Skocz do zawartości

Warriors 17/18 - będzie repeat?


microlab

Rekomendowane odpowiedzi

no to tak tyle offtopowo, ale jak cos potwierdzam to o Litwie i popularnosci koszykowki ;)

grubo, świetnie pociągnąłeś temat ;)

 

i lawina lajków to odzwierciedla

 

a powiedz jeszcze jak to wygląda ze szkoleniem młodzieży? bo coś dobrych prospektów w nba nie widać co prawda jest Sabonis ale Łotwa ma swojego KP, a Litwa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

no to tak tyle offtopowo, ale jak cos potwierdzam to o Litwie i popularnosci koszykowki ;)

 

Kiedyś pracowałem w firmie, która zajmowała się doradztwem w pewnej dziedzinie i mieliśmy kilka spotkań w siedzibie Kauno Grudai jako potencjalnego klienta. Podczas przerwy w spotkaniu jeden z przedstawicieli firmy zerknął, że sprawdzam wiadomości o NBA na laptopie. Zaprowadził mnie do innej sali konferencyjnej, gdzie na honorowym miejscu stała gablota, a w niej piłka podpisana przez Sabonisa. Nie żaden portret dyrektora, pejzaż czy inny tam prezydent, ale piłka podpisana przez koszykarza. Na żart, czy mogę wynieść ją w torbie na laptopa, ów człowiek zareagował tak, jakbym mu matkę szpadlem chciał zabić :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a powiedz jeszcze jak to wygląda ze szkoleniem młodzieży? bo coś dobrych prospektów w nba nie widać co prawda jest Sabonis ale Łotwa ma swojego KP, a Litwa?

nie mam odpowiedzi, bo dokladnie nie znam calego systemu gdyz sam nigdy nie probowalem swoich sil w klubach, szkolkach itp

 

ale ogolnie mysle ze nie jest zle skoro kraj 3-milionowy obecnie ma 3 gosci w NBA i w dobrych klubach europejskich 5 razy tyle

dodatkowo najlepsze kluby litewskie, zwlaszcza Zalgiris to od lat najwyzsza polka

obecne Mistrzostwa Europy i odpadniecie w 1/8 (gdzie z grupy wyszli na 1 miejscu) to najgorszy wynik od rowno 20 lat jesli dobrze pamietam

takze jak mowie - mysle ze zle nie jest. jakies struktury sa ogolnie bardzo duzo szkolek koszykarskich z czego ta najbardziej znana Marciulionisa to nawet zyskala status akademii (jej wychowankami sa chociazby grajacy w NBA wczesniej Kleiza czy obecnie Kuzminskas), ale tutaj jest smutna historia bo akurat w tym roku jesienia nie bedzie raczej otwarta i ta akademia najbardziej znana i jedna ze starszych - bo dzialala od 1992 - bedzie zamknieta prawdopodobnie ze wzgledu na zbyt male zainteresowanie. wszystko spowodowane tym ze kilku trenerow w ostatnich latach poodchodzilo, pootwieralo szkolki albo zatrudnilo w innych i przechodzac pozabierali takze mlode talenty ktore tam od powiedzmy 2-3 sezonow szlifowali

oprocz tzw "Marciulionki" sa tez inne szkoly np Sabonisa

po za szkolami to oczywiscie mlodzi, ci lepsi graja w klubach litewskich (czyli no jak w kazdym kraju, z tym ze tam poziom rozgrywek jest naprawde niezly, a przynajmniej tak pamietam jak chodzilem na mecze, druzyny z dna tabeli byly dosyc "competitive" grajac z Zalgirisem czy Lietuvos Rytas)

takze mniej wiecej tak to chyba jest, ale jak napisalem na poczatku ja tego systemu nie znam, bo nigdy przez niego sam nie przechodzilem, a tak byloby chyba najlepiej

