Skocz do zawartości

[WCF] Golden State Warriors (1) – Oklahoma City Thunder (3)


barcalover

  

80 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Golden State Warriors - Oklahoma City Thunder

    • GSW - Thunder 4:0
      2
    • GSW - Thunder 4:1
      7
    • GSW - Thunder 4:2
      31
    • GSW - Thunder 4:3
      13
    • GSW - Thunder 3:4
      10
    • GSW - Thunder 2:4
      16
    • GSW - Thunder 1:4
      1
    • GSW - Thunder 0:4
      0


Rekomendowane odpowiedzi

a ktoś mógłby napisać, że jak jesteś b2b mvp z aspiracjami na goat (?) w historycznym RS to chociaż ten jeden punkcik w 1q elimination game wcf mógłbyś rzucić. przecież nie chodzi o to, że curry zagrał c***owo, ale opinie że to ,,świetny" albo ,,rewelacyjny" mecz curry'ego są dla mnie niezrozumiałe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karpik, przecież Bogut był słabiutki w tamtych finałach. Warriors odjechali, kiedy posadzili go na ławkę i postawili na death lineup.

 

IMO Warriors rozejrzą się za nowym centrem w offseason, mając gdzieś w zanadrzu dogadany deal Boguta za cap space. Jak nie uda im się zorganizować żadnego wzmocnienia, to zostaną z tym co mają.

Nie przeczę, że był słabiutki i przegrał matchup z Mozgovem. Nie zmienia to jednak faktu, że Bogut na codzień jest kilka półek wyżej od Mozgova. No i Adams jest też w hooy lepszy od Mozgova. To tak gwoli wyjaśnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i ok, w tej serii jest słabszy niż MJ.

Natomiast w ostatnim meczu był tak dobry jak MJ w najlepszym sezonie.

Jak można mówić ze jest średni albo słaby?

Nigdzie tego nie napisałem, tylko odpowiedziałem Lorakowi, bo trochę przesadził, że MJ żadnych "cudów" nie wyprawiał w swoich najlepszych sezonach w PO.

Edytowane przez P_M
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przeczę, że był słabiutki i przegrał matchup z Mozgovem. Nie zmienia to jednak faktu, że Bogut na codzień jest kilka półek wyżej od Mozgova. No i Adams jest też w hooy lepszy od Mozgova. To tak gwoli wyjaśnienia.

 

Nie no wiadomo, obecny Mozgov nie łapie się do rotacji, ale odnosiłem się do ubiegłorocznego, a tamten był pretty fuckin solid.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wystepy takie, ktore jakkolwiek chociaz mozna porownac z tymi finałowym MJ'a to np.

Bron game 6 z Celtics 45/15/5

game 3 Indiana 40/18/9

 game 3 Warriors 40/12/8

Kobe game 4 SA 42/6/5

Kobe game 3 Kings 48/16/3

game 6 Sonics Hakeem 49/25/6 

czy Iverson 48/5/6 game 1 Lakers

 

a jakies loraki i inne darkoroze wyjezdzaja z gownem z dupy ze to co wczoraj widzielismy w stylu Stefka Kury to był jakiś superstar performance gracza który ma być na tej samej półce co Kobe, Bron czy Iverson a nie na tej co jakiś Arenas ? pojebało was do reszty


takie mecze to wyzej wymienieni w mega waznych meczach robili przy słabszych dniach a dla gracza który ma być kimś w historii to ma być jakiś zajebisty występ ? to było przeciętne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ktoś mógłby napisać, że jak jesteś b2b mvp z aspiracjami na goat (?) w historycznym RS to chociaż ten jeden punkcik w 1q elimination game wcf mógłbyś rzucić. przecież nie chodzi o to, że curry zagrał c***owo, ale opinie że to ,,świetny" albo ,,rewelacyjny" mecz curry'ego są dla mnie niezrozumiałe.

 

Bardzo dobry mecz Kury?

 

Może być ta sama terminologia, a ludzie nie zintrpretują tak samo...

