Skocz do zawartości

Playoffs 2018 - WCF (1) Rockets vs (2) Warriors


rw30

Rekomendowane odpowiedzi

cholera w połowie uwierzyłem ze dadzą rade a potem odjechali starasznie GSW, gwizdki troche pomogły złapać wiatr w zagle i pewnosc siebie 

 

a potem presja game 7, gry u siebie i tego że wygrywali a juz przegrywają zjadła Hardena i reszte, nietrafione trójki są dowodem że to w głowie wszystko bo przeciez skilla chłopakia mają

szkoda ze D'Antoni jest taki pasywny, prosiło się wziąć wiecej czasu i przełozyc wajche na wjazdy pod kosz a nie rzucanie trójek (jeden Gordon pod koniec meczu się ogarnął)

 

Joe Johnson w tych paru akcjach bez Hardena jako point forward mi się podobał, szkoda że tak mało zagrał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawodowa liga w której obraca się tak gigantycznymi sumami $ już nie ma nic wspólnego ze sportem. Ma wygrać ten, który przynosi najwięcej kasy, żeby przynosił jeszcze więcej. Chcesz mieć prawdziwy sport? Idź na rower, albo pooglądaj sobie zawody lekkoatletyczne niższego szczebla.

to finał byłby Lakers-Knicks/Celtics. Uznane firmy, duże rynki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chutruz znów się rozpisałeś i dalej nie wiesz o czym - tzn. coś Ci dzwoni, ale nie wiesz w którym kościele. Naprawdę polecam zapisać się na studia tematyczne czy choć kurs specjalistyczny aby pojąć niektóre elementy.

Nie pisze tego w żaden sposób złośliwy, tylko naprawdę nie rozumiem po co w to brniesz, skoro każdy kto ma z tematem do czynienia na co dzień widzi jak daleki jesteś od prawdy...

Naprawdę nie widzę sensu edukowania Ciebie on line i za darmo. Dlatego chcesz to pisz sobie dalej co zechcesz, to mój ostatni komentarz w tej sprawie:

Mylisz pojęcia stawiane do tezy. W pierwszym przypadku masz 7 opcji, w drugim tylko dwie (wygrana A ekipy i wygrana B ekipy). Na tym etapie nie ma znaczenia jaki to mecz bo to dodany warunek. W obu określisz prawdopodobieństwo, które w drugim wynosi bazowe 50/50.

Co więcej teorię prawdopodobieństwa stosuje się również do pojedynczych i niepowtarzalnych zdarzeń, o czym byś wiedział gdybyś dobrze definicję przeczytał (poniżej).

Kolejne błędne założenie:

Po pierwsze - mecz możesz obstawić dowolną ilość razy, jak i dzień tygodnia. Twierdzisz że ten mecz jest wyjątkowy bo jest raz? Niedziela w tygodniu też jest tylko raz...

 

Ziomuś, wyjechałeś znikąd z tym tekstem o tym, żeby sobie ludzie poczytali o teorii prawdopodobieństwa bo się chciałeś pochwalić, tylko teraz wychodzi, że ci nie wyszło, więc ratuj się tam jak chcesz, na mnie cebulowe teksty rodem z komentarzy na onecie nie robią wrażenia. Czytaliśmy już trochę twoich postów tutaj i udowodniłeś wielokrotnie, jak jesteś ciężko kumający.

 

Tak, ten mecz jest tylko raz. Prognozowanie oparte na takich rzeczach jak Point Differential albo xRAMP ma wartość w określonych warunkach i dla większego volume zdarzeń. Dla tego meczu jest za dużo szumu i za mało danych aby obliczenie prawdopodobieństwa, które ma jakikolwiek sens było możliwe, ponieważ warunki w jakich się on odbył (G7, momentum, kontuzje Paula i Iguodali, siódmy mecz z rzędu między tymi samymi zespołami, wątpliwa forma niektórych zawodników, mocno zmodyfikowane rotacje itp) nie mają bazy w historycznych danych. Tego typu kontekst mógł ci umknąć na zajęciach, kiedy za bardzo się podpaliłeś na myśl, że wzorek do rachunku prawdopodobieństwa w rzucie kostką podstawisz sobie do meczu. Tym samym na przykład, dla G7 Cavs-Celtics najlepszym statem do określenia prawdopodobieństwa zapewne była statystyka, jak to ktoś ładnie ujął, "ilość LeBronów Jamesów" w rosterze.

