Skocz do zawartości

okno otwarte


BiałaCzekolada

Rekomendowane odpowiedzi

dla mnie te PO to spory test dla Westbrooka, bo o ile fajnie było być 2nd banana za Durantem, fajnie było napierdalać TD rok temu  w drużynie grającej o nic itd, to w tym roku z takim personelem musiałby coś szarpnąć. 

A ja w niektórych meczach w marcu czy kwietniu, decydujących o rozstawieniu w PO, widziałem jakieś debilne straty w kontrach 3 vs 2 czy 2 na 1, takie trochę RW 2013 stajl, i się zastanawiałem na ile on jest 'wygrywalny'. Nie zrozumcie mnie źle, ja mu trochę nawet kibicuję [w sumie Okli kibicuję chyba najbardziej po Rakietach na zachodzie], ale nie zdziwę się jeśli wyjdzie z tego kupa.

 

 

Harden & Paul podobny case, koniec narzekania i wymówek, jeśli zjebią te PO to obaj mają poważną kreskę.... tzn w sumie już ją mają, ale co dwóch kreatorów to nie jeden i powinno im być dużo łatwiej. Jeśli nie podołają, to wypad z topu zawodników, wypad z jakichkolwiek all-time porównań, ogólnie wypad do drugiej ligi i tyle.

 

Mówiliście przed sezonem że ma być nudno a szykujo się przejebane PO - zwłaszcza na zachodzie

 

Strasznie mi szkoda Bostonu i ich kontuzji. Ciekawe jak będzie z ich zdrowiem za rok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowiem Wam pewną historię.

 

Jest rok 2006, ciepłe lato, grill, rzecz dzieje się w Holandi, gdzie na wakacjach spotyka się dwóch dawnych przyjaciół, którzy pracowali w latach 80s razem "na zmywaku". Pierwszy, Holender jest teraz właścicielem sporych zakładów przemysłowych, a drugi - Polak jest urzędnikiem.

 

Pierwszy mówi do drugiego: "słuchaj, u nas w Holandi wpadliśmy na pomysł, żeby utylizować opony i robić z nich takie małe gumowe kuleczki, które potem wysypujemy na place zabaw koło zjeżdżalni, żeby dzieciakom się nic nie stało jak upadną - właśnie wymieniam w swoim zakładzie maszyny na nowe - ale jak chcesz to dam ci w leasing stary sprzęt - a ty weźmiesz kredyt i wprowadzisz temat do Polski"

 

Polak posłuchał, pokiwał głową, wyobraził sobie te brzydkie czarne kulki na polskich placach zabaw i niezadowolone miny matek, których dzieciaki wkładają to do buzi i powiedział "dzięki, ale nie wchodzę....podasz keczup do kiełbasy?"

 

Tak się akurat składa, że byłem przy tej rozmowie, ten Polak to mój ojciec, a w 2008 roku polski rząd rozpoczął projekt budowy "Orlików" w całej Polsce, więc prawdopodobnie jeśli kiedyś na którymś graliście - to te czarne wkurwiające gówno, ktore potem trzeba wysypywać z butów - to właśnie te gumowe kuleczki.

 

 

To był pech - a ktoś najwyraźniej odbył podobną rozmowę i teraz wspomina to jako swoje największe szczęście.

 

 

To się nazywa szansa, która otwiera się przed Tobą może dwa, pięć a może tylko raz w życiu i pytanie jak za kilka lat będziesz to wspominał.

 

 

 

I właśnie taka szansa otworzyła się teraz w 2018 roku w NBA.

 

 

trzy najlepsze bilanse RS - trzy problemy:

 

- Warriors delikatnie mówiąc lekko implodowali. Nikt nie spodziewał się, że będą tak samo głodni wygranych po 2 tytułach i 3 Finałach, ale Warriors mieli w tym sezonie apetyt na poziomie 5-letniego chłopca z anemią. Draymondowi brakowało tylko seksu z Madonną i kolorowych włosów do nastawienia Rodmana 93-95.