 

swojego KP nie maja, rzeczywiscie, ale ile panstw moze sie czyms takim pochwalic? to nie jest zasluga szkolnictwa, w przypadku tak wyjatkowego zawodnika to wplyw maja 3 rzeczy - geny, talent i ciezka praca (ewentualnie wlasnie jako 4 to tam szkolnictwo, system ktory pomogl zmaksymalizowac twoje szanse, ale to poniekad zaliczam do ciezkiej pracy bo jak sam gosciu nie bedzie zapierdalal to nic z tego nie bedzie tylko dlatego ze np jak w przypadku KP jest 7 footerem)

 

takze KP nie maja, ale koszykowka mimo wszystko ma sie okej i raczej tak bedzie caly czas z prostego powodu - to jest cos co laczy tam wszystkich i cos co dzieciaki robia to graja w kosza non stop, a to juz samo w sobie wystarczy 

 

 

ponownie sorry za offtopowanie, ale no bylo pytanie, jest odpowiedz, ten temat z mojej strony zakonczony :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jutro rusza wyczekany przez wszystkich fanów koszykówki kolejny sezon NBA a z nim mega ciekawy mecz Warriors vs Rockets a w temacie GSW cisza? :D

 

Jak myślicie Rockets mają realne szanse postawienia się Warriors? Mecz grany jest w Oakland więc szala zwycięstwa przechylona jest lekko na stronę Golden State, jednak jest to pierwszy mecz tych drużyn w sezonie więc obie drużyny są mocno zdeterminowane.

 

Wyczuwacie emocje do samego końca czy jednostronne widowisko?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie bede zaskoczony jak to houston sie mega zepnie i rozstrzela gsw trojkami gromiac ich ok 20 pkt (jak rok temu san antonio)

 

wg mnie gsw nie bedzie mialo cisnienia na super bilans-wazniejsze dla nich bedzie jak najszybsze wkomponowanie do ekipy nicka younga,casspiego czy ,,nowego draymonda`` - beala

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro rusza wyczekany przez wszystkich fanów koszykówki kolejny sezon NBA a z nim mega ciekawy mecz Warriors vs Rockets a w temacie GSW cisza? :grin:

 

Jak myślicie Rockets mają realne szanse postawienia się Warriors? Mecz grany jest w Oakland więc szala zwycięstwa przechylona jest lekko na stronę Golden State, jednak jest to pierwszy mecz tych drużyn w sezonie więc obie drużyny są mocno zdeterminowane.

 

Wyczuwacie emocje do samego końca czy jednostronne widowisko?

 

Tak, mają duże szanse. W perspektywie jednego spotkania nawet prędzej postawiłbym na nich niż na Warriors. To GSW są superduper ekipą, która nic nikomu nie musi udowadniać, a raczej właśnie udowodniła, że są jak perfekcyjna maszyna. Wrócą z wakacji, z pierścieniami, utrzymali swojego heheszka nr 1 w postaci Javala, dodali kolejnego - Nicka Younge'a. Wątpię, że będą chcieli grać o cokolwiek 17 października przeciwko Houston. Może gdyby tam chociaż grał Irving, to co innego. Hardena już raz wyeksmitowali z PO w CF oraz bez Currego, na Paulu dokonują regularnych gwałtów ze szczególnym okrucieństwem także nic nowego.

Z drugiej strony Rockets pewnie podejdą w 100% skoncentrowani, bo przecież to mecz przeciw Warriors, bo będą chcieli pokazać siłę i zasadność duetu Paul-Harden, bo lepszej okazji do ukłucia GSW już nie będzie. Podobnie jak zrobili Spurs na otwarcie ubiegłorocznego sezonu zmiatając Wojowników z parkietu. 

+ powtórzę po raz setny, na szczęście (dla nas) w Warriors próżno szukać mentalności a'la Jordan czy (tak, nawet) Westrbook. Dopóki ktoś ich potężnie nie podrażni (Toronto po @Cavs rok temu, G3 PTB i Utah w PO) to grają ot tak po prostu i są w stanie swoim luźnym podejściem przegrać każdy mecz. Oczywiście musi się na to złożyć też milion innych czynników, ale jednak. 

