Skocz do zawartości

NBA Draft 2018


LukeMorrison

Rekomendowane odpowiedzi

mylicie pojęcia moi drodzy:

 

- to co zrobił Hinkie w Sixers to nie było żadne tankowanie, ale bardzo radykalny i cyniczny rebuild [który zadziałał chyba dobrze, a jakie talenty się tam niby zmarnowały? Noel który jest debilem czy Okafor który jest leniem?

 

- samo zaś tankowanie to zjawisko występujące z reguły w marcu i kwietniu, gdy słabe teamy wiedzą już, że po nie zrobią więc zostaje walka o piłeczki. Tankowanie to byli Suns np i zamknięcie Bledsoe na dwa miechy za stłuczony palec czy coś. To jest patologia i z tym Silver chce walczyć a nie z Hinkiem i jego wyznawcami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie tankowanie to oszustwo.,Tak samo nieuczciwe jak "spółdzielnia fryzjerska" w piłce.,Może nieco mniej nachalne ,gdyż nikt nie wrzuca piłki do własnego kosza jak Janusz Jojko, ani nikt nie wozi reklamówek z pieniędzmi w spare tire compartment.,Ale cel tego działania jest taki sam -przegrać i mieć z tego korzyści.,Zamiast samobójów są niewymuszone turnovers ,half courty z dupy,niepotrzebne shot clock violation,najlepsi gracze na chorobowym z powodu paznokcia.,Pieniądze i tak trafiają do kieszeni właściciela, bo zamiast płacić dziesiątki milionów gwiazdom z FA, dostaje graczy podobnego kalibru za grosze na 4 lata.,Zjawisko nie występuje w marcu i kwietniu, najbardziej bezwstydni,dla "świętego spokoju" zaczynają sezon od 0-17,0-18 ., 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to stosując Twój sposób myślenia można powiedzieć, że całe zajebiste 20-lecie w wykonaniu Spurs było zbudowane na oszustwie [bo bez "tankowania" by Duncana nie mieli]. To już jest fanatyzm i przesadyzm w drugą stronę.

 

Tak już ta liga działa, że każda drużyna będzie miała lata grubsze i chudsze. Ci którzy są lepiej zarządzani będą mieli tych grubych lat znacznie więcej. Ale każdy, nawet SAS czy Miami raz na jakiś czas musi zajebać z impetem o dno, żeby wyciągnąć assety. To nie jest żadne tankowanie tylko normalne zarządzanie organizacją.

 

Ale co do zasady zgadzam się z tymi pomysłami Silvera - spłaszczenie tabeli szans na loterii to był przecież nobrainer, dziwię się, że dopiero teraz na to wpadli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to bezczelny? On po prostu optymalnie wykorzystywał przepisy w ramach, których musiał funkcjonować. No i na razie wychodzi na to, że jego plan był chyba dobry, patrząc na to, że Sixers mają w składzie 3 z top10 prospektów ostatniej dekady.

 

Tylko problemem jest to, że Hinkie może być jeden, dwóch, trzech ale nie cała liga, bo wszystko runie w cholerę. Dlatego NBA wymusiła jego rezygnację, co moim zdaniem było mega hipokryzją.

 

#HeDiedForOurSins 

 

raf,750x1000,075,t,fafafa:ca443f4786.u1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawodnicy Kings i Magic (Mclemore, Stauskas, Hezonja, Payton, Gordon). Noel i Okafor z 76ers... Tankowanie ma naprawdę zły wpływ na graczy, nie uczy ich mentalności zwycięzców, a zaszczepia przyzwyczajenie do porażek.

Stauskas czy inny Hezonja, to takie kołki, że raczej nie miało to na nich żadnego wpływu. Payton gra to, czego od niego oczekiwano i czego się spodziewano, a Gordon jest tym, co o nim mówiono - atletą, który musi sporo pracować nad sobą. 

 

McLemore, Noel i Okafor to przypadki, które normalnie się trafiają w każdym drafcie, bez względu na to, gdzie trafią. Tego drugiego bym nie skreślał tak łatwo. 

 

Na siłę przykłady. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stauskas czy inny Hezonja, to takie kołki, że raczej nie miało to na nich żadnego wpływu. Payton gra to, czego od niego oczekiwano i czego się spodziewano, a Gordon jest tym, co o nim mówiono - atletą, który musi sporo pracować nad sobą. 

 

McLemore, Noel i Okafor to przypadki, które normalnie się trafiają w każdym drafcie, bez względu na to, gdzie trafią. Tego drugiego bym nie skreślał tak łatwo. 

 

Na siłę przykłady. 

Przykłady na luzie bez wysiłku. Jest ich mnóstwo, ale nie chciało mi się już pisać tych wszystkich Lenów, Freddetów, Johnsonów... Możesz uważać, że to normalne przypadki pewnie. Bywa i tak. Jednak celowe przegrywanie nie buduje kultury zwyciężania i niektórzy gracze padli tego ofiarą.

