Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba fluber nie rozumiesz o czym mówię. Chodzi mi o sytuacje, gdy rząd likwiduje etaty i można pracować maksymalnie na 3/4, a wszystko ponad jest karane finansowo.

 

Trudno Ci też wyobrazić sobie, że ktoś może mieć więcej jak jeden sklep, a niektóre wymagają jednak więcej niż jednej osoby. Zresztą po to się płaci za pracownika, by móc Nim dysponować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I mogą się karnie pojawić na mszy

Nie wiem, z czego wynika Twoja obsesja z tymi mszami, ale polecam skonsultować się z jakimś kolegą po fachu:) To niedobre dla Twojego zdrowia psychicznego zafiksować się tak na jednym punkcie:)

 

Albo skocz do Żabki na zakupy, może ochłoniesz:)

Chyba fluber nie rozumiesz o czym mówię. Chodzi mi o sytuacje, gdy rząd likwiduje etaty i można pracować maksymalnie na 3/4, a wszystko ponad jest karane finansowo.

 

Aha, czyli dwie wolne niedziele dla kasjerów i zakaz pracy na etacie to jest jakaś analogia:) Macie niezły odjazd:)

 

 

Trudno Ci też wyobrazić sobie, że ktoś może mieć więcej jak jeden sklep

 

Nie rozumiem zatem do kogo ma pretensje, że nie może w nich pracować jednocześnie:)

 

 

 Zresztą po to się płaci za pracownika, by móc Nim dysponować.

W ramach obowiązującego prawa pracy. 150 lat temu waliłbyś takimi samymi tekstami, kiedy rząd zabroniłby Ci pracować siedmiolatkiem 16 godzin bez przerwy:) 

Wszystkich obowiązuje to samo prawo i wszyscy właściciele mogą w ten sam sposób dysponować wszystkimi swoimi pracownikami, więc nie widzę tutaj żadnej przewagi/straty konkurencyjnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak to? Przecież już mnie "okrada". Czyż nie?

Ale nie okrada tak jak przedsiębiorców.

 

Wyobraźcie sobie, że we Wrocławiu na dworcu głównym jest Biedronka i w zeszłą niedzielę była... zamknięta:)

 

Pracownicy powiedzieli wprost, że to pierdolą i nikt nie przyjdzie w niedzielę do roboty, nieważne kogo wyznaczą. Dopiero jak Biedronka obiecała im 125 złotych premii za każdą niedzielę, w którą będą pracować to zgodzili się na to, że będą przychodzić i w tę niedzielę Biedronka na dworcu jest otwarta. A gdyby nie zakaz handlu to podejrzewam, że nikomu by to nie przyszło do głowy. A tak Biedronka jest stratna 125 złotych od głowy za każdego pracownika.

 

Co do okradania... To nie państwo, to legalna mafia:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważam, że w ogólnej dyskusji brakuje argumentów o stratach przedsiębiorców, właścicieli sklepów czy lokalnych dostawców, głównie pieczywa.

 

Wszyscy tylko patrzą przez komfort kupującego.

 

To tak jakby rząd powiedział, że można robić maks. 120H w miesiącu i nagle tracicie 1/4 wypłaty.

Jak przedsiebiorca ma siec, to w dluzszym okresie zyska dzieki zakazowi niedzielnemu. Bo zamknie sie sporo malych pojedynczych sklepikow, wiec ludzie beda musieli przysjc do niego. Na Wegrzech zniknelo ponoc 13% malych punktow.

 

Jak przedsiebiorca ma wiecej niz 1 sklep, ale ma ich 2, to zakaz w niedziele nie ma dla niego wiekszego znaczenia, bo w dluzszym okresie i tak zostanie wciagniety przez siec. Ot "niewidzialna" reka rynku.

 

I pamietaj, ze jak porownujesz straty niedzielne do wzrostow to nie tylko do soboty, ale tez do piatku i poniedzialku.