 

Natomiast jeśli mówimy o perspektywie całego sezonu + PO to absolutnie w Rockets nie widzę zagrożenia, ba, nie widzę ich nawet w WCF - choć tu dużo zależy od tego czy jakaś drama w OKC się wytworzy, bo jak się Carmelo z RW pogryzie o piłkę, a załamany PG będzie myślami przy FA to wszystko się może zdarzyć. Tylko, że wtedy też nic więcej niż 4:0, no 4:1 w porywach bym nie przewidywał. Mając za liderów Hardena oraz Paula trudno poważnie podchodzić do tej drużyny, zwłaszcza po ubiegłoroczynch playoffach gdzie obaj panowie zaliczyli chyba najbardziej, hmmm, żenujące elimination games ze wszystkich liderów. 

Edytowane przez Tomek9248
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mimo wszystko z racji na motywacje związaną z początkiem sezonu mecz będzie zacięty do samego końca.

 

Szczerze? Nie jestem fanem żadnej z tych ekip ale będę kibicował Rockets, bo możliwość utarcia nosa Warriors na ich własnej arenie w meczu inauguracyjnym to może być naprawdę coś!

 

Dodatkowo moim zdaniem (i nie tylko moim) właśnie te drużyny spotkają się w finale zachodu więc to zwycięstwo Houston na pewno ukruszyłoby pewność siebie graczy Warriors.

 

Nie chcę by ktoś źle mnie zrozumiał, bo nie życzę Warriors źle. W końcu są najmocniejszą i najlepszą ekipą na świecie. Chodzi o to, że nawet jeśli to oni znowu zdobędą tytuł NBA to chcę by nie przypominało to Playoffów w ich wykonaniu z zeszłego roku (gładko, szybko i przyjemnie). Chcę w tym roku widzieć naprawdę zacięte G6 czy może nawet G7! :)

 

Edytowane przez Raven2156
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale będę kibicował Rockets, bo możliwość utarcia nosa Warriors na ich własnej arenie w meczu inauguracyjnym to może być naprawdę coś! Dodatkowo moim zdaniem (i nie tylko moim) właśnie te drużyny spotkają się w finale zachodu więc to zwycięstwo Houston na pewno ukruszyłoby pewność siebie graczy Warriors.

 

Jasne.. Rok temu dostali po dupach w inauguracyjnym meczu z głównym rywalem z Zachodu, a jakoś to wcale nie przeszkodziło im przejechać się po lidze jak walcem po asfalcie. I żałuję kontuzji Leonarda (parszywy Zaza...), ale i tak by ich roznieśli w finałach konfy, choć nie do zera. Tak samo GSW po przegranych finałach'16, potem przegrali w Boże Narodzenie z Cavs i widać było w finałach jak to 'ukruszyło' pewność siebie graczy Warriors... W zdrowo działającym zespole to taka porażka nie tylko nie powoduje utraty pewności siebie, ale zwiększa mobilizacje i motywuje do jeszcze większej pracy. A przy takiej pace jaką Wojownicy dysponują to wygranie z nimi choćby jednego meczu to prędzej ich zmotywuje niż skruszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, mają duże szanse. W perspektywie jednego spotkania nawet prędzej postawiłbym na nich niż na Warriors. To GSW są superduper ekipą, która nic nikomu nie musi udowadniać, a raczej właśnie udowodniła, że są jak perfekcyjna maszyna. Wrócą z wakacji, z pierścieniami, utrzymali swojego heheszka nr 1 w postaci Javala, dodali kolejnego - Nicka Younge'a. Wątpię, że będą chcieli grać o cokolwiek 17 października przeciwko Houston. Może gdyby tam chociaż grał Irving, to co innego. Hardena już raz wyeksmitowali z PO w CF oraz bez Currego, na Paulu dokonują regularnych gwałtów ze szczególnym okrucieństwem także nic nowego.

