Skocz do zawartości

San Antonio Spurs 2017/18 - In Leonard we trust


Tomek9248

  

66 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Spurs na koniec RS

  2. 2. Kawhi z MVP

  3. 3. Kawhi królem strzelców



Rekomendowane odpowiedzi

Chętne poczytam książkę Pau Gasola, kiedy wyda ją po karierze. On będzie mógł chyba najlepiej porównać Phila Jacksona, który siedział cicho i często był zamulony, szanował też zawsze hierarchie w zespole, względem szalonego Popovicha, który łamie wszystkie schematy.

 

 

O to, to! Ma to więcej sensu niż wydawanie już teraz biografii Jamesa czy Curry'ego.

 

Co do zamulonego Phila: pamiętam jak w starciu z Dallas w 2011 szałwia przestała działać i wymierzył kilka czopsów Pau, za to że był miękką fajną na boisku :]  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko czy którykolwiek były gracz narzekał na Popa? Wiedzą, że to choleryk, który czasem wydziera się nawet na gwiazdy i weteranów. Ale jak słucham wszystkich graczy, którzy wyszli spod ręki Popovicha to każdy podkreśla, że na suszarkę nieraz zasługiwali i nie mają żalu, a oni go i tak bardzo szanują i to z wzajemnością. Więc jak długo opierdziel dotyczy spraw boiskowych i jest merytoryczny, tak długo nikt nie będzie się obrażał. Tym bardziej, że Spurs wybierają zawodników nie tylko pod względem sportowym, ale i charakterologicznym, więc sądzę że unikają graczy, którzy nie potrafią przyjąć krytyki bez kwasów.

 

Chyba Richard Jefferson i Stephen Jackson w ostatnich latach nie oceniają pobytu w Spurs za udany i na koniec żegnali się w słabych okolicznościach (Jacksona wyrzucili). 

 

Mnie jednak chodzi, że Popovich jest praktycznie wyjątkiem w NBA. Lue z Cavs czy Donovan z OKC w ogóle nie wydzierają się na swoich zawodników i nie wymac***ą, ani nie drą ryją do nich w trakcie gry, że coś robią źle. Ta liga należy do zawodników, a nie trenerów. W zasadzie chyba dwóch trenerów może sobie pozwolić na więcej, bo osiągnęli wiele w NBA i mają status nienaruszalnych u właścicieli - Popovich w Spurs i Carlisle w Mavericks. W Europie trenerzy są o wiele bardziej emocjonalni i Popovichów jest zdecydowanie więcej. Wczoraj trener Legii Warszawa w PLK rzucał marynarką w trakcie spotkania, a po meczu objechał swoich koszykarzy na konferencji. Jednak w Europie kontrakty są krótkie i zdecydowanie za mniejszą kasę. Dlatego w przypadku kłótni trenera z zawodnikiem idzie odpalić zawodnika. Jeśli przykładowy Jason Kidd pokłóci się z Giannisem, to poleci ze swojego stanowiska w Bucks. Co pokazał też niedawny przykład z tym asystentem Bucks, który coś do niego krzyczał i zaraz został zwolniony.

 

Trenujący wiele lat w Europie David Blatt nie pasował LeBronowi i zaraz poleciał z Cleveland i mamy kolegę zawodników Lue. Pamiętam, że w sezonie 2010/11 zawodnikiem Asseco Prokom Gdynia został pierwszy raz grający wówczas w Europie J.R. Giddens (30 nr draftu 2008 - Boston) i podczas jednej z przerw w spotkaniu Euroligi musiał być rozdzielany, bo chciał się bić ze swoim trenerem Tomasem Pacesasem, który mocno go rugał. Zawodnicy z USA nie są przyzwyczajeni do ostrych reakcji, które panują w Europie i jedynie Popovich czasami stostuje coś takiego w NBA. Pop często wspomina o trenerskich legendach europejskiej koszykówki - Obradovicu czy Ivkovicu, którzy prowadzą swoje zespoły w podobnym wojskowym tonie. Ekpe Udoh w tamtym sezonie grał pod Obradovicem (wygrali razem Euroligę) i mówił, że to świetny trener, ale jego styl prowadzenia zespołu w NBA nie przyjąłby się.