Andre Iguodala jeśli nie podał sobie jeszcze ręki to panicznie patrzy w stronę Geralda Wallace'a, Taya Prince'a, Shawna Mariona i innych zmarłych altetów po 30-ce.

Steve Kerr ma pecha, że nie mógł się uczyć na błędach, bo Jordan skończył karierę zanim Bulls implodowali

a Kevin Durant miał prane skarpetki i pakowany plecak do szkoły tak długo, że teraz sam nie umie nawet przejść przez ulicę.

 

Nie mogę dojebać się do Klaya Thompsona bo to pro-pro, ale np. w 2016 roku miał aż 15 meczów z 6+ 3FG a w tym roku tylko 6.

 

Draymond Green nawygrywał im obroną, ale to Stephen Curry jest tam płucami, sercem, mózgiem i aortą i te MVP Finals dla Duranta i Iguodali (lol) teraz wyglądają jeszcze zabawniej.

 

Nie pamiętam, żeby ktoś wrócił po MCL Grade 2 i z dnia na dzień był w takiej formie i rzadko kto obraca swój sezon o 180stopni po takim "coastingu" w regularze.

 

Jak Draymond Green nie przepali zastanych przewodów w swoim dieslu, ktorego nie odpalał cały rok - to Warriors odpadną z przytupem. Drabinka jet absurdalnie łatwa bo 4 najmocniejsze obecnie ekipy  na Zachodzie grają między soba, ale WCF to będzie ich Waterloo.

 

- Raptors. Po tej kropce mógłbym w sumie zakończyć, ale problem Raptors zawsze zaczyna się i kończy na Lowrym i Derozanie. Żaden nie jest na tyle dobry, żeby być tym pierwszym i nigdy nie będzie, więc Raptors prawie w każdej serii nie będą mieli na parkiecie najlepszego zawodnika, a w większości nawet 2 z 3 najlepszych. To duży problem.

 

A drugi problem jest taki, że Raptors wygrali Wschod 12-osobową rotacją i absurdalnie dobrą ławką - tylko że gra w kwietniu/maju rządzi się swoimi prawami i dużo ważniejsze od tego jak dobrą wystawisz 12-kę jest to jak dobrą masz 5-kę. Raptors praktycznie nie mają żadnego super reliable lineupu.

Lowry-Derozan-Siakam-Ibaka to ich najlepsza czwórka która musi zamykać mecze, a cała reszta radzi sobie świetnie z ogórkami podczas 2 kwart, ale nie widzę tam fenomalnego 5 gracza do gry. Wrzucasz Van Vleeta i Raptors mają problem z defensywą na obwodzie, Valanciunas jest dobry na 20 minut meczu, OG ciagle jest zdrapywany z Rookie Wall, CJ Miles to (oja)Cię Jebie Miles, Powell cofnął się w rozwoju i dupa blada. Raptors są jak drużyna trenowana na sztafetę, która nagle musi biec indywidualnie. 

 

To są dwa problemy Raptors nie do przeskoczenia na ten moment i Dwayne Casey wcale nie zrobił tam cudu, on tam im zrobił krzywdę, bo pozwolił im naiwnie wierzyć, że z tej samej kiepskiej mąki da się upiec lepszy chleb

 

- Rockets są team2beat ahaha.

Kochałem wiarę w Rockets jak byli underdogami i podobała mi się wizja tego zespołu, który ma wszystko żeby bić się z każdym, ale nie każdy to widzi.

 

Teraz gdy każdy to widzi to Rockets są faworytami, a ani Harden, ani CP3 nie lubią być faworytami. Ten moment może przyjść później niż zwykle, ale prędzej czy później przyjdzie. Teoretycznie jeśli nie przyjdzie to nie da się tego bronić, bo w maju i czerwcu koszykówka przestaje opierać się na X&O w ataku tylko zaczyna być brudną sceną teatralną, gdzie aktorzy muszą z kijem od szczotki zamiast miecza w ręku improwizować sceny z Szekspira. Jak ktoś nie zrozumiał metafory - to ofensywa w Playoffs opiera się na tym co i ile umiesz, a nie na tym który kolega Ci pomoże i jak pięknie opakuje to trener.

