Skocz do zawartości

Los Angeles Lakers 2017/18


january

Rekomendowane odpowiedzi

Serio? Mecz skonczylismy -6. Prowadzilismy nawet chwilowo w Q4.

 

Trafiliśmy 3 z 27 trójek... Przy career night Embiida, więc z samych statsów wynika, ze można było to wyciągnąć jakbyśmy trafiali trójki chociaż na 25% skuteczności, co nie jest niemożliwe :D

No akurat sixers tez rzucali beznadziejnie za 3, ledwie 21 procent.

 

Ball chyba powinien grac na razie z lawki bo obawiam sie o jego psychike.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No akurat sixers tez rzucali beznadziejnie za 3, ledwie 21 procent.

 

Ball chyba powinien grac na razie z lawki bo obawiam sie o jego psychike.

21%>11% :))

 

+ Sixers mieli dzisiaj career night Embiida, a i Simmons grał na skuteczności niecodziennej :)

 

Po stronie Lakers nikt aż tak pozytywnie się nie wyróżnił.

Sucha ocena statów wygląda tak jakby to Lakers bardziej przegrali ten mecz niż sixers wygrali, bo w ofensywie zagrali po prostu fatalnie.

38% z gry przy 48% Sixers, a konczymy tylko z -6. Tu powinien być blowout przy tak fatalnej skuteczności Lakers.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21%>11% :smile:)

 

+ Sixers mieli dzisiaj career night Embiida, a i Simmons grał na skuteczności niecodziennej :smile:

 

Po stronie Lakers nikt aż tak pozytywnie się nie wyróżnił.

Sucha ocena statów wygląda tak jakby to Lakers bardziej przegrali ten mecz niż sixers wygrali, bo w ofensywie zagrali po prostu fatalnie.

38% z gry przy 48% Sixers, a konczymy tylko z -6. Tu powinien być blowout przy tak fatalnej skuteczności Lakers.

 

No ale było też parę rzeczy po stronie Sixers, które działały gorzej niż w ostatnich meczach.

 

10 punktów procentowych różnicy przy 3 trafionych rzutach to naprawdę nie jest dużo.

 

Żeby Lakers wygrali ten mecz trójkami to musieliby trafić o 3 trójki więcej niż trafili, czyli poprawić się o 100%, a wtedy rzucaliby za 3 lepiej niż Sixers w tym meczu.

 

Poza tym Lakers zagrali coś za coś, postawili na trochę wyższe granie, wygrali na tablicach (dlatego mimo dużo gorszej skuteczności, różnica nie była wysoka) i zdobyli kupę punktów z paint.

 

No ale zgadzam się, że Lakers mogli ten mecz wygrać, gdyby nie Embiid, bo bez Balla w 4 kwarcie było już całkiem dobrze w ataku, tylko że Joel w 4 kwarcie był nie do zatrzymania. Może gdyby więcej grał Bogut, a nie Randle... Różnica nie była wcale taka duża na korzyść 76ers, są powody do optymizmu po stronie Lakers. Tylko ten Ball coraz bardziej zaczyna martwić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio? Mecz skonczylismy -6. Prowadzilismy nawet chwilowo w Q4.

 

Trafiliśmy 3 z 27 trójek... Przy career night Embiida, więc z samych statsów wynika, ze można było to wyciągnąć jakbyśmy trafiali trójki chociaż na 25% skuteczności, co nie jest niemożliwe :grin:

 

Tak jeszcze przy okazji. Jak się ma pierwszą piątkę: Ball, Caldwell-Pope, Ingram, Kuzma, Lopez, a potem w 4 kwarcie właściwie cały czas gra się Randlem, to wynik 3/27 trójek to nie jest nic nadzwyczajnego. Przecież spośród powyższej szóstki nie ma ani jednego zawodnika, który trafiałby w tym sezonie chociaż co trzeci rzut za 3 punkty. W takiej sytuacji trudno mówić o jakimś szczególnym wypadku przy pracy. Po prostu Lakers, poza Clarksonem nie mają żadnego przyzwoitego strzelca zza łuku w tym sezonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

10 punktów procentowych różnicy przy 3 trafionych rzutach to naprawdę nie jest dużo.

 

 

Ale 10 punktów procentowych przy ogólnej skuteczności z gry to już całkiem sporo. Lakers trafili dokładnie tyle rzutów co 76ers, a oddali o 23 rzuty więcej. To jest przepaść...

