzeba sledzic na wlasna reke w miare regularnie. Ale pozniej co by bylo na takiej liscie? Ciekawosc lub chec wglebiania sie w temat? Wytrwalosc? Uwielbienie rywalizacji?

Edytowane przez wiLQ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#1 miłość do NBA

#2 zrozumienie gry w tym rozróżnienie czym jest granie a czym produkowanie

#3 pociąg do cyferek czyli patrzenie na NBA z pryzmatu jednak box score 

#4 kultura komputerowa czyli maniera przebywania sporo czasu w necie i przy kompie

#5 współzawodnictwo

 

Ładnie to kolega ujął, ale mocno jednostronnie i niezbyt trafnie ;]

 

Miłość - w zasadzie zbędna i poza emocjami nic nie wnosząca. Perspektywa fana FB, to boxscory, a nie mecze. Mógłbym przesiedzieć całą noc - np. w piątek czy sobotę, gdy grają najwięcej - na samym Stattrackerze i przeżywałbym znacznie więcej emocji niż oglądając nawet najlepszy mecz z tego dnia.

Dalej weźmy ulubionych graczy - to przecież ci, których mamy w tym roku w składzie i do tego dobrze punktują. To z kolei powoduje, że co roku w playoffs nikomu nie kibicuje, bo każdy zespół jest mi stosunkowo obojętny. Nie ma już moich graczy, nie liczą się statsy, można emocjonować się zwykłą koszykówka, ale do tego trzeba ją lubić, a fan FB tego nie musi ;]

 

#2 Zrozumienie - to jest kwestia wiedzy, a nie cecha fana FB. Wystarczy przeczytać pierwszy z brzegu poradnik ze zrozumieniem, by wiedzieć, że wszystkie artykuły o taktyce gry w kosza stają się bezużyteczne, a liczy się miejsce w piątce i czas gry, faulogenność (co to za kretyńskie słowo mi się przyplątało?), a nie liczy się bycie świetnym obrońcą rzucającym z rogu trójki raz na jakiś czas.

 

#3 - Must have. Priorytet. Najważniejsza, prócz skłonności do rywalizacji, cecha fana FB. Bez tego nigdzie się na dłuższą metę nie zajedzie. Oczywiście można mieć farta i wziąć w sezonie 2013/14 A. Davisa za 45 albo Lowryego za 10, ale to przypadek. Wygrywa się na dystansie, a do podejmowania tam mądrych decyzji niezbędna jest analiza wyników.

 

#4 To najciekawsza cecha, którą przedstawiłeś, bo najmniej oczywista. Myślę, że mocno nieuświadamiana, ale przecież wcześniejsze uzyskanie informacji z twittera czy innego roto news o kontuzji, trejdzie, trafieniu do klubu kokosa czy zmianie trenera może mieć kolosalne znaczenie dla możliwości wyjęcia cennego fasa. 

 

#5 Uwielbienie rywalizacji i cyferki, to wg mnie podstawa. Bez tego nie ma się co zabierać za fantasy. Potrzeba ogrywania znanych i nieznanych. Chęć wygrywania, choćby z pierwszym przed nami - jeśli nie da się całej ligi. To napędza i motywuje przez pół roczny sezon, w którym zawsze zdarzają się wtopy, czasem koszmarne, czasem bez większego znaczenia, ale bolesne

 

Dodałbym od siebie - wytrwałość i systematyczność. Fan FB codziennie analizuje boxscory, potrafi wstawać w listopadzie (bo to najważniejszy miesiąc z perspektywy fasów - najwięcej okazji leży odłogiem) godzinę wcześniej, by sprawdzić wyniki. Dzień po dniu, przez całe pół roku, ustawia też skład, szuka lepszych zawodników, modyfikuje strategię i dopasowuje do niej dokonywane wybory. No i śledzi newsy, czyta analizy (które zwykle o kant dupy można rozbić, bo w naszych ligach wymienianych tam graczy już dawno nie ma, albo wręcz nigdy nie było na fasach - to pokazuje dramatyczność poziomu publicznych lig FB). 