 

Mecze na pewnym poziomie wygrywają zespołowe defensywy, bo wszyscy co nie są superstarami przerzucają 90% sił na grę w defensywie oraz indywidualne umiejętności Superstarów.

 

Rockets mają ich dwóch i czekam który pierwszy poprosi o pomoc suflera.

 

 

 

więc przed kim otwiera się szansa?

 

Thunder

 

Swoją drogą - jakie to ironiczne, że Andre Roberson był odpowiedzialny za stagnację ofensywną, brak spacingu, ludobójstwo w Bośni i Herzegovinie oraz ogólną indolencję Thunder, a gdy dopadła go kontuzja, to nagle stał się DPOTY, missing piece, Ultimate Glue Guy i Benem Wallacem na obwodzie. 

To samo z Marcusem Smartem - jednego dnia Smart nie jest wart 3mil rocznie, a drugiego jest powodem dla którego Boston odpadnie z Bucks.

 

A czemu widzicie to dopiero jak zabraknie tego typu graczy? Bo jesteśmy wszyscy zapatrzeni w te wszystkie ofensywne pomiary, TS%, off RTG, +/- etc itd itp a jedyna słuszna i niepodważalna cyfra jest taka, że 50% czasu spędza się w defensywie i 50% czasu w ofensywie. Jeśli Jokic jest superstarem, bo jest superstarem tylko w ofensywie to Marcus Smart, Danny Green, Tony Allen, Andre Roberson i Luc Mbah a Moute też są w mniejszej skali superstarami i tak trzeba ich traktować.

 

Oczywiście dużo łatwiej jest znaleźć zastępstwo na takiego Robersona, bo więcej jest atletycznych murzynów, którzy przykleją się do kostek rywala, będą rzucali 27% za 3 i będą walczyć o każdą piłkę jak o swoje dziecko niż gości, którzy akcja po akcji będą rozmontowywali całe defensywy swoją obecnością i ułatwiali grę kolegom - bo Good O > Good D, ale miejscie to na uwadze.

 

dlatego Ntilikina być może będzie lepszy niż taki overhyped Kyle Kuzma, bo pierwszy ma szansę być elitarny po jednej stronie, a drugi tylko niezły.

 

 

wracając do Thunder - Playoffs George to inny kaliber, Adams to być może najlepszy role player w lidze, Russell Westbrook ma wyjebane w twoją krytykę, Jerami Grant gra wreszcie bez pozycji i gra świetnie i jeśli Donovan będzie miał na tyle jaj, żeby wyjebać się na Melo - to Thunder są moim bardzo cichym ale bardzo czarnym koniem.

 

Westbrook nie jest idealny, to idealny 90/10 guy, ale już najbardziej śmieszy mnie ta cała gadka o tym jak to bez Westbrooka wszyscy grają na kosmicznie wspaniałym poziomie.

 

Chcecie zgadnąć co to za zawodnicy?

 

A) 20-5-4 46-36%

B ) 20-5-5 46-34%

 

gracz A to Kris Middleton - ponoć bez formy po kontuzji, ponoć washed up, ponoć frajer

gracz B to Victor Oladipo po ASG - ponoć 2nd allNBA, ponoć superstar

 

 

c'mon ludzie. Oladipo był NAJGORSZYM zawodnikiem na parkiecie w serii PO rok temu. Ludzie aż tak się nie zmieniają. Miał gorący początek roku, Indiana fajnie się przechulała głębokim składem przez przerzedzony Wschód, ale chyba tylko w świecie mody jest tak, że w kwietniu coś jest lumpem nadającym się na śmietnik a w listopadzie już jest krzykiem mody.

 

Oladipo jest lumpem i Westbrook słusznie go wyjebał.