 

 

 

 

btw. Wg mnie Curry jest gorszy od wszystkich zawodników, ale nie od każdego :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 4 spotkaniach OKC prowadziło 3-1 i miałem wątpliwości czy stali się contenderem, kolejne dwa spotkania nie rozwiały tych wątpliwości. W G6 Warriors to była zraniona przestraszona (jak ktoś ma wątpliwości to niech popatrzy na język ciała GSW w pierwszej Q) drużyna, która mimo bardzo słabej skuteczności i generalnej dominacji OKC była w ciągle w spotkaniu. Fakt, GSW dostali trochę antyblowoutowych gwizdków na początku spotkania no i Kevin Durant był V kolumną w OKC 6/19 w pierwszej połowie 0/6 za 3.

Akcja gdy KD dostaje piłkę za łukiem i kozłuje kilkanaście sekund w miejscu, a potem próbuje coś wygenerować to jedna z gorszych akcji OKC ever, na szczęście dla GSW Durant powtarzał to z n-razy.

 

To nie był dobry mecz, emocjonujący tak, ale dobry nie. Stracie dwóch heroball w którym lepszy okazał się heroball z GSW.

 

Co do Currego, to nie gra jakieś niesamowitej serii i nie ma co tu zaklinać rzeczywistości. Curry ma świetny PR bo gdy po dwóch słabszych spotkaniach (3 i 4), ktoś puścił w eter, że jest niby w 70% sprawny (jak miał dobrą Q w G2 to był na ilu %?) i zapomniał powiedzieć tego Kerremu, który zanegował to, choć po G5 powiedział, że Curry jest na ~90% widać PR poinformował go o tym.

 

Jeśli GSW zagra jak w 4Q to powinno zwyciężyć w G7. Jeśli OKC zagra jak w 4Q to GSW na 99% zwycięży.

 

Swoją drogą - Klay 11/18 za 3 ~61% 3/12 za 2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam ochotę otworzyć popcorn :nevreness: Niesamowite, ilu hejterów Warriors się znalazło :nevreness:

 

Dla ciekawości taki stat:

22-8-5-3-2

20-11-6-2-1,5

 

i taki:

18-3-3-1-1

25-2-2-1-0,5

 

Pierwszy to finały konferencji wschodniej 91-92 drugi to finały konferencji zachodniej 15-16.

Pippen i Thompson :nevreness:  Dla tych, którzy wciąż myślą, że Jordan wygrywał NBA w pojedynkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze ktoś tu napisał, KD ląduje póki co na półce z T-maciem.

Gdzie szukać "what happened?"

Z SAS nie mieli presji, to ostrogi byli faworytami więc zagrali z nimi świetną serię. Z GSW podobnie, po czym jak spadła na nich cała otoczka, że to jednak oni są Best on the West obsrali się w dwóch meczach must-win. Mieli ich na tacy podanych a tu zonk. Wszyscy zaczęli już ustawiać finał KD vs LBJ po czym ten pierwszy wczoraj narobił do pampersa.

Tylko T Mac ofensywnie byl sto razy bardziej utalentowany, mial lepszy footwork, potrafil grac na post, byl swietnym kreatorem na pick and rollach, gorzej bronil, ale wierze ze on w takiej serii by sie odnalazl zajebiscie, Durant wydaje sie ogolnie tez wolniejszy od T Maca, ma problemy z minieciem kogos na 1 kroku, pod kosz wchodzi malo co, najwiecej w transition

 

T Mac byl pechowcem bo nigdy nawet nie powachal takiego supportu jak Durant ma obecnie

 

 

Co do Zółwia Ninja to nie będę nic pisał o jego skuteczności bo nie ma o czym czy tez o stratach bo o tym napisal ktoś wyżej ale Panowie: było tutaj jechanie z obrony Hardena jak z łysej kobyły a tymczasem jeżeli uważnie obejrzycie ten mecz to Westbrook przebił go znacznie swoim dreptaniem i odpuszczaniem. Ten gość jest jednak niereformowalny i dla mnie zawsze będzie nieco lepszą wersją Marburego i nic ponad to.