Edytowane przez shadowy86
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykłady na luzie bez wysiłku. Jest ich mnóstwo, ale nie chciało mi się już pisać tych wszystkich Lenów, Freddetów, Johnsonów... Możesz uważać, że to normalne przypadki pewnie. Bywa i tak. Jednak celowe przegrywanie nie buduje kultury zwyciężania i niektórzy gracze padli tego ofiarą.

Kolejne kołki, co do których było więcej nadziei na rozwój niż pewności w czasie draftu, a Freddete to taki sam przypadek, jak Stauskas. Swoją drogą polecam obejrzeć filmik, jak Kings wybierali Stauskasa, jeśli nie znasz :) 

 

Len przez pierwsze dwa sezony bił się o PO, na bank PHX nie przegrywali wtedy celowo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne kołki, co do których było więcej nadziei na rozwój niż pewności w czasie draftu, a Freddete to taki sam przypadek, jak Stauskas. Swoją drogą polecam obejrzeć filmik, jak Kings wybierali Stauskasa, jeśli nie znasz :smile:

 

Len przez pierwsze dwa sezony bił się o PO, na bank PHX nie przegrywali wtedy celowo. 

Wszyscy zawodnicy, których wymieniam to dla Ciebie kołki, chociaż wymieniam zawodników, którzy byli wybierani z najwyższymi numerami w drafcie. Wyżej od nich są tylko Embiidy, Davisy, Townsy, czyli franchise playerzy, których talent jest tak duży, że nawet nieudolna drużyna nie może go zahamować. Czasem warto zwyczajnie komuś przyznać rację, niż głupio brnąć :playful:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy zawodnicy, których wymieniam to dla Ciebie kołki, chociaż wymieniam zawodników, którzy byli wybierani z najwyższymi numerami w drafcie. Wyżej od nich są tylko Embiidy, Davisy, Townsy, czyli franchise playerzy, których talent jest tak duży, że nawet nieudolna drużyna nie może go zahamować. Czasem warto zwyczajnie komuś przyznać rację, niż głupio brnąć :playful:

To Ty głupio wyciągasz wnioski z czegoś z czego ich wyciągnąć się nie da. Draft jest tak skonstruowany, że największe talenty trafiają do słabych drużyn i normalna koleją rzeczy jest, że część z nich okazuje się bustami. Z piętnastki z all-nba tylko czterech grało w rookie season w PO, a w drugim tylko sześciu. Milicic trafił z drugim numerem od razu do mistrzowskiej drużyny i jakoś mu to nie pomogło. I takich różnych Stauskasów, Hezonjów jak poszukasz to i znajdziesz w tych lepszych drużynach, wiadomo będzie ich mniej, bo czołowe teamy nie wybierają w TOP15 draftu. Taki Perry Jones był typowany na czołowe numery draftu i zaskoczeniem wielkim było, że poszedł dopiero z 28 numerem do Oklahomy i jakoś się nie rozwinął i gra sobie teraz w G League.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie jeśli zawodnik faktycznie ma talent i odpowiedni charakter to poradzi sobie w każdym środowisku. Gdyby Fredette albo Stauskas trafili do Spurs to nic by się nie zmieniło. Reszta wymienionych zawodników - Gordon, Payton, Len, McLemore, Noel to w miarę solidni gracze, którzy spędzą w NBA wiele sezonów, nawet kiedy nie do końca spełnią oczekiwania przeddraftowe (ten pierwszy ma wciąż wielki potencjał).

 

Tankowanie przede wszystkim zapewnia młodym graczom wiele minut. Po za tym tankują kluby, nie zawodnicy - trejdując weteranów, czy aka Suns z poprzedniego sezonu sadzając gwiazdy na ławce z powodu rzekomych kontuzji. Gracze, którzy są na boisku i tak zawsze starają się wygrywać mecze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykłady na luzie bez wysiłku. Jest ich mnóstwo, ale nie chciało mi się już pisać tych wszystkich Lenów, Freddetów, Johnsonów... Możesz uważać, że to normalne przypadki pewnie. Bywa i tak. Jednak celowe przegrywanie nie buduje kultury zwyciężania i niektórzy gracze padli tego ofiarą.

Fredette to bardzo zły przykład na poparcie Twojej tezy, biorąc pod uwagę, że w tym samym drafcie do tej samej drużyny z 60 numerem trafił gracz, który się nie zmarnował a wręcz przeciwnie. 

Fredette, Thomas Robinson, McLemore, Stauskas to dowody na marny scouting Kings a nie na to, że marnują talenty. Taki Robinson szybko miał okazję się odbudować w Houston i Porland a jakoś nie wyszło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.