 

Co do dzisiejszego spotkania z Suns, to znowu odpoczynek dla weteranów - Gasola, Parkera, Ginobiliego i Greena. Prawie cały mecz szło świetnie, ale na koniec Suns zrobili run i tylko pewna ręką Bryna Forbesa przy rzucie za trzy uratowała wygraną dla Spurs. Ostatnie dwa mecze równie dobrze mogły się zakończyć bilansem 0-2, ale jest 2-0 i Kawhi Leonard blisko powrotu.

Edytowane przez Wyparlo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Bucks zrobili z asystentem? 

 

Chyba gdzieś czytałem, że go wywalili. W każdym razie nie mogę znaleźć tej informacji. Jeśli został w drużynie, to jednak pewnie dostał jakieś ultimatum, aby zamknął ryj, bo go zwolnią, kiedy będzie skakał i krytykował wielkiego pana Giannisa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba gdzieś czytałem, że go wywalili. W każdym razie nie mogę znaleźć tej informacji. Jeśli został w drużynie, to jednak pewnie dostał jakieś ultimatum, aby zamknął ryj, bo go zwolnią, kiedy będzie skakał i krytykował wielkiego pana Giannisa.

 

Nie został zwolniony i po zdarzeniu sam Wielki Pan Giannis skomentował to tak, że oni się tak do siebie odnoszą na co dzień tylko tym razem znalazło się to w TV. Nie ma zamordyzmu i widocznie każdy mówi tam sobie jak jest...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba Richard Jefferson i Stephen Jackson w ostatnich latach nie oceniają pobytu w Spurs za udany i na koniec żegnali się w słabych okolicznościach (Jacksona wyrzucili).

 

Z resztą postu pełna zgoda. Ale co do tego fragmentu - dwie 'pseudogwiazdy' z negatywną opinią po 20 latach i przewinięciu się kilkuset graczy? Tym większy szacun!

 

P.S. Może i niezadowolonych byłoby więcej, ale mimo wojskowego drylu to i tak bardzo wielu graczy go chwali. O wiele więcej niż jakiegokolwiek innego coacha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównanie składów SAS bez KL i RAP:

1. LMA (duuużo lepszy niż jakikolwiek clown w raptors)
2. Lawry
3. Derezen
4. PoGasol
5. Rudy Gay
5. Danny Green
6. MVPatty
7. Kyle Anderson
8. Manu Ginobili
9. Abaka
10. Ogólnie ktokowiel tam gra w raps.

Bilans obu ekip:
SAS 19-8
TOR 17-7

Czy ktokolwiek wspomina jaki to Casey jest super zajebisty?

Ciekawe jak sobie ten przeceniany clown poradzi w PO mając 70%win zespół + top5 gracza w lidze.

5ThShDb.gif
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównanie składów SAS bez KL i RAP:

 

1. LMA (duuużo lepszy niż jakikolwiek clown w raptors)

2. Lawry

3. Derezen

4. PoGasol

5. Rudy Gay

5. Danny Green

6. MVPatty

7. Kyle Anderson

8. Manu Ginobili

9. Abaka

10. Ogólnie ktokowiel tam gra w raps.

 

Bilans obu ekip:

SAS 19-8

TOR 17-7

 

Czy ktokolwiek wspomina jaki to Casey jest super zajebisty?

 

Ciekawe jak sobie ten przeceniany clown poradzi w PO mając 70%win zespół + top5 gracza w lidze.

 

5ThShDb.gif

 

Wiele głupot przeczytałem na tym forum. Ale ta wypowiedź chyba zdobędzie 1 miejscu. Gdzie są Valanciunas, Miles, Powell? No zobaczymy w PO, ale w zeszłym roku ograł Houston z najlepszym coachem sezonu i Hardenem grając większość serii bez Parkera i w decydującym meczu też bez Leonarda. W  starciu z Golden wypadł Leonard i Warriors miało wtedy 4 najlepszych gracy po swojej stronie, więc Spurs było bez szans.  Zresztą w tym sezonie to Golden i Houston są dużo bardziej napakowane talentem i porażka z nimi nie będzie żadną niespodzianką.                                                                                                                                                               Swoją drogą chciałbym, żeby taki "przeceniany clown" pracował w New Orleans, bo 5 pierścieni i blisko 20 kolejnych sezonów na przynajmniej 50 wygranych to całkiem niezły wynik.                                                                                                                                                                                                                                                      

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele głupot przeczytałem na tym forum. Ale ta wypowiedź chyba zdobędzie 1 miejscu.

Mniej pretensje do innych userów, którzy się wręcz dopominali o 'moją' opinię, mimo iż od ponad pół roku nic na ten temat nie pisałem.