Westbrook do momentu az spuchl w 4 kwarcie, ostatnie 5 minut, gral zajebiscie, do tego Durant jak juz nie mial co zrobic to 3 razy dal mu pilke gdzie na shot clocku bylo 5 sekund to co mial niby zrobic? plus te podanie Duranta po ktorym Russellowi obronca biegnacy z tylu wybil pilke

 

Niesamowity mecz. Thunder cały w tej serii grają to samo, czyli Durant i Westbrook rzucają przez ręce i albo jakimś cudem to ląduje w koszu (raczej rzadko) albo piłka spada prosto w ręce Adamsa albo innego Robersona i oni robią co trzeba. Całość do złudzenia przypomina mi jak Kobe pałował rzuty w finałach 2010, a Gasol z Bynumem gwałcili na deskach. Pech Thunder niestety jest taki, że przestały też wpadać te wszystkie trójki, które jak dotąd wpadały i sprawiały, że Durant z Westbrookiem mieli odrobinę więcej miejsca na te swoje izolacje.

 

Co do Warriors, to w pierwszej połowie się zastanawiałem dlaczego Kerr sabotuje z ławki. Przecież tym lineupem z początku 2Q mógł im przejebać całą serię (w sumie to sezon). Każdy na tym forum wie, że jeśli wystawiasz w elimination game piątkę, w której Harrison Barnes jest Twoim g2g, to znak, że chyba kończysz sezon. Na szczęście Kerr zrezygnował z tego po niecałych 2 min i runie 6-0. W ogóle, to trzeba se uczciwie powiedzieć, że Klay ich wyciągnął z niezłego szamba, bo Curry z Greenem zagrali "tylko" dobrze.

 

Swoją drogą to Durant gra naprawdę zeyebiaszczą serię w obronie. Świetnie kryje Stefka, closeoutuje, contestuje, hustluje i inne fajne słowa. Szkoda, że ataku już nie jest tak różowo.

 tylko tym lineupem z lawki Kerr wygral game 5, to nic dziwnego ze w tym meczu chcial sprobowac

 

mam wrażenie, że niektórzy na siłę chcą się przyczepić do Curry albo po prostu regularem tak zawyżył oczekiwania, że każde spotkanie z mniej niż ośmioma celnymi trójkami to rozczarowanie. tymczasem gra przeciw bardzo dobrej defensywie, drugi elimination game z rzędu rzuca ponad 30 przy wszechstronnej (w tym defensywa!) i mądrej (nie forsuje rzutów jak co niektórzy z drugiej strony) grze. a że inni warriors też swoje dokładają, czasem w tak niesaomowitym stylu jak Klay, to przecież normalna sprawa. każdy wielki miał takie momenty, gdy jego Pippen/Kobe/Horry/Worthy/Rodman odwalił coś niezwykłego. na tym tak jakby polega gra zespołowa.

Kura ma problem z tym ze OKC switc***e, i od tego sie wszystko zaczyna i na tym konczy, nic nie potrafi w ataku sobie wykreowac w obronie tez slabo wyglada, jedyne punkty jakie zdobywa to jak OKC sie gubi, dobry przyklad byl gdzies w 3 kwarcie jak trafil trojke z rogu i Westbrook mial pretensje do Adamsa ktory nie wyszedl wysoko, ogolnie OKC dalo narzucac troche wiecej kurze niz powinni, i zrobili duzo wiecej bledow w obronie dzieki czemu spunktowal niz zazwyczaj robili w tej serii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jakies loraki i inne darkoroze wyjezdzaja z gownem z dupy ze to co wczoraj widzielismy w stylu Stefka Kury to był jakiś superstar performance gracza który ma być na tej samej półce co Kobe, Bron czy Iverson a nie na tej co jakiś Arenas ? pojebało was do reszty

 

Serio ktoś stawia Iversona na jednej półce z Currym? :D

 

Tylko T Mac ofensywnie byl sto razy bardziej utalentowany, mial lepszy footwork, potrafil grac na post, byl swietnym kreatorem na pick and rollach, gorzej bronil, ale wierze ze on w takiej serii by sie odnalazl zajebiscie

 

może...jakby to była 1 runda... hihi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalezione w sieci...

Cjl_ctGVEAE8HPk.jpg

 

Nowy rekord trojek w meczu playoff nawet nie oddaje poziomu tego szalenstwa! Dla 99,6% zawodnikow te rzuty bylyby szczytem desperacji lub proszeniem sie o szybkie posadzenie na lawke - przez rece bez patrzenia na kosz, z kontry zamiast layupow, metr za linia z obronca... a jestem zaskoczony jak to NIE wpada. WTF?!?!? Curry i Klay nie tylko zaburzaja percepcje i przepisuja kanon koszykowki, ale byc moze rujnuja nastepne pokolenia bo wszyscy zaczna tak robic chociaz pewnie tylko dla Top1% to moze dzialac...