Fan FB jest totalnie zanurzony w realiach FB i dziwi go, że są sprawy ważniejsze niż draft ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładnie to kolega ujął, ale mocno jednostronnie i niezbyt trafnie ;]

 

Miłość - w zasadzie zbędna i poza emocjami nic nie wnosząca. Perspektywa fana FB, to boxscory, a nie mecze. Mógłbym przesiedzieć całą noc - np. w piątek czy sobotę, gdy grają najwięcej - na samym Stattrackerze i przeżywałbym znacznie więcej emocji niż oglądając nawet najlepszy mecz z tego dnia.

Dalej weźmy ulubionych graczy - to przecież ci, których mamy w tym roku w składzie i do tego dobrze punktują. To z kolei powoduje, że co roku w playoffs nikomu nie kibicuje, bo każdy zespół jest mi stosunkowo obojętny. Nie ma już moich graczy, nie liczą się statsy, można emocjonować się zwykłą koszykówka, ale do tego trzeba ją lubić, a fan FB tego nie musi ;]

 

#2 Zrozumienie - to jest kwestia wiedzy, a nie cecha fana FB. Wystarczy przeczytać pierwszy z brzegu poradnik ze zrozumieniem, by wiedzieć, że wszystkie artykuły o taktyce gry w kosza stają się bezużyteczne, a liczy się miejsce w piątce i czas gry, faulogenność (co to za kretyńskie słowo mi się przyplątało?), a nie liczy się bycie świetnym obrońcą rzucającym z rogu trójki raz na jakiś czas.

 

#3 - Must have. Priorytet. Najważniejsza, prócz skłonności do rywalizacji, cecha fana FB. Bez tego nigdzie się na dłuższą metę nie zajedzie. Oczywiście można mieć farta i wziąć w sezonie 2013/14 A. Davisa za 45 albo Lowryego za 10, ale to przypadek. Wygrywa się na dystansie, a do podejmowania tam mądrych decyzji niezbędna jest analiza wyników.

 

#4 To najciekawsza cecha, którą przedstawiłeś, bo najmniej oczywista. Myślę, że mocno nieuświadamiana, ale przecież wcześniejsze uzyskanie informacji z twittera czy innego roto news o kontuzji, trejdzie, trafieniu do klubu kokosa czy zmianie trenera może mieć kolosalne znaczenie dla możliwości wyjęcia cennego fasa. 

 

#5 Uwielbienie rywalizacji i cyferki, to wg mnie podstawa. Bez tego nie ma się co zabierać za fantasy. Potrzeba ogrywania znanych i nieznanych. Chęć wygrywania, choćby z pierwszym przed nami - jeśli nie da się całej ligi. To napędza i motywuje przez pół roczny sezon, w którym zawsze zdarzają się wtopy, czasem koszmarne, czasem bez większego znaczenia, ale bolesne

 

Dodałbym od siebie - wytrwałość i systematyczność. Fan FB codziennie analizuje boxscory, potrafi wstawać w listopadzie (bo to najważniejszy miesiąc z perspektywy fasów - najwięcej okazji leży odłogiem) godzinę wcześniej, by sprawdzić wyniki. Dzień po dniu, przez całe pół roku, ustawia też skład, szuka lepszych zawodników, modyfikuje strategię i dopasowuje do niej dokonywane wybory. No i śledzi newsy, czyta analizy (które zwykle o kant dupy można rozbić, bo w naszych ligach wymienianych tam graczy już dawno nie ma, albo wręcz nigdy nie było na fasach - to pokazuje dramatyczność poziomu publicznych lig FB). 

Fan FB jest totalnie zanurzony w realiach FB i dziwi go, że są sprawy ważniejsze niż draft ;]

1) Zakochałem się w NBA z powodu FB, a nie odwrotnie. Z oglądania meczów mógłbym zrezygnować, ale nie z gry w fantasy. Emocji na drafcie nie można z niczym porównać

2) Jak najbardziej! Tutaj Roy Hibbert nie jest all-starem i pewnie nigdy nie będzie.

3) To jest główna cecha fana fantasy, miłość do liczb

4) Głównie o wpół do 5 rano w pierwszym tygodniu listopada. Wiesz o kontuzjach szybciej niż Adrian Wojnarowski

5) Nie wiem, czy to klucz, bo tutaj roto jest najpopularniejszą formułą, a to h2h zapewnia najwięcej emocji.