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mniej pretensje do innych userów, którzy się wręcz dopominali o 'moją' opinię, mimo iż od ponad pół roku nic na ten temat nie pisałem.

 

pozdro

Uznali po prostu, że po twoja opinia po 22 latach pracy Popa nie jest znacząco różniąca się od twojej opinii po 21,5 roku pracy Popa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popovich i Manu Ginobili wyciskają maksa z tych Spurs. Bilans jest 20-10, ale potencjał tej drużyny jest zdecydowanie mniejszy i nie sądzę, aby ktokolwiek zrobił tutaj coś lepszego.

 

Dzisiaj przez całe spotkanie wyglądało na porażkę i pewnie na żywo już był kurs +10.00 na wygraną Spurs w ostatnich pięciu minutach do końca. Popovich znowu dał wolne kilku koszykarzom. Nie grali dzisiaj Tony Parker, Danny Green i Kawhi Leonard. Bardzo małe minuty dostał też Pau Gasol, który chyba nie nadaje się już do spotkań back-to-back i zagrał w tym krótkim czasie wielkie gówno (0 punktów, 0/4 FG).

 

Doskonale radzili sobie wysocy gracze Dallas Mavericks - Maxi Kleber, który punktował prawie na 100% skuteczności (9/10 FG), a w obronie dosyć dobrze radził sobie z Aldridge'm i zmuszał go do trudnych rzutów. Świetnie zamiany w obronie wykorzystywał Dirk Nowitzki, który grał, jak za najlepszych lat i popisywał się swoim markowym rzucie na Pattym Millsie czy Forbesie. Do tego doskonale grał Yogi Ferrell i gdyby utrzymał formę z I połowy, to Mavericks wywieźliby wygraną.

 

Mecz po raz kolejny załatwił Manu Ginobili, który już drugi raz w ostatnich dniach wygrywa mecz Spurs. 40-letni już gracz i chyba najmądrzejszy w końcówkach. Mavericks na 23 sekundy do końca mieli piłkę, ale nie mieli już przerwy i Matthews wybijał piłkę tak długo, że chciał ją nabić o Manu, który nią dostał, ale piłka wróciła też w nogi Matthewsa i Spurs odzyskali posiadanie, a potem już Manu zabił Mavs.

 

Spurs grali dzisiaj niezłym szrotem i tutaj przez cały sezon jest jeden minus dla Popovicha, że nie potrafi wprowadzić Rudy'ego Gaya do większej roli ofensywnej. Gay oddał dzisiaj tylko 8 rzutów (mniej od Murraya czy Forbesa) i wygląda na nie pasujący element obwodowy w Spurs. On chciałby grać swoje izolacje, a Spurs chcą grać szybko piłką i wymieniać dużo podań i strzelać też za trzy. Gay w tym elemencie jest słaby, a w defensywie widać, że często nie kuma schematów i się zapieprza, a to powoduje złość u Popovicha i zjazd na ławkę rezerwowych. Na pewno na razie projekt Rudy Gay w San Antonio nie można uznać za udany. Chociaż w sumie może większe w tym wina Gaya, który ma już 31-lat jest nauczony grania swojej nieefektywnej koszykówki i za późno na zmiany. Lepszy w rzutach za trzy też już raczej nie będzie.

 

Po raz kolejny w tym sezonie doskonały mecz LaMarcusa Aldridge'a - 22 punkty, 14 zbiórek w tym 6 ofensywnych, a także bardzo ważny rzut w końcówce, który dał remis. W przeciwieństwie też do wielu spotkań LMA w San Antonio było dzisiaj widać sportową złość i Aldridge mocno walczył o zbiórki i mocno mu zależało, co często nie miało miejsca w poprzednich sezonach w SAS.

Edytowane przez Wyparlo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spurs wygrywają w Portland po bardzo wyrównanym spotkaniu, w którym CJ McCollum miał rzut za trzy na wygraną w ostatniej sekundzie, ale to nie był jego dzień i nie był najlepszą opcją na taki rzut, bo zakończył mecz z 5/22 FG i 0/7 za trzy. Moment wcześniej Manu Ginobili zamknął Evana Turnera w izolacji i piłka poleciała na aut. Kolejne świetne zagranie Manu w ostatnich sekundach meczu, w którym gra toczy się do ostatniej akcji.