 

BTW, do tego wystepu Klay mial fatalna skutecznosc za 3 w serii, a po nim ma okolice ladnych 39%...

 

Zwroccie uwage na jedna rzecz, gdyby w pierwszym meczu przykladowo Curry, Draymond, Klay [7/22 za 3] vs Waiters, Russ, Roberson [5/7 za 3] bylo blizej typowych/spodziewanych osiagniec to wyszlaby z tego "nudna" seria [2-0, 2-2, 3-2 dla faworytow] i caly ten watek wygladalby zupelnie inaczej... a tak sie juz tworzy nowe legendy i przepisuje historyczne hierarchie zawodnikow...

Nastepne spotkanie po ktorym jest ten sam efekt [tylko teraz w druga strone]...

W tym meczu bylo Curry, Draymond, Klay [19/36 za 3] vs Durant, Russ, Ibaka [2/19 za 3!!].

 

Zupelnie nie rozumiem tych porownan w skali all-time po kazdym meczu serii... sezon jeszcze trwa i bedziecie mieli cale offseason na takie rozwazania, wiec po co tak sie rozdrabniac i aktualizowac po kazdej trafionej trojce czy glupiej stracie? Ze niby takie pojedyncze momenty decyduja o skokach rzedu kilkunastu miejsc w elicie historycznej graczy? Nie kompromitujcie sie pod wplywem emocji i dajcie sobie na wstrzymanie i perspektywe ;-)

 

 

Co do samego meczu to z 6 razy bylem przekonany, ze to juz koniec [33-21, 41-28, 83-75 i kilka razy w czwartej kwarcie przy prowadzeniu 7-8 pkt gdy na zegarze ubywalo minut], ale Warriors dzieki trojkom za kazdym razem sie odbijali. Poczatek zapowiadal sie na blowout [alez OKC zmarnowali szanse w pierwszej polowie!!!], ale jak sie trafia trojki to jest fantastyczny wyrownywacz wyniku, zwlaszcza dla goniacego... a propos, rozklad rzutow w czwartej kwarcie...

 

CjmaqoKVAAAq8le.jpg

 

Zapisac jako plan na comeback dla kazdej druzyny...

 

A na koniec tak sie zastanawiam, Kerr zwiekszyl minuty dla najlepszego lineupu sezonu [moze nawet za pozno?] i postawil na niego los druzyny co mi sie podobalo niezaleznie od wyniku. Z kolei Donovan odpowiedzial duuuzo mniej sprawdzona wlasna wersja tego lineupu bo zaliczyla ona ostatnio dobre wystepy... i sie grubo przeliczyl zamiast trzymac sie tego co im przynosilo dluzej sukces z Adamsem. Czy to byl blad wynikajacy z przedlozenia malej probki nad duza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zastanawia mnie ta cala seria 

 

przede wszystkim

- Kerr prowadzi ofensywe na 8 metrze - Curry i Klay biegaja i szukaja wolnej przestrzeni na obwodzie - o dziwo rzucili tym sposobem 108 pkt 

- offensywna zbiorka Oklahoma City (pozdro Rodman) - Roberson po raz pierwszy odkad jest w NBA wyglada jak plusowy zawodnik a nie przypadkowy cep - kosmiczne bedzie te jego nowe salary

- fizycznosc Oklahomy - nigdy bym nie powiedzial ze Adams, Roberson , Durant, Waiters moga stanowic o fizycznej defensywie

- game 6 - nie wiem jak Oklahoma to przegrala

 

podsumowujac nie wchodze w ta dyskusje cyferkowo statystyczna na forum bo nie mam ochoty i czasu ale nikt mi nie powie ze Warriors to jest top5 team wszechczasow - nie po tym co tutaj zobaczylem pod koszem na zbiorce i na low post - wala mnie trueFG% 3FG, rekordy i inne pierdy