 

Ten sezon jest dziwny, bo Lakers mieli być rozjeżdżani w obronie i po preseason ciężko było zakładać, że nagle zaczną stawiać przeciwnikom taki opór. Problemem jest natomiast to, że kompletnie nie funkcjonuje atak. W ostatnich 5 meczach Lakers rzucają ze skutecznością 36% - 43% i mają w tym okresie bilans 1-4. Lakers grają bardzo improwizowaną ofensywę, a jedyną przygotowaną akcją jest chyba rzut po zasłonie KCP, który jest kiepskim strzelcem. Jeżeli Walton tego nie ogarnie, to dalej będziemy mogli się cieszyć z fajnych występów indywidualnych, ale nie przełoży się to niestety na zwycięstwa. Brakuje mi nawet tak podstawowych zagrywek jak zasłony od niskich zawodników, co pozwoliłoby zrobić więcej miejsca koledze. 

 

Jeżeli ofensywa Lakers ma się poprawić, to Lopez musi więcej grać wewnętrznie albo Ingram musi grać więcej z piłką. Dopóki Ball nie poprawi wykończenia pod koszem, to ustawianie się we 4 na obwodzie nie daje zespołowi żadnej przewagi i zabija tempo akcji. Jeżeli Ball się nie ogarnie, to chętnie przesunąłbym go na ławkę i niech Walton kombinuje dalej z s5, bo nie można każdego meczu zaczynać od kilku gongów i stanu 0:10...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauwazylem jedna rzecz - gdy Ingram ma dobry mecz, w 4Q prawie w ogole nie dostaje pilek. Ciagle tylko akcje Clarksona, Randle'a i ewentualnie Kuzmy. Albo Walton to ogarnie, albo Ingram bedzie musial doslownie wyrywac pilke z rąk.

Lonzo gra fatalnie, widac juz kompletny brak pewnosci siebie i frustracje. W tym momencie to gorsza wersja Elfrida Paytona - bo Elfrid chociaz dobrze wjezdza pod kosz i nie forsuje rzutów. https://streamable.com/youyd - to może podsumować jego ostatnie występy.

Co robił Randle na Embiidzie w 4Q? Czemu on go krył? Najlepiej w obronie radził sobie Bogut, nie rozumiem niektórych decyzji Waltona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Co robił Randle na Embiidzie w 4Q? Czemu on go krył? Najlepiej w obronie radził sobie Bogut, nie rozumiem niektórych decyzji Waltona.

 

Waltonowi na ogół odwala w 4Q, więc może tak mu polosowała maszyna. Kiedy Randle grał świetny mecz z Bostonem, to na centrze w ostatnich minutach grał Kuzma :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ball nie jest gotowy, by dostać lejce w swe ręce i prowadzić ten zespół. Powinien wchodzić z ławki jak Fox w Sacramento i mieć takiego Hilla, od którego mógłby się uczyć. Lakers naprawdę dużo w niego inwestują, może ta inwestycja się opłaci, kto wie, ale będzie to droga przez mękę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ofensywa Lakers ma się poprawić, to Lopez musi więcej grać wewnętrznie albo Ingram musi grać więcej z piłką. Dopóki Ball nie poprawi wykończenia pod koszem, to ustawianie się we 4 na obwodzie nie daje zespołowi żadnej przewagi i zabija tempo akcji. Jeżeli Ball się nie ogarnie, to chętnie przesunąłbym go na ławkę i niech Walton kombinuje dalej z s5, bo nie można każdego meczu zaczynać od kilku gongów i stanu 0:10...

 

Ball powinien grać więcej bez piłki w ataku pozycyjnym. Tak był efektywny w UCLA, zarówno jako strzelec jak i finisher. Ale do tego potrzebny byłby jeszcze jeden playmaker w pierwszej piątce. Ogólnie IMO dużo zmieniłby dodatkowy rozgrywający - solidny backup, który pograłby także trochę z Lonzo.

 

Niemniej, na niedociągnięcia ofensywne można jeszcze przymknąć oko, biorąc pod uwagę, że najwyraźniej mnóstwo pracy zostało włożonej w obronę. Między meczami z Kings i Clippers będzie 5 dni przerwy, to może być dobra okazja, żeby popracować trochę na treningach nad atakiem.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio? Mecz skonczylismy -6. Prowadzilismy nawet chwilowo w Q4.