 

W każdym razie do skandalicznej sytuacji doszło na minutę do końca, kiedy Spurs odgwizdano błąd trzech sekund w ataku. Pomyślałem sobie, że odtworzę powtórkę i zobaczę z ciekawości ile sekund Aldridge stał w trumnie, bo myślę w głowie, że pewnie koło 6-8. Aldridge stał w polu sekund 2 lub 2,5 sekundy i został mu odgwizdany błąd trzech sekund! Skandaliczny błąd sędziego, który chyba obstawił na wygraną Portland, bo innego wyjścia nie widzę. Bardzo rzadko gwizdane są trzy sekund w ataku (w tym meczu była to chyba jedyna taka sytuacja), a tym bardziej w takim decydującym fragmencie. Sytuacja ukazana na zdjęciach.

 

 

post-1971-0-02739500-1513873156_thumb.jpg

post-1971-0-70304900-1513873166_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spurs wygrywają w Portland, aby łatwo przegrać w Utah bez Goberta i Mitchella. Powrót Leonarda wygląda na razie topornie. Kawhi gra limitowane minuty i gra krótkimi sekwencjami. Widać też, że dużo nauki taktyki przed nim, bo w prawie każdym meczu Tony Parker tłumaczy mu coś, a czasami są fragmenty, w których zawodnicy Spurs machają do Leonarda, że ma być w innym miejscu na parkiecie w ataku. 

 

LaMarcus Aldridge powoli wraca do swojej wersji wcześniejszej ze Spurs. Przeciwko Utah Jazz zagrał słabiutko i był jednym z ojców porażki. Nie klei się też jakoś mocno gra ofensywna między nim, a Kawhim. Możliwe, że przy wzroście roli i minut Leonarda w ataku, to wszystko wróci do dawnej formy i LMA znowu będzie lekko na uboczu. 

 

Popovich rotuje tym składem na mecze niesamowicie. Z Jazz zabrakło Danny'ego Greena, Manu oraz Gasola. Myślę, że to też zasługa tego, że nie zobaczymy San Antonio w "Christmas Day". NBA oraz fani chcą oglądać najlepszych zawodników, a przy Spurs nigdy nie wiesz ilu koszykarzy nie zagra, a nawet, kiedy grają to mogą dostać tylko krótkie epizody.

Edytowane przez Wyparlo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat Spurs nie należy do najpopularniejszych i od dłuższego czasu piszę sam do siebie, ale ktoś nie oglądający Spurs może sobie poczytać trochę o tej drużynie, a jak coś jakiś czas przeglądając temat swoje poglądy na drużynę i zawodników w danym momencie.

 

San Antonio są po dwóch łatwych spotkaniach w Sacramento, gdzie miałem długo uczucie, jakby Spurs grali we własnej hali, bo parkiet dosyć podobnie pomalowany, hala podobna i Spurs siedzący po lewej, a więc w tym samym miejscu, co we własnej hali. Najbardziej w tym meczu wybił się Pau Gasol, który zanotował triple-double i po fatalnym starcie sezonu teraz zdecydowanie broni swój kontrakt pod względem finansowym. Gorzej zapewne będzie w następnych dwóch, ale na razie Pau zaczął grać dobrze.

 

Dzisiaj z Nets natomiast dla mnie świetnie zagrała stara gwardia - Tony Parker i Manu Ginobili. Manu to kosmita. Dzisiaj przywalił putback dunka i właśnie zobaczyłem z ciekawości, bo myślałem, że będzie w top 10 gdzieś wysoko z tym wsadem, bo realizatorzy dali to jako akcję meczu, a oficjalny kanał NBA dał gorszy wsad Kawhiego, a Manu nie ma (chociaż jest oburzenie tym w komentach). W każdym razie dzisiaj klinika koszykarska Manu na graczach Nets. Gość ma 40 lat, ale nie widać tego, bo dalej jest szybkość i atletyczność i przede wszystkim ogromny spryt. Fajnie, że został na ten sezon, bo to nie jest zdecydowanie odcinanie kuponów, a dalej ważna osoba rotacji. I najważniejsze - miłość do koszykówki Manu. Gra na minimalnym kontrakcie, a więc dużo się na tym nie dorobi i po prostu gra, bo dalej to kocha. 

 

W końcu dobry mecz zagrał Kawhi, który zdobył 21 punktów i wyglądał najlepiej ze wszystkich dotychczas rozegranych spotkań. Powoli wraca Kawhi z ostatnich dwóch sezonów. 

Edytowane przez Wyparlo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.