 

No chyba, że jak nas odsyłałeś żebyśmy sobie poczytali o rachunku prawdopodobieństwa i jak jest liczony, to miałeś na myśli jakiś tajemny nowy model, który bierze pod uwagę czynniki, których nikt jeszcze nie wymyślił jak ugryźć, więc daj linka to się chętnie zapoznam, bo użyteczność tych standardowych w tym przypadku jest znikoma w związku z powodami, które wymieniłem powyżej.

 

Po drugie jak już sobie pogooglowałeś, to choć przeczytaj dokładnie - nawet na banalnej wikipedii...:

"Teoria prawdopodobieństwa (także rachunek prawdopodobieństwa lub probabilistyka) – dział matematyki zajmujący się zdarzeniami losowymi.

Rachunek prawdopodobieństwa zajmuje się badaniem abstrakcyjnych pojęć matematycznych stworzonych do opisu zjawisk, które nie są deterministyczne:

- zmiennych losowych w przypadku pojedynczych zdarzeń

- procesów stochastycznych w przypadku zdarzeń powtarzających się (w czasie).

Jako matematyczny fundament statystyki, teoria prawdopodobieństwa odgrywa istotną rolę w sytuacjach, w których konieczna jest analiza dużych zbiorów danych."

 

lol, wrzucasz cytat "z banalnej wikipedii" i nawet nie rozumiesz co on znaczy.

 

Otóż, "Pojedyncze zdarzenie" to np. jeden rzut kostką z sześcioma możliwymi wynikami (który jak mówiłem, może być powtarzany - wiele razy to samo pojedyncze zdarzenie, czaisz?). Pojedynczym zdarzeniem nie będzie natomiast przewrócenie się lampy u mnie w salonie. Takimi rzeczami teoria prawdopodobieństwa się nie zajmuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co za mecz...

wg moich rannych obliczen

jezeli trafiasz w sezonie 36% trojek,

szansa na to, ze nie trafisz 27 rzutow z rzedu za 3 wynosi 0,0006% czyli 1 mecz na 166 666, czyli biorac pod uwage, ze w sezonie regularnym liga gra 1230 spotkan, statystycznie nastepny taki mecz zdarzy sie za 135 lat. jak doliczymy playoffy (ok 100 rocznie) to taki mecz odbedzie sie za jakies 120 lat. czyli mniej wiecej w sezonie 2138/39

 

to jest masakryczny statline

w pewnym momencie gracze rockets juz bali sie podejmopwac kolejna proby i zaczeli wjezdzac

 

w ogole gdzies byla statystyka, ze w trakcie tych 27 niecelnych 3, zrobili 15/21 w rzutach za 2, wiec gdyby grali za 2...

 

ale wiem, ciezko oczekiwac, by druzyna, ktora oparla swoja gre na 3 zaczela nagle grac na wjazd.

 

swietnie sie ten mecz ogladalo, bo do przerwy gsw byli w dupie. totalnie nie kontrolowali tego co sie dzialo. steve kerr wqrwiony przed mikrofonem, 1 zdaniem zbyl dziennikarke, klay thompson zlapal 3 faule w 3 minuty, kd nie mogl sie wstrzelic, draymond wyrzucal pilki w rece graczy rockets. to byl dramat po stronie gsw. pomogl powrot s5 w polowie 2q niemniej nikt w hali nie spodziewal sie tego, co stanie sie w 3q. gsw w pewnym momencie mieli chyba nawet 20% trafionych trojek. podobnie jak w g6 nic im nie szlo az do 3q.

 

ten mecz przypomnial mi g7 WCF z 2000 roku, w ktorym lakers odrobili 15 punktow w 4q, tam tez blazers nie trafili chyba 13 rzutow z rzedu w ogole...

 

wow.

ciekawe jaki wplyw na przyszlosc tych ekip bedzie mial ten wynik.

jesli warriors wygraja, utrzymaja roster, za rok/2 moze faktycznie zaatakuja anthony'ego davisa.

rockets, za rok moga juz nie miec takiego sezonu. do podpisania capela, moze lebrona uda sie sciagnac jesli nie wygra ligi...