Z drugiej strony Rockets pewnie podejdą w 100% skoncentrowani, bo przecież to mecz przeciw Warriors, bo będą chcieli pokazać siłę i zasadność duetu Paul-Harden, bo lepszej okazji do ukłucia GSW już nie będzie. Podobnie jak zrobili Spurs na otwarcie ubiegłorocznego sezonu zmiatając Wojowników z parkietu.

+ powtórzę po raz setny, na szczęście (dla nas) w Warriors próżno szukać mentalności a'la Jordan czy (tak, nawet) Westrbook. Dopóki ktoś ich potężnie nie podrażni (Toronto po @Cavs rok temu, G3 PTB i Utah w PO) to grają ot tak po prostu i są w stanie swoim luźnym podejściem przegrać każdy mecz. Oczywiście musi się na to złożyć też milion innych czynników, ale jednak.

 

Natomiast jeśli mówimy o perspektywie całego sezonu + PO to absolutnie w Rockets nie widzę zagrożenia, ba, nie widzę ich nawet w WCF - choć tu dużo zależy od tego czy jakaś drama w OKC się wytworzy, bo jak się Carmelo z RW pogryzie o piłkę, a załamany PG będzie myślami przy FA to wszystko się może zdarzyć. Tylko, że wtedy też nic więcej niż 4:0, no 4:1 w porywach bym nie przewidywał. Mając za liderów Hardena oraz Paula trudno poważnie podchodzić do tej drużyny, zwłaszcza po ubiegłoroczynch playoffach gdzie obaj panowie zaliczyli chyba najbardziej, hmmm, żenujące elimination games ze wszystkich liderów.

Mówienie o słabych liderach w kontekście Rox jest śmieszne Tomku. Poza GSW, Bronem, Kawhim i powiedzmy RW to Harden jest topem liderów tej ligi. W zeszłym roku ciągnął aby zrobić mvp. On serio ciągnął tych rox na swoich barkach i w po zabrakło mu siły. Bądźmy ludźmi. CP3 jeszcze chwile temu zdaniem niektórych miał być najlepszym Pure PG w lidze.

Jeśli chcemy zobaczyć jakkolwiek ciekawe finały to musimy liczyć, że co najmniej w 2 rundzie i finalach konfy Golden dostana rywali przy których co najmniej się spocą. Szanse są, zachód jest loaded.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówienie o słabych liderach w kontekście Rox jest śmieszne Tomku. Poza GSW, Bronem, Kawhim i powiedzmy RW to Harden jest topem liderów tej ligi. W zeszłym roku ciągnął aby zrobić mvp. On serio ciągnął tych rox na swoich barkach i w po zabrakło mu siły. Bądźmy ludźmi. CP3 jeszcze chwile temu zdaniem niektórych miał być najlepszym Pure PG w lidze.

Jeśli chcemy zobaczyć jakkolwiek ciekawe finały to musimy liczyć, że co najmniej w 2 rundzie i finalach konfy Golden dostana rywali przy których co najmniej się spocą. Szanse są, zachód jest loaded.

 

No to wymieniłeś już 4 ekipy z lepszymi liderami, w tym 3 na wschodzie zachodzie . Suma sumarum wychodzi na to, że Houston ląduje w WCSF i ja to im właśnie wróżę, tam ich widzę.