6) Świadomość, że oglądanie NBA nie będzie takie jak kiedyś i zaakceptowanie faktu, że zamiast oglądać mecz będziesz jedynie obserwował zawodnika, którego akurat dziś wystawiłeś do składu ( a każde jego pudło czy strata będzie niczym posypywanie solą ran...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbym przesiedzieć całą noc - np. w piątek czy sobotę, gdy grają najwięcej - na samym Stattrackerze i przeżywałbym znacznie więcej emocji niż oglądając nawet najlepszy mecz z tego dnia.

zanim pojawily sie streamy, to tak to wlasnie wygladalo i malo co w kontekscie FB moze przebic te emocje z gapienia sie w box score na yahoo przez pol nocy ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miłość - w zasadzie zbędna i poza emocjami nic nie wnosząca. Perspektywa fana FB, to boxscory, a nie mecze.

A czy bedziesz sledzil codziennie boxscory jak dany sport Cie nie interesuje? Wg mnie ignazz ujal to zbyt mocnym slowem, ale z sednem bym sie zgodzil - musisz miec jakis minimalny poziom zainteresowania liga by grac w fantasy.

 

#3 - Must have. Priorytet. Najważniejsza, prócz skłonności do rywalizacji, cecha fana FB. Bez tego nigdzie się na dłuższą metę nie zajedzie. [...]

#5 Uwielbienie rywalizacji i cyferki, to wg mnie podstawa. Bez tego nie ma się co zabierać za fantasy.

Mam wrazenie, ze odpowiedziales tutaj na inne pytanie niz zadane - to moze potrzebne cechy zeby byc hardcorowcem, ale wydaje mi sie, ze nie sa niezbedne by sie stac fanem fantasy. 

Wrecz bym powiedzial, ze wiekszosc "przecietnych" fanow fantasy nie spelnia tych cech, a mimo to gra z radoscia dalej.

Bo ta gra moze sprawiac przyjemnosc takze w wersji powierzchownej i w bez grzebania sie glebiej.

 

No i śledzi newsy, czyta analizy (które zwykle o kant dupy można rozbić, bo w naszych ligach wymienianych tam graczy już dawno nie ma, albo wręcz nigdy nie było na fasach - to pokazuje dramatyczność poziomu publicznych lig FB).

I prowadzi do pytania po co czytac te analizy ;-) Edytowane przez wiLQ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacząłęm grać w fantasy NBA tylko dlatego, żę zacząłem czytać teksty o fantasy Sławka Mroza na zawszepopierwsze, więc przydatność takich analiz oceniam bardzo wysoko :nevreness:

Pytanie raczej dotyczylo perspektywy doswiadczonego gracza jak Washko.

Wiadomo, ze jak ktos nie gra w fantasy lub dopiero zaczyna to warto je czytac!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy bedziesz sledzil codziennie boxscory jak dany sport Cie nie interesuje? Wg mnie ignazz ujal to zbyt mocnym slowem, ale z sednem bym sie zgodzil - musisz miec jakis minimalny poziom zainteresowania liga by grac w fantasy.

Skoro sam widzisz, że między miłością, a minimalnym poziomem jest pewna przestrzeń, to nie widzę nić zdrożnego w tym, co napisałem :smile:

 

Mam wrazenie, ze odpowiedziales tutaj na inne pytanie niz zadane - to moze potrzebne cechy zeby byc hardcorowcem, ale wydaje mi sie, ze nie sa niezbedne by sie stac fanem fantasy. 

Wrecz bym powiedzial, ze wiekszosc "przecietnych" fanow fantasy nie spelnia tych cech, a mimo to gra z radoscia dalej.

Bo ta gra moze sprawiac przyjemnosc takze w wersji powierzchownej i w bez grzebania sie glebiej.

Jestem na wczasach i nie wkręcisz mnie w dysputę nt. definicji fana, ale ja bym kogoś, komu sprawia przyjemność jedynie uczestniczenie w drafcie, a potem po prostu wystawienie od czasu do czasu jakiegoś składu bez ładu i składu, nie nazwał fanem.

 

 

 

I prowadzi do pytania po co czytac te analizy ;-)

Bo niestety dopiero po lekturze można się przekonać, że tam nie ma nic ciekawego ;]

Tak doświadczony gracz, jak Washko powinien raczej takie analizy pisać :nevreness:

Problem w tym, że nikt ich nie chce u mnie zamawiać ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.