 

 

podsumowujac:

Thunder tafili najgorzej jak mogli, bo Utah jest zespołem, który najmocniej ich wypunktuje, ale jeśli przejdą ten test, to uważam że będą wielkim testem na dojrzałość dla Paula i Hardena.

 

 

Anthony Davis

 

apropos testów dojrzałości

jest taki sposób liczenia według którego Anthony Davis jest obecnie drugim najlepszym zawodnikiem w swojej konferencji, a absolutnie najlepszym na pozycjach 4-5. Przychodzi też taki moment, że należy odciąć pępowinę wymówek, młodości i managmentu i zamknąć mordę krytykom. To jest ten czas dla Anthony Davisa.

Nie kupuję tekstów o słabym składzie, bo Blazers siedzą na #3 seedzie i grają grube minuty Evanem Turnerem, Harklessem i Edem Davisem, cmon.

 

Jak popatrzymy head2head to 

 

McCollum Turner Aminu Harkless Nurkic Davis Collins Napier to po jednych pieniądzach co Holiday Moore Rondo Miller Mirotic Diallo Okafor Hill

 

Kevin Garnett też był przezajebistym koszykarzem, ale przyszedł taki moment, że skapnęliśmy się, że potrzebuje swojego Paula Pierce'a żeby wygrać coś poważnego. Z tym walczy Davis w tym roku.

 

 

 

Philadelphia 76ers

 

 

ta cała gadka o wykorzystaniu swojej szansy najbardziej skierowana jest do Sixers. Bardzo łatwo jest przegapić moment wysiadki i przejechać całe życie w pociągu "mam jeszcze czas" i trafić do nikąd.

 

Thunder 2012, Magic 95, Lakers 02, Suns 93, Derick Rose 2012, Blazers 2011, TMAC 03  - wszyscy byli kiedyś bardzo młodzi, "mieli jeszcze czas", mieli być tylko lepsi, a przyszłość była przed nimi.

 

Są rózne rzeczy w życiu, do głosu dochodzi ego (Lakers, Thunder), kontuzje (Penny, TMac, Roy), pieniądze, kobiety, hazard, u name it.

 

okno dla tych zespołów nie otworzyło się więcej niż myśleliśmy

 

nie wiem czy Joel Embiid nie zagrał właśnie swojego jedynego sezonu w relatywnie pełnym zdrowiu, nie wiem czy liga nie nauczy się Bena Simmonsa i nie wyprze go jak MCW, nie wiem czy Robert Covington ma jeszcze 2, 4 czy 1 rok jako DPOTY caliber, nie wiem czy Fultz nie pogryzie się z Simmonsem i nie wiem czy kiepskie ruchy w FA nie położą chemistry.

 

wiem natomiast, że Sixers są obecnie w stanie wygrać z każdym, mają najlepszego big mana w lidze i żeby pokonać na Wschodzie Lebrona Jamesa to musisz mieć kogoś, kto

 

a) jest graczem na poziomie top5 (Embiid)

b ) jest relentless - czyli nie boi się tego zrobić (młodość Sixers)

c) wie co robi w defensywie

d) nie dostał od niego po ryju 30203 razy

e) nie dzieli parkietu ze zwłokami Jasona Terry'ego i nie ma trenera (Giannis)

 

+ musisz mieć kurewsko mocny jeden 5-man lineup 

 

no jak wypisz wymaluj Sixers ad 2018. Pretendent numer 1 w tym roku.

 

 

 

tak, dobrze zrozumieliście.

 

kontuzja Curry'ego otworzyła najważniejsze okno. Okno Lebrona Jamesa i uważam, że tylko Sixers mogą powstrzymać najlepszego zawodnika przed zdobyciem tytułu w czerwcu.

 

 

Powodzenia Lebron! Powodzenia Sixers! Wiwat NBA!

Świetnie napisane, ale wydaje się, że na Zachodzie jest też parę drużyn , które mogą powiedzieć Lebronowi sprawdzam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie napisane, ale wydaje się, że na Zachodzie jest też parę drużyn , które mogą powiedzieć Lebronowi sprawdzam.