To co zrobił Harden to jest... nie wiem jak to nazwać. Fakt, że w tych meczach RS nabijał statystyki i cała ofensywa D'Antioniego funkcjonowała bardzo dobrze, znów w RS zaciągnął ekipę wysoko. Ja się z tym zgadzam i jak najbardziej uważam, że Harden to ścisła czołówka ligi, okolice TOP 5. Tylko właśnie mam przed nim LBJ, Stefcia, KD, Kawhia i jest jeszcze RW, którego tu kwalifikuję z Hardenem pół półki niżej niż wymienieni wcześniej. No i właśnie, PO. Ten mecz to nie było zmęczenie. Zrozumiałbym gdyby oddawał dobre rzuty, pokazywa się na pozycji, ale barki by ciążyły, łydki nie odbijały czy miałby problemy z izolacją od obrońcy. To co on zrobił to był pieprzony kryminał, jeden z najbardziej żałosnych występów jakie widziałem na żywo. Tutaj lekka hiperbola i odniesienie do grania szkolno -amatorsko-podwórkowego. Jak widzę takie podania, taki brak zaangażowania, takie głupie decyzje i wyjebkę to bura obowiązkowa. To gdzie z tym do NBA gdzie poziom jest bardzo zbliżony i trzeba się pilnować na każdym kroku.

Podobnie Paul. Jego G7 z Utah to było takie granie na alibi. Lecę z pamięci, ale pomiędzy połową Q2, a końcem Q4 on zrobił jakieś 1/7. Dodajmy do tego faktor kontuzji, który u Paula występuje bardzo często, jest gość pechowy po prostu, a i coraz starszy. To jak ta anegdota Napoleona mianującego generałów, który pyta "czy on ma szczęście?". Na tej samej zasadzie CP3 z finałem konfy na tak ciasnym wschodzie zachodzie jest dla mnie abstrakcja, na tej samej zasadzie śmiałem w niebogłosy gdy Agnelli oznajmiał, że idą z Higuainem po LM ;)  Nie mówię przecież, że Houston to słabiaki i wylądują bez HCA. Mówię, że RW - PG to dla mnie 10x bardziej zawzięty duet z jajami niż Harden i Paul. Kawhi to pieprzony monster Q4 ostatnich PO, Lebronów i GSW wspominać nie trzeba. WIęc z tej prostej wyliczanki wychodzi mi, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest dla nich odpadnięcie w półfinałach zachodu właśnie. 

Edytowane przez Tomek9248
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to wymieniłeś już 4 ekipy z lepszymi liderami, w tym 3 na wschodzie zachodzie . Suma sumarum wychodzi na to, że Houston ląduje w WCSF i ja to im właśnie wróżę, tam ich widzę.

To co zrobił Harden to jest... nie wiem jak to nazwać. Fakt, że w tych meczach RS nabijał statystyki i cała ofensywa D'Antioniego funkcjonowała bardzo dobrze, znów w RS zaciągnął ekipę wysoko. Ja się z tym zgadzam i jak najbardziej uważam, że Harden to ścisła czołówka ligi, okolice TOP 5. Tylko właśnie mam przed nim LBJ, Stefcia, KD, Kawhia i jest jeszcze RW, którego tu kwalifikuję z Hardenem pół półki niżej niż wymienieni wcześniej. No i właśnie, PO. Ten mecz to nie było zmęczenie. Zrozumiałbym gdyby oddawał dobre rzuty, pokazywa się na pozycji, ale barki by ciążyły, łydki nie odbijały czy miałby problemy z izolacją od obrońcy. To co on zrobił to był pieprzony kryminał, jeden z najbardziej żałosnych występów jakie widziałem na żywo. Tutaj lekka hiperbola i odniesienie do grania szkolno -amatorsko-podwórkowego. Jak widzę takie podania, taki brak zaangażowania, takie głupie decyzje i wyjebkę to bura obowiązkowa. To gdzie z tym do NBA gdzie poziom jest bardzo zbliżony i trzeba się pilnować na każdym kroku.