 

musialbym się cofnac do 2002 i calej serii ale Phil Jackson i jego druzyny nigdy nie dawaly sie tak kontrolowac, to one kontrolowaly gre - przede wszystkim obrona i zbiorka

temat Bulls 96 vs Warriors 16 jak dla mnie do zamkniecia

 

swiat w ktorym ze skrecona kostka i mcl siedzisz miesiac, nie zbierasz pilek i nie masz zadego wartego uwagi centra - to nie koszykowka poszla do przodu, ona poszla do tylu a szczegolnie Ci grajacy pod koszem     

 

powiem wiecej - co jest tego wina - biznes model i biznes wlasciciele - hi tech, sraj tech , real estate , investors srestors - NBA jest w rekach ludzi ktorzy postrzegaja NBA w 80% jako dojna krowe a w 20% jako sport/zespolowa gre (100/0 w Philly ) 

Edytowane przez ai3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość brał piłkę przekozłowywał ją przez połowę zostawiał Bogutowi/Drayowi w ich ulubionym miejscu czyli na wprost kosza na 9 metrze i co robił? I zapierdalał!!!!!!!! Cały mecz, każda akcja, akcja, akcja, akcja, akcja, akcja akcja wygladała TAK SAMO! W każdej akcji biegał po tych zasłonach bez piłki jak szalony, cały mecz się im urywał i tworzył tym takie przewagi których nie widać na pierwszy rzut oka, ale koneser koszykówki z pewnością to zauważył. Cały mecz im biegał i biegał i biegał. Jak dostawał już piłkę, to swoje robił, ale nawet jak jej nie dostał to robiło to ogromną robotę mistrzom NBA. A gdy już był w koźle z piłką, to przede wszystkim świetnie kreował.

 

Dobra była akcja na początku 3 kwarty, jak Draymond prowadził środkiem kontrę i po linii prostej pobiegł sobie na pusty kosz, bo Adams i Roberson, którzy byli przed nim, pobiegli do Currye'go na trójkę na skrzydle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 4 spotkaniach OKC prowadziło 3-1 i miałem wątpliwości czy stali się contenderem, kolejne dwa spotkania nie rozwiały tych wątpliwości. W G6 Warriors to była zraniona przestraszona (jak ktoś ma wątpliwości to niech popatrzy na język ciała GSW w pierwszej Q) drużyna, która mimo bardzo słabej skuteczności i generalnej dominacji OKC była w ciągle w spotkaniu. 

 

I to jest właśnie stracona szansa OKC, powinnni pierwszą połowę wygrać tak jak wygrali z SAS. GSW weszło w mecz jak silnik wolnossący, na niskich obrotach kupa. Mina Kerra pokazywała, że zastanawia się czy za chwilę nie skończy jak Pop (ten lineup na 2q to było chywcenie się za brzytwę - Kanter ich w pojedynkę zruchał). GSW pod koniec 2q weszli na obroty,  a jak wolnossak wejdzie na obroty to jest dobrze. I od 3Q mecz był równy ze wskazanie na OKC. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy to finały konferencji wschodniej 91-92 drugi to finały konferencji zachodniej 15-16.

Pippen i Thompson :nevreness:  Dla tych, którzy wciąż myślą, że Jordan wygrywał NBA w pojedynkę.

 

Daleki jestem od gloryfikowania Pippena w meczach PO... Owszem miewał spektakluarne występy, jak Finały NBA w 1991 vs Lakers, kiedy zupełnie wyłączył z gry Magica, jednak dobrze pamiętam, że bywał chokerem, dość słabym psychicznie (zwłaszcza na początku kariery, gdy został wręcz stłamszony przez Rodmana). Gdy już okrzepł i zdobył pozycję w lidze bywał obrażalską prima donną, która odmówiła wyjścia na ostatnią akcję meczu, która została rozrysowana na Kukoca.

 

Oprócz finałów z Lakers, z głowy to trudno mi sobie w ogóle przypomnieć jakiś wybitny mecz Pippena w Finałach. Cichymi bohaterami serii finałowych dla Bulls byli Paxson przy pierwszym 3-peacie, czy Kerr przy drugim. Pippen miał dobrze mecze, ale takiego występu w ofensywie, jak dzisiejszy Klaya, nie pamiętam.

Edytowane przez Lu-
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnym oczom nie wierze.