 

WOW!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po cichu marzy mi się wielka seria Hardena w G7. On jest takim franchise playerem przez duże F i wywalenie Warriors byłoby czymś pięknym, co prawdopodobnie wywindowałoby go do pozycji Dirka Nowitzkiego.

cóż

jak to mówią

nadzieja umiera ostatnia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez takich, co to narzekają na gwizdki nawet jak nie ma na co narzekać, to wstyd się czasem na ten temat odezwać, ale no k****, lekki niesmak jest:

 

Faul na trójce Hardena, no call

Akcję później Klay trafia za 3

Faul na drugiej trójce Hardena, no call

 

Zależy jak liczyć, 6-9 point swing.

 

Potem trójka Hardena powinno być 3+1, trafił wprawdzie layupa po wznowieniu, więc tu ze 2 punkty w plecy "tylko".

 

8-11 punktów w połowie meczu, w którym liczy się każda akcja, unacceptable. Ekipa sędziowska powinna za to dostać mocno po dupie.

 

Ja tam kiedyś kibicowałem GSW, ale w sumie mi było obojętne kto to wygra - dla własnej rozrywki i dobra finałów, lepiej by było, gdyby przeszło Houston. Tymczasem czwarte finały z rzędu to samo i będzie znowu rzeź jak Cavs będą próbowali zatrzymywać Duranta Calderonem i Korverem. Meh.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekipa sędziowska powinna za to dostać mocno po dupie.

Może i powinna, ale nie zdziwiłbym się, gdyby Silver ich za to pochwalił.

 

Dziwny mecz. Złe gwizdki przeciw Rockets to jedno, ale drugie to fakt, że spośród tych 27 spudłowanych trójek z 10 albo i lepiej było z open looków, a wystarczyło trafić 3, żeby o serii decydowało ostatnie posiadanie.

 

Nie mówię, że tak powinno być, ale jak widać zadziałała tutaj zasada z boksu, gdzie miszcza trzeba wyraźnie wypunktować, żeby z nim wygrać, bo w sytuacji 50:50, zawsze miszcz pozostanie miszczem. Jednak Rockets sami powinni mieć do siebie pretensje w pierwszej kolejności, bo mogli to wygrać nawet pomimo tego, że mieli przeciwko sobie sędziów.

 

A i zapomniałbym. Wydaje mi się, że G6 i G7 to nie jest najlepszy moment (nawet w obliczu kontuzji CP3) na odkopywanie Ryana Andersona. W G6 był -9 w 7 minut, w G7 -12 w 8 minut. Także tego, bez Andersona, to G7 też mogło się inaczej potoczyć.

Edytowane przez karpik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warriors tak jak wygrywali wlaciwie w calym sezonie, tak  i w game 6 jak i w game 7 zniszczyli Rockets w 3 kwarcie. Oni praktycznie przez caly sezon mecze wygrywali w tych kwartach (o ile nie blowoutowali juz w 1 polowie). Rockets przegralo wczoraj ta czesc gry 18 punktami... Dlatego tez nie mieli prawa tego wygrac. W game 4 udalo im sie wygrac spotkanie, pomimo 17:34 w 3 q, ale Warriors mieli totalna zapasc w 4q (12pts), no i Rockets tez prowadzli chyba 10 punktami w polowie spotkania.

 

Gdzies mi umknal fajny stat mowiacy o kosmicznych 3Qs Warriors w tym sezonie, moze ktos przytoczy. Nie pamietam czy to bylo pts diff, ilosc wygranych 3Qs przez Warriors, czy % wygranych spotkan prowadzac po 3Q, ale wniosek był taki ze masakrowali rywali i rozstrzygali mecze na swoja korzysc w tej czesci gry, jak prowadzili po 3 kwarcie, nawet nieznacznie, to praktycznie prawie kazdy mecz wygrywali.

 

Takze imo to powinno byc jednym z kluczy do kazdego meczu dla Cavs: nie zaspac w szatni i wyjsc na podwojnym wkurwie po przerwie, szczegolnie