Podobnie Paul. Jego G7 z Utah to było takie granie na alibi. Lecę z pamięci, ale pomiędzy połową Q2, a końcem Q4 on zrobił jakieś 1/7. Dodajmy do tego faktor kontuzji, który u Paula występuje bardzo często, jest gość pechowy po prostu, a i coraz starszy. To jak ta anegdota Napoleona mianującego generałów, który pyta "czy on ma szczęście?". Na tej samej zasadzie CP3 z finałem konfy na tak ciasnym wschodzie zachodzie jest dla mnie abstrakcja, na tej samej zasadzie śmiałem w niebogłosy gdy Agnelli oznajmiał, że idą z Higuainem po LM ;)  Nie mówię przecież, że Houston to słabiaki i wylądują bez HCA. Mówię, że RW - PG to dla mnie 10x bardziej zawzięty duet z jajami niż Harden i Paul. Kawhi to pieprzony monster Q4 ostatnich PO, Lebronów i GSW wspominać nie trzeba. WIęc z tej prostej wyliczanki wychodzi mi, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest dla nich odpadnięcie w półfinałach zachodu właśnie. 

 

Powiem Ci, że stosujesz jakoś pokrętną logikę i argumentacje, żeby deprecjonować Hardena. Zagrał mega słabe spotkanie i co zdarza się. Jajeczny Westbrook zgrał zawsze świetnie, polecam prosty filtr odnośnie odnośnie jego dokonań w 4 Q w serii z Rockets.

Ta seria była o wiele bliższa niż wynikało by to z 4-1. Na szczęście dla Rox po drugiej stronie był Westbrook, który bardzo pomógł. OKC prowadziło w 4 ostatnich spotkaniach po 3Q.

 

 

Jajeczność PG. Po odpadnięciu z PO z Cavs coś tam przy bełkotał, że chce zdobyć mistrzostwo w Indianie, posiedział trochę na rybach i stwierdził, że jednak nie chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież Young  gra to samo co zawsze. Dzima akurat ten dzień gdy mu siedzi alco bedzie w nastepnym meczu nigdy nie wiesz i to zawsze była loteria. A, że partnerzy na parkiecilepsi to i dogodnych pozycji bedzie wiecej. O ile nie zrobi jakiejdramy poza parkietem to nie bedzie żadnym game changerem w walce o repeat. Generalnie nie ma sie czym podniecać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jednak Rockets! Buzzer beater Duranta minimalnie za późno.. Zabraklo naprawdę mniej niż 0.1 sekundy.. No cóż taki jest sport. Tak jak mówiłem to zwycięstwo Houston w Oakland na pewno wpłynie pozytywnie na morale zespołu.

 

Jeśli taki będzie finał zachodu i każdy mecz będzie podobnie wyglądał będziemy mieli naprawdę ciekawą serię! Oby tylko żaden z kluczowych zawodników się nie połamał (o co nie trudno jak widać) a myślę, że Spurs nie zagrożą Rockets. Oczywiście to nie tak, że snuje jakieś opinie po 1 meczu po prostu myślę, że jeżeli Houston utrzymają poziom to właśnie taki finał zobaczymy.

 

P.S. Wiadomo coś co się stało sędziemu? Został wyprowadzany z meczu w obstawie więc to chyba coś poważnego. Nieźle oberwał..

Edytowane przez Raven2156
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat musialem juz wyjsc jakies 7 minut przed koncem i bylem pewny ze warriors wygraja. Ponad 50 procent za 3 gsw nie wystarczylo. Lineup smierci rockets jest lepszy niz ten warriors. Z capela na parkiecie byli chyba minus 23... bez niego plus 24. Paul po slabej 1 polowie tez sie ladnie ogarnal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat musialem juz wyjsc jakies 7 minut przed koncem i bylem pewny ze warriors wygraja. Ponad 50 procent za 3 gsw nie wystarczylo. Lineup smierci rockets jest lepszy niz ten warriors. Z capela na parkiecie byli chyba minus 23... bez niego plus 24. Paul po slabej 1 polowie tez sie ladnie ogarnal

 

Wiesz, że lineupu śmierci dzisiaj nie było u Warriors w ogóle?

 

Jedyne co ten mecz pokazał, to że Kerr ucząc gry w NBA swoich rookiech, Nicka Younga i Looneya, może na luzie i tak wygrać z każdym w tej lidze.

 

Not fair.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.