Można się bawić w jakieś meta-narracje, ale LeBron nie ma szans z obecnymi Cavs z Warriors/Rockets jeżeli ich S5 będą zdrowe. Ale @BiałaCzekolada typował że Cavs ograją Warriors z podobnych względów rok temu, jak się skończyło, pamiętamy.

 

Wprawdzie LeBron od G6 finałów 2013 wszedł na półkę Jordana jeżeli chodzi o kreowanie wydarzeń na parkiecie gdy przychodzi co do czego w najważniejszych meczach , ale jak Kevin Love nie będzie potrafił pojechać na postupie Arizy i w finałach przyda się tylko jako spot up shooter, a za stopera na Hardena robić będzie Green na zmianę z Osmanem to znowu okaże się, że takie uproszczone rozumienie koszykówki w stylu Stephena A. nie powinno wykraczać poza programy Stephena A.

 

Westbrook, Davis, George, Rockets, Durant, Raptors, Sixers, Giannis - kolejność przypadkowa - to chyba najciekawsze, co nas czeka w playoffach.

 

Finały dla LeBrona byłyby z grubsza fatalne - serii nie wygra, z Cavs ucieknie, w finałach nic ciekawego nie pokażą - nie wiem czy Raptors pokażą coś więcej, ale trudno nie kbiicowac przeciw Cavs na czas playoffów.

 

Na Zachodzie to jest dużo prostsze, ale może Rockets zagrają niezłe WCF.

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te playoffy zapowiadają się na ciekawe właśnie ze względu na to, że o ile czołowi gracze większości grają wielkie sezony/ końcówki sezonu (Lebron, Harden, Davis, Giannis, Lillard, Simmons czy nawet Aldridge) to jeśli spojrzeć na ligę z perspektywy zespołów - wszyscy mają aktualnie jakieś problemy/słabości chroniczne przez co wyglądają na zwyczajnie niedoskonałych czy podatnych na wygenerowanie spektakularnej katastrofy.

 

Embiid i Simmons mają wszystkie okoliczności przyrody niezbędne do tego żeby przynajmniej powtórzyć ścieżkę Magic z 95, a Houston mimo że w ’18 jest dużo lepsze niż z tamtego sezonu to jednak Hardenowi do Olajuwona jako wybijacza marzeń młodocianym rywalom w playoff brakuje wiele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thunder 2012, Magic 95, Lakers 02, Suns 93, Derick Rose 2012, Blazers 2011, TMAC 03  - wszyscy byli kiedyś bardzo młodzi, "mieli jeszcze czas", mieli być tylko lepsi, a przyszłość była przed nimi.

 

Są rózne rzeczy w życiu, do głosu dochodzi ego (Lakers, Thunder), kontuzje (Penny, TMac, Roy), pieniądze, kobiety, hazard, u name it.

 

okno dla tych zespołów nie otworzyło się więcej niż myśleliśmy

 

nie wiem czy Joel Embiid nie zagrał właśnie swojego jedynego sezonu w relatywnie pełnym zdrowiu, nie wiem czy liga nie nauczy się Bena Simmonsa i nie wyprze go jak MCW, nie wiem czy Robert Covington ma jeszcze 2, 4 czy 1 rok jako DPOTY caliber, nie wiem czy Fultz nie pogryzie się z Simmonsem i nie wiem czy kiepskie ruchy w FA nie położą chemistry.

 

wiem natomiast, że Sixers są obecnie w stanie wygrać z każdym, mają najlepszego big mana w lidze i żeby pokonać na Wschodzie Lebrona Jamesa to musisz mieć kogoś, kto

 

a) jest graczem na poziomie top5 (Embiid)

b ) jest relentless - czyli nie boi się tego zrobić (młodość Sixers)

c) wie co robi w defensywie

d) nie dostał od niego po ryju 30203 razy

e) nie dzieli parkietu ze zwłokami Jasona Terry'ego i nie ma trenera (Giannis)

 

+ musisz mieć kurewsko mocny jeden 5-man lineup 

 

no jak wypisz wymaluj Sixers ad 2018. Pretendent numer 1 w tym roku.