To byl pierwszy mecz w tegorocznych playoffs w ktorym byly jakiekolwiek emocje i playoffowa koszykowka.

A wy sprzeczacie sie czy Curry jest koszykarsko overrated zawodnikiem ever.

k****, opanujcie sie.

 

Ja tu przychodze by poczytac co ludzie sądzą o ustawieniach, taktyce, czy ten Bogut to pozytywny wpływ na grę ma czy jednak negatywny,a moze i po to by dowiedziec się jak mnie Przem zje...ał za pitolenie że niski skład daje więcej fauli bo w świetle ostatniego meczu np. te wniosek wydaje się nie mieć żadnego sensu.

W zamian dostaje informacje od chyba wiekszości użytkowników forum że koleś co miał 31 punktów, 10 zbiórek i 9 asyst na TS 58% zagrał średnio a nawet słabo i co lepsze jest obesrany. Nie wiem teraz czy im ktoś konta ukradł, czy moze wcześniej to ich ojcowie pisali a teraz dzieci się dobrały do klawiatury i pisza o takich cyfrach że słabe bo sami w NBA 2K16 kręcą sporo lepsze.

Normalnie czas mi wrócić na Onet

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tu przychodze by poczytac co ludzie sądzą o ustawieniach, taktyce, czy ten Bogut to pozytywny wpływ na grę ma czy jednak negatywny,a moze i po to by dowiedziec się jak mnie Przem zje...ał za pitolenie że niski skład daje więcej fauli bo w świetle ostatniego meczu np. te wniosek wydaje się nie mieć żadnego sensu.

 

 

Panie procencik. Dawaj Pan wzrost zawodników w całej lidze i ile sa faulowani według wzrostu :) 

Dalej powiedz po jednym meczu ŻE WSZYSTKO to zasługa niskiego składu. A później napisz że nikt nie pisał że wszystko. To dla mnie rozdwojenie jaźni,  albo nieznajomośc słów których się używa.  

 

 

bez kitu jesteś jak kurde przedszkolak co się dowiedział, ze istnieje matematyka i wygłaszasz durne osądy po jednym meczu. Ja nie oglądam koszykówki tak jak Ty poł roku tylko trochę jednak dłużej.

 

Te twe durnostwa na temat glukozy i tlenu Hardena przejdą do historii głopoty forumowej. fajna wesoła twórczość, która z realiami nie ma nic wspólnego. I jeszcze beka że się tym chwalisz i jaką to masz wiedze bo tu procent taki a tam inny.

 

No i wracaj na Onet - tam masz zapewne 'swoje' towarzystwo   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie procencik. Dawaj Pan wzrost zawodników w całej lidze i ile sa faulowani według wzrostu :smile:

Dalej powiedz po jednym meczu ŻE WSZYSTKO to zasługa niskiego składu. A później napisz że nikt nie pisał że wszystko. To dla mnie rozdwojenie jaźni,  albo nieznajomośc słów których się używa.  

Nie jesteś w stanie zrozumieć nawet że w ostatnim poście krytykowałem siebie a nie Ciebie. Oczy z nienawiści bielmem zaszły.

 

Z ciekawostek:

Pierwsze 5 trójek Klay trafił z podań Kury, cztery w pierwszej połowie i jedną zaraz na początku drugiej. Później już żadna z pozostałych 6 trójek nie była po podaniu od Stefana. Stefan w pierwszej połowie uruchamiał Klaya a jak ten zaskoczył to sam siebie uruchomił i rzucił dobrze ponad 20pkt w drugiej połowie.

 

Druga ciekawostka.

Kura nie zagrała lepiej w meczu nr 5, zagrała tak samo albo gorzej, ale za mecz nr 5 pochwały, a za mecz nr 6 - słaby.

Klay zniszczył percepcję, bo w meczu nr 5 był słaby i Kura będą clepszą się wyróżniała. W meczu nr 6 Kura grała to samo ale Klay był lepszy od Kury więc uznano że Kura słaba.

Przez analogię.

Biegasz setkę w 10 sekund jesteś gość, ale przyjdzie ktoś kto pobiegnie w 9 sekund i dla niektórych jesteś już słaby, mimo że biegasz tak samo szybko jak wcześniej

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.