 

I tak btw. patrzac na przyklad Wegrow, to wystarczy placic pracownikom wiecej za niedziele niz za wtorek, to sie ich przekona do pracy w weekend. Bo na Wegrzech glownie go zniesiono przez to, ze pracownicy nie mieli dodatkowych benefitow zwiazanych z praca w niedziele. I rozumiem, ze dla przedsiebiorcy niedziela to normalny dzien, ale jednak gros tego narodu nie pracuje w niedziele, wiec pracownik sklepu moze odbierac to inaczej niz przedsiebiorca.

 

PS. nie chodze do kosciola.

PS 2. zupelnie mi obojetny ten zakaz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziecinada. Może kiedyś Tobie rząd przypierdoli po kieszeni i ja się będę śmiał.

 

Przecież rząd każdego bije po kieszeni w jakiś sposób. 

Jak przedsiebiorca ma siec, to w dluzszym okresie zyska dzieki zakazowi niedzielnemu. Bo zamknie sie sporo malych pojedynczych sklepikow, wiec ludzie beda musieli przysjc do niego. Na Wegrzech zniknelo ponoc 13% malych punktow.

 

Jak przedsiebiorca ma wiecej niz 1 sklep, ale ma ich 2, to zakaz w niedziele nie ma dla niego wiekszego znaczenia, bo w dluzszym okresie i tak zostanie wciagniety przez siec. Ot "niewidzialna" reka rynku.

 

I pamietaj, ze jak porownujesz straty niedzielne do wzrostow to nie tylko do soboty, ale tez do piatku i poniedzialku.

 

I tak btw. patrzac na przyklad Wegrow, to wystarczy placic pracownikom wiecej za niedziele niz za wtorek, to sie ich przekona do pracy w weekend. Bo na Wegrzech glownie go zniesiono przez to, ze pracownicy nie mieli dodatkowych benefitow zwiazanych z praca w niedziele. I rozumiem, ze dla przedsiebiorcy niedziela to normalny dzien, ale jednak gros tego narodu nie pracuje w niedziele, wiec pracownik sklepu moze odbierac to inaczej niz przedsiebiorca.

 

PS. nie chodze do kosciola.

PS 2. zupelnie mi obojetny ten zakaz.

 

Jak możesz proponować aby za niedzielę płacił więcej. Przecież go w ten sposób okradasz ! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak btw. patrzac na przyklad Wegrow, to wystarczy placic pracownikom wiecej za niedziele niz za wtorek, to sie ich przekona do pracy w weekend. Bo na Wegrzech glownie go zniesiono przez to, ze pracownicy nie mieli dodatkowych benefitow zwiazanych z praca w niedziele. I rozumiem, ze dla przedsiebiorcy niedziela to normalny dzien, ale jednak gros tego narodu nie pracuje w niedziele, wiec pracownik sklepu moze odbierac to inaczej niz przedsiebiorca.

 

 

a kto na samym końcu za to zapłaci? oczywiście, że konsument.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie. To strasznie, że wzrosną ceny jest nudne. Jakoś opłaty w banku, ceny w sklepach są na tym samym poziomie a PiS psuje gospodarkę od 3 lat

Niekoniecznie. To strasznie, że wzrosną ceny jest nudne. Jakoś opłaty w banku, ceny w sklepach są na tym samym poziomie a PiS psuje gospodarkę od 3 lat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a kto na samym końcu za to zapłaci? oczywiście, że konsument.

 

Sprzedawanie takich tekstów kucom przez przedsiębiorców powinno być chyba karane. Za każdym razem, co roku jak jest podnoszona płaca minimalna to słyszę wrzask, płacz i krzyk przedsiębiorców i kuców, że zapłacą konsumenci, że na tym stracimy, że będą wyższe podatki i takie tam pi****lenie bez końca. Oczywiście powtarzają to co roku, bo kto by się zainteresował weryfikacją tych pierdół.

 

 

1 stycznia 2005 roku wynagrodzenie minimalne wynosiło 849 złotych brutto

1 stycznia 2017 roku wynagrodzenie minimalne wynosiło 2000 złotych brutto

 

Jak łatwo zauważyć wynagrodzenie minimalne wzrosło grubo o ponad 100%.