 

 

 

tak, dobrze zrozumieliście.

 

kontuzja Curry'ego otworzyła najważniejsze okno. Okno Lebrona Jamesa i uważam, że tylko Sixers mogą powstrzymać najlepszego zawodnika przed zdobyciem tytułu w czerwcu.

 

 

Powodzenia Lebron! Powodzenia Sixers! Wiwat NBA!

I see your point. Widzę okno, o którym piszesz... podobnie to odbieram i mimo, że sam przed sobą się nie przyznaję, to po cichu mam nadzieję, że wjedziemy w te PO jak w masło... W taki rodzaj okna wstrzelili się w 2004 Pistons Larryego Browna, kiedy mieli jedyną w swoim rodzaju szansę na misia i jebnęli HOF five Lakersów z Shaqiem, Paytonem, Kobe i Malonem, a potem np. Celtics Raya, Garnetta i Pierce'a. 

 

Ale, ale... problem z Sixers jest taki, że oni są totalnie zieloniutcy. Ciężko mi sobie wyobrazić, żeby zespół prowadzony przez rookie coacha, rookie PG i centra, który gra w kosza kilka lat był w stanie wyrwać tytuł Cavsom, Warriors, czy Rockets. Uważam, że to nie fair od tych chłopaków tego oczekiwać na tym etapie. W Magic Shaqa gruby grał już 3ci pełny sezon, drugi w PO, Penny też grał drugi sezon. OKC podobnie. Ja wiem, że tego się nie wybiera... ale dla Philly to okno otworzyło się trochę za wcześnie... mam jednak nadzieję, że ono będzie jeszcze długo otwarte. Tylko Boston w pełnym zdrowiu wygląda na dłuższą metę konkurencyjnie na wschodzie, GSW przez payroll i przesycenie prędzej czy później też się rozpadną...

Czy liga nauczy się Bena Simmonsa? To nie talent klasy MCW, a bliżej LeBrona... można liczyć, że to on nauczy się jeszcze tej ligi. Boję się myśleć co byłoby w Philly gdyby już teraz przyszedł wielki sukces? Sukces smakuje lepiej, kiedy pracuje się na niego latami, smakuje lepiej po jakichś tam przejściach i porażkach. Jeszcze by Embiid zaczął w siatkówkę zawodowo grać, albo w piłkę nożną, gdyby tak szybko udało mu się zdominować ligę ;-)

Edytowane przez Julius
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

dlatego Ntilikina być może będzie lepszy niż taki overhyped Kyle Kuzma, bo pierwszy ma szansę być elitarny po jednej stronie, a drugi tylko niezły.

 

 

Marku wybacz, że cytuję drugi raz, ale widzę, że jakiś zazdrosny moderator usunął moje serduszka wysłane do powyższego fragmentu o Franku i tym wafelku z Lakers. Widocznie prawda boli...

 

Zatem zgadzam się z Czekoladowym i na znak solidarności wysyłam po raz kolejny  Tęczowego Misia <333333333333333333333333 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku wybacz, że cytuję drugi raz, ale widzę, że jakiś zazdrosny moderator usunął moje serduszka wysłane do powyższego fragmentu o Franku i tym wafelku z Lakers. Widocznie prawda boli...

 

Zatem zgadzam się z Czekoladowym i na znak solidarności wysyłam po raz kolejny  Tęczowego Misia <333333333333333333333333 

 

Pewnie Matek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku wybacz, że cytuję drugi raz, ale widzę, że jakiś zazdrosny moderator usunął moje serduszka wysłane do powyższego fragmentu o Franku i tym wafelku z Lakers. Widocznie prawda boli...

 

Zatem zgadzam się z Czekoladowym i na znak solidarności wysyłam po raz kolejny  Tęczowego Misia <333333333333333333333333

 

<333333333333333333333333

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.