No i? Nie rozumiem do końca co napisałem nie tak i do czego pijesz. Po tym chwilowym prowadzeniu poszedł run i odskoczyli na ile, 8-10? W tym momencie szanse były już prawie żadne, granie pod kontrolą 76ers. Nawet jeśli Lakers weszłaby ta ostatnia trójka, to na tym etapie byli już za daleko od wygranej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ball powinien grać więcej bez piłki w ataku pozycyjnym. Tak był efektywny w UCLA, arówno jako strzelec jak i finisher. Ale do tego potrzebny byłby jeszcze jeden playmaker w pierwszej piątce. Ogólnie IMO dużo zmieniłby dodatkowy rozgrywający - solidny backup, który pograłby także trochę z Lonzo.

 

Chciałem nawet napisać o zwiększeniu minut dla duetu Clarkson&Ball z Lonzo jako spot up shooterem, ale nie wiem czy sprowadzanie go do roli strzelca przy tak tragicznej skuteczności miałoby teraz sens. Jak dalej będzie tak ceglił, to zaczną go po prostu odpuszczać na obwodzie, a to już mocno siada na psychikę.

 

Deron Williams był tu już chyba wspominany, ale zawsze można jego nazwisko odkurzyć ;)

Edytowane przez Hoolifan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ball powinien grać więcej bez piłki w ataku pozycyjnym. Tak był efektywny w UCLA, arówno jako strzelec jak i finisher. Ale do tego potrzebny byłby jeszcze jeden playmaker w pierwszej piątce. Ogólnie IMO dużo zmieniłby dodatkowy rozgrywający - solidny backup, który pograłby także trochę z Lonzo.

 

 

Niestety wychodzi to, że przy aktualnej technice, obrona w NBA to już trochę za dużo dla niego. Ten sezon trzeba będzie się jakoś przemęczyć, ale chyba rzeczywiście w LA powinni rozważyć zmianę aktualnej techniki rzutu,, bo już pod tę technikę się nawet obrona rywali powoli zaczyna ustawiać, kiedy bronią Balla. Do tego dochodzą dłuższe ramiona w NBA, szybsi gracze i efekty widzimy.

 

Myślę, że shadowy dobrze pisze, że Ballowi przydałoby się pograć trochę z ławki i wchodzić do NBA, tak jak Fox w Sacramento. Tylko, że w Lkaers nie ma takiego gościa jak George Hill.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że Lonzo ma masę czystych pozycji na obwodzie. Nie zauważyłem, żeby rywale jakoś się pod niego ustawiali, raczej nie ma póki co takiej potrzeby.


Chciałem nawet napisać o zwiększeniu minut dla duetu Clarkson&Ball z Lonzo jako spot up shooterem, ale nie wiem czy sprowadzanie go do roli strzelca przy tak tragicznej skuteczności miałoby teraz sens. Jak dalej będzie tak ceglił, to zaczną go po prostu odpuszczać na obwodzie, a to już mocno siada na psychikę.

 

Ale to niekoniecznie oznacza sprowadzanie do roli strzelca. Nadal będzie mógł kreować, tylko nie jak typowy klepacz.

 

Deron to nie wiem czy w ogóle jest jeszcze zainteresowany grą w kosza. Szkoda mi Nelsona.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio? Mecz skonczylismy -6. Prowadzilismy nawet chwilowo w Q4.

 

 

Lakers zrobili bodaj run 10-2 w 4 kwarcie, ale kurcze, nawet przez chwile nie miałem wątpliwości ze 76 znowu odskocza. Lakers to jest jedna wielka imrowizacja, a 76 konsekwentnie grali akcje przez Embiida, ewentualnie konczył sam Simmons. A Randle nie miał szans tego bronic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U Lopeza dziwi mnie to że gra tak strasznie nie równo. Bo że młodym jest ciężko utrzymać poziom w każdym meczu to normalne ale Brook powinien prezentować podobną jakość gry co mecz.

Brakuje nam jednego zawodnika który brałby ciężar gry na siebie w 4 kwarcie i prowadził do zwycięstwa. Takie ciągłe przegrywanie meczów na styku jest jeszcze bardziej frustrujące niż blowouty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja oglądałem pomeczowe wypowiedzi w studio dziennikarzy i specjalistów to nawet tam padł taki pomysł by wysłać Lonzo na parę mecze do d-league.. Biorąc pod uwagę, że nie trafia z czystych pozycji znaczy, że brak mu pewności, a może to ta jego z*ebana technika jednak daje o sobie znać..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.