 

W tym samym czasie inflacja pomiędzy 2005, a 2017 rokiem wyniosła 27%. Zapłaciliśmy 27% wzrostem cen, za podniesienie pensji o 135% mimo wrzasku wszystkich wolnorynkowców, jak to podnoszenie płacy minimalnej jest niekorzystne dla ludzi.

 

A jak to wygląda z bezrobociem, które naturalnie osiągnie kosmiczne rozmiary, bo przedsiębiorców nie będzie stać na zapłacenie płacy minimalnej? Szok: W styczniu 2005 19,4%, w styczniu 2017 8,5%. No cuda Panie, cuda.

 

Także idiotyzmy typu " wzrost wynagrodzenia jest dla ludzi niekorzystny" zostaw na jakieś inne forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzedawanie takich tekstów kucom przez przedsiębiorców powinno być chyba karane. Za każdym razem, co roku jak jest podnoszona płaca minimalna to słyszę wrzask, płacz i krzyk przedsiębiorców i kuców, że zapłacą konsumenci, że na tym stracimy, że będą wyższe podatki i takie tam pi****lenie bez końca. Oczywiście powtarzają to co roku, bo kto by się zainteresował weryfikacją tych pierdół.

 

 

1 stycznia 2005 roku wynagrodzenie minimalne wynosiło 849 złotych brutto

1 stycznia 2017 roku wynagrodzenie minimalne wynosiło 2000 złotych brutto

 

Jak łatwo zauważyć wynagrodzenie minimalne wzrosło grubo o ponad 100%.

 

W tym samym czasie inflacja pomiędzy 2005, a 2017 rokiem wyniosła 27%. Zapłaciliśmy 27% wzrostem cen, za podniesienie pensji o 135% mimo wrzasku wszystkich wolnorynkowców, jak to podnoszenie płacy minimalnej jest niekorzystne dla ludzi.

 

A jak to wygląda z bezrobociem, które naturalnie osiągnie kosmiczne rozmiary, bo przedsiębiorców nie będzie stać na zapłacenie płacy minimalnej? Szok: W styczniu 2005 19,4%, w styczniu 2017 8,5%. No cuda Panie, cuda.

 

Także idiotyzmy typu " wzrost wynagrodzenia jest dla ludzi niekorzystny" zostaw na jakieś inne forum.

A jaką część kosztów, składających się na cenę produktów, stanowi wynagrodzenie pracowników? Jak się kształtowały te inne czynniki w danym okresie? Wyciągasz wnioski nie mając wszystkich danych.

Wzrost kosztów w większości przechodzi na koszt produktu, który jest tak kształtowany by pokryć koszty + generować zyski. Skoro wzrost kosztów pracy nie przeniósł się aż w tak dużym stopniu na wzrost inflacji to znaczy, że były inne czynniki. Eksport, import są też tymi czynnikami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jaką część kosztów, składających się na cenę produktów, stanowi wynagrodzenie pracowników? Jak się kształtowały te inne czynniki w danym okresie? Wyciągasz wnioski nie mając wszystkich danych.

Wzrost kosztów w większości przechodzi na koszt produktu, który jest tak kształtowany by pokryć koszty + generować zyski. Skoro wzrost kosztów pracy nie przeniósł się aż w tak dużym stopniu na wzrost inflacji to znaczy, że były inne czynniki. Eksport, import są też tymi czynnikami.

 

Ja to rozpatruję w skali makro. Wzrost wynagrodzeń w każdym zawodzie powoduje wzrost kosztów społeczeństwa, ale jakimś cudem jak rozpatruje się to jako całość to wszystkim się to opłaca.

 

Ale jak już chcesz na przykładzie Biedronki to płaca minimalna w Biedronce w 2013 roku wynosiła 1870 złotych brutto, w 2018 roku wynosi 2650 złotych brutto. Wzrost o 50%. Cena produktów spożywczych wzrosła w tym czasie o 1,37%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to rozpatruję w skali makro. Wzrost wynagrodzeń w każdym zawodzie powoduje wzrost kosztów społeczeństwa, ale jakimś cudem jak rozpatruje się to jako całość to wszystkim się to opłaca.

