Skocz do zawartości

Elwood

Rekomendowane odpowiedzi

Wyprawa na Jarocin, na Jarocin wyprawa. Jeśli lubisz osoby funkcjonujące w tym samym klimacie muzycznym, wybierające płynne używki, bawiące się do rana a przy tym okazjonalnie śpiewające piosenki Fasolek i Arki Noego - to miejsce specjalnie dla Ciebie. Długo by opowiadać o historii lat 70, zespołach zaczynających tam swe kariery. Ważne, że tego już nie ma - bunt, punk z założenia i rwanie namiotów(o tym później) to przeszłość. Obecny Jarock to nostalgia, kapele rokowe (różne nurty), nutka wspomnień i reset systemu. By wstępem nie zamęczać przechodzimy płynnie do kasacji Łindołsa.

Mentalnie człowiek był już nastrojony na wyjazd pro muzyczny po uprzednim weekendzie. Wyprawa Polskim Busem do Wro na Iron Maiden+Wąglik+Raven Age, zwiedzanie miasta, balety późną porą i szczypta niedosytu (nagłośnieniowcy zbyt słabo potraktowali wokal przez co Bruce był słyszalny jakby do słoja śpiewał) wygenerowały chęć czegoś więcej. Powrót z Wro w poniedziałek, odpoczynek + pakowanie i w środę rano Ferrari Aveo mknęło już polskim autobanem.

Tak, mknęło. Od lewej do prawej przy każdym podmuchu wiatru. Prędkość 140 w tak małej krypie, która waży tyle, ile wyjściowy skład Suns. In plus dla samego "auta" - spalanie, sporo miejsca z przodu i wejście mp3 dzięki czemu wszystkie polostacje poszły w niepamięć na czas podróży. 5 godzin jazdy (trasa eko, pod Łodzią zjazd i #71 przez Aleksandrów, Zgierz i miejsca, gdzie sygnalizacja zmienia się co 10 sekund) i byliśmy u celu. Byliśmy, bo mądrzejsza połowa współtworzyła tę historię dzięki czemu kilka razy udało mi się coś zjeść na mieście (bez niej m.in. pewnie bym nic stałego na żołąd nie aplikował).

 

Anyway, 5 godzin jazdy, piątka z ochroną co nas rozpoznała z lat ubiegłych i parkujemy. Jeszcze tylko obietnica, że nie będziemy niczego szmuglować i zabawa z namiotem. Zabawa.

Przez 5 godzin jazdy nie padało. Po przyjeździe, jak tylko wywaliliśmy graty na ziemię z nieba poszła sraczka deszczu połączona z 10 w skali boforta. Kijki namiotowe nie współpracowały, brezent działał jak żagiel i te wszystkie łachy, cośmy je przytargali ze sobą, majestatycznie unosiły się na powierzchni pola namiotowego skąpane w we wspomnianej sraczce. Lało 10 minut. Namiot efektem tego stawialiśmy pół godziny, dzięki czemu limit wkurwienia na cały wyjazd został wyczerpany.

Chmury przewiało, namiot postawiony - czyli idymy w miasto. Specjalnie przyjechaliśmy dzień przed oficjalnym startem festiwalu, by mieć czas na wszystko - zwiedzanie, przybijanie piątek z lokalsami i rozpijanie powitalnych z gwinta. Przynajmniej takie było założenie na ten pierwszy dzień. W realu ulubioną knajpę nam zamknęli, na pierwszy dzień przyjechało towarzystwo jeszcze nie "wyluzowane" a zwiedzanie zaczęło się w Spichlerzu, kontynuowane było w lokalnych gastro (faza testów, gdzie co można zjeść) a zakończone w ruinach kościoła Św. Ducha. Tam też miała miejsce dekonstrukcja płyty "Legenda" przy udziale Budzego, Amade i Banansona. Do tego tło elektroniczne(industrial, gita na przesterach) i było
to zdecydowanie jedne z najlepszych wydarzeń podczas całego wyjazdu. Wokal zbudowany od nowa, świeże podejście rytmiczne + światła oraz wspomniane elektro tworzyły klimat, którego ani zdjęcia ani nagrania kalkulatorem nie przekażą. Jest nadzieja na mini trasę z tym projektem.

Dzień drugi, czyli pierwszy festiwalowy. Ludzie się zjeżdżają, wódka krąży, życiorysy przekazywane z ust do ust i tak w wesołym nastroju dobijamy godziny 17. I teraz po kolei:
- Kabanos poprawnie; Kupatasa co dał w kontakcie z publiką zabrał wokalnie
- Andrzej Kowalsky Band czyli pierwsza mała scena, rapcore mdły do bólu
- Luxtorpeda z dobrym występem, wzbogacony klawiaturą w Serotoninie
- The Primes, druga mała scena, łączenie ACDC z płynnym rockiem, dobre dla ucha
- Red Electrick czyli mdłości
- przerwa na mecz
- powrót na 5finger death punch i miłę zaskoczenie - dźwięk instrumentów, wokal, budowana przestrzeń i siła całego przedsięwzięcia i mieliśmy koncert dnia
- TSA, czyli jak ze strony nagłośnieniowca spi*****ić występ gałką "volume". Piekar trzeszczał z mikrofonu, gity się zlewały a w mym sercu zagościło znużenie

Dzień trzeci. 2 dzień z festiwalem, poprzedzony spotkaniem z Republiką w Spchlerzu. Fajne gadanie (o tym, jak to się menago szukało po mieście na czuja - orientacyjnie wiedzieli, gdzie mieszka, więc pożyczyli furę i tak 3 dni jeździli po kilku ulicach by go "przypadkowo" spotkać), sporo anegdot + podpisy na płycie Nowe Sytuacje 2015 + kilka minut gadki i piątki z Biolikiem + świetny akustyczny koncert Krzywego i Bończyka na sam koniec wydarzenia. Pięknie, zacnie, majestatycznie. Top3 całej wyprawy. A potem płynne przejście pod scenę, a tam:
- Strażacy, czyli kolejny gówniany rapcore małej sceny
- Zielone Żabki, czyli poprawnie punkowo z niepotrzebnym reagea
- Diversity, czyli 4 mała scena - klasyczny rock, dobrze się słuchało
- FArben Lehre bardzo spoko, sporo starych utworów - gdyby tylko Wojtek dał damskie partie innej lasce śpiewać to bym był wniebowzięty
- Sharon, czyli 5 małą scena, 3 laski grające soft rock, jeden dowcip Sztrazburgerowy z pralkami i do domu

I tu dezercja z pola miała miejsce. Nowsza Aleksandria, czyli projekt związany z Siekierą poszedł za mocno w elektro.

Efektem tego gawiedź była wniebowzięta. Następnie po nich wyszło Prodigy = brak pierdolnięcia basu + ludzie z mentalnością dyskotekową + ulewa i pioruny = trzymanie namiotu i sączenie piwa.

Na sam koniec dnia Glaca, czyli Sweet Noise w dobrej formie + Rychu Peja na jeden utwór. Powalczyli z niesmakiem pozostawionym po poprzedzających ich występach.

Dzień ostatni przedsięwzięcia. D.O.A. czyli panczury z Kanady (pierdolnięcie, szatan,moc i ukulele w jednym). Blue Deep Shorts, czyli koncert z cyklu "kto to tu wpuścił do qrvy nędzy". Hunter poprawnie acz nie w moim klimacie. Zwycięzca małej sceny czyli zjebane Strażaki (nomen omen BDS też rok temu zwyciężyli małą scenę, trza coś z tym zrobić). I TO.

Dwupak, dzięki któremu człowiek trzeźwieje w sekundę. Głuchnie w dwie. A łby ukręca gołębiom w trzy.

Slayer, czyli o ja pierdolę jak ta perka chodzi, jakie przejścia, jak mnie kark od HB napierdala. Występ rewelacyjny, kupa swojaków w pogo, buty do wyjebania po srogo pogo
oraz

Acid Drinkers w hołdzie Lemmiemu
"Jesteśmy Acid Drinkers i zaraz skopiemy Wam dupy"
skopali
lewe ucho dziś rano odpuściło, wcześniej słyszałem jeden wielki pisk
uptempo rock and roll z genialnymi gitami, dojebanym basem i Ślimakiem tłukącym niczym z karabinu maszynowego
Pasuje?

Plusy imprezy? Dobre miejsce na pole namiotowe, dużo dobrej muzyki, atmosfera, dobry dojazd, otoczka i wydarzenia około festiwalowe
Minusy? Strefa gastro jako przekłamanie tego, co miało być. Połowa kibli z zeszłego roku, więc syf podwójny. Jebane kraniki/niekraniki, czyli zęby woda płynęła musisz trzymać taki dzyndzel od spodu all day long. Prodigy wypierdalać na Woodstock, tu ma być rockowo.

Do tego darmensy w postaci kilkunastu małych flaszek Desperadosa, koncert Sida w amfiteatrze, pojedynek na gołe klaty z fanką Wąglika, opłakiwanie stłuczonej butli wraz z winowajcami.

Kto ma siłę, kto ma moc, zapierdala całą noc.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaka ulubiona knajpke zakmkneli?

Wujowo ze scena nie przy rowie, o.

Jarocin Rock Cafe. Fortunę serwowali i Miłosława, toasty z rana na sformatowany żołądek i deep purple z głośników puszczali. Zamiast tego burgerownię postawili, kiła Panie. Ale zadekowaliśmy się w Piwnica Pubie obok Spichlerza. Było wporzo.

Edytowane przez matek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.