 

Ale jak już chcesz na przykładzie Biedronki to płaca minimalna w Biedronce w 2013 roku wynosiła 1870 złotych brutto, w 2018 roku wynosi 2650 złotych brutto. Wzrost o 50%. Cena produktów spożywczych wzrosła w tym czasie o 1,37%.

Jaką część kosztów Biedry są wynagrodzenia? Jak kształtowały się ceny produktów kupowanych przez Biedrę, czyli czy wzrost wynagrodzeń nie został przerzucony na dostawców?

Gdzieś te podwyżki trzeba upchnąć i czyimś kosztem to jest finansowane, być może nie zostało zepchnięte na konsumenta z powodu mocnej konkurencji cenowej. Do tego nie wiesz jak by się kształtował wzrost/spadek cen produktów spożywczych bez tych podwyżek.

 

Nie chodzi o to, że jestem przeciwko podwyżkom, ale jestem przeciwko wyciąganiu bardzo prostych wniosków z kilku liczb na własne potrzeby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 nie wiesz jak by się kształtował wzrost/spadek cen produktów spożywczych bez tych podwyżek.

 

Czyli naszej dyskusji nie da się rozstrzygnąć bez żadnych wątpliwości, mimo że nie istnieje kraj na świecie, który rozwinął się poprzez zamrożenie płac ze strachu przed przeniesieniem kosztów podwyżek na społeczeństwo, tak? 

 

Nie wiem, czy pamiętasz 2008 rok, kiedy podniesiono płacę minimalną o 20% i jaki był wrzask przedsiębiorców. Miał być Armgaeddon, ludzie mieli stracić pracę, miało drastycznie wzrosnąć bezrobocie, kryzys finansowy miał nas zabić i co się wydarzyło? Znowu mamy stwierdzić, że jak ktoś regularnie co rok powtarza to samo i co roku nie ma racji, to ma znaczenie fakt, że nie możemy zweryfikować co by się stało, gdyby nie podniesiono płacy minimalnej? W 2002 roku zamrożono płacę minimalną. I co? I bezrobocie jak było 18%, tak 18% zostało.

 

http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/lewiatan-tylko-skromna-podwyzka-placy-minimalnej-na-wiecej-nas-nie-stac

http://konfederacjalewiatan.pl/aktualnosci/2017/1/placa_minimalna_w_218_r_powinna_wzrosnac_do_25_zl

http://konfederacjalewiatan.pl/aktualnosci/2016/1/jakie_beda_skutki_duzego_wzrostu_placy_minimalnej

 

I mogę tak wklejać w nieskończoność, co roku gadka jest taka sama. Podnosicie za dużo, jak podniesiecie o tyle, to wzrośnie bezrobocie, nie stać nas, zaczniemy zwalniać ludzi i co roku bezrobocie spada. Czy to nie wystarczy, żeby stwierdzić, że te głąby nie mają racji?

 

O minimalnej stawce godzinowej też napomknę przy okazji, czym miało się skończyć jej wprowadzenie:

http://www.pulshr.pl/prawo-pracy/konfederacja-lewiatan-minimalna-stawka-godzinowa-spowoduje-wzrost-szarej-strefy-i-likwidacje-miejsc-pracy,31781.html

 

Ja jestem z kolei zwolennikiem uzyskiwania prostych odpowiedzi na proste pytania. Bo mimo setek różnych czynników trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy wzrost płacy jest korzystny, czy niekorzystny i z czym się wiąże?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale odpowiedz mi tak szczerze, co to kogo obchodzi skąd jest kasa na podwyżki w Biedronce skoro nie powoduje to podniesienia cen, pogorszenia jakości towaru. To, że Portugalczycy zarobią mniej nie spędza mi snu z powiek. A na dostawców przerzucić się nie da co sytuacja z Wawelem pokazała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To popatrz jak okradali tych Portugalczyków

Dziwię się, że wolnościowcy powtarzający, że wzrost wynagrodzeń przekłada się na wzrost cen, nie wpadli jeszcze na pomysł postulatu maksymalnego miesięcznego wynagrodzenia, tak żeby wysokie pensje nie przekładały się na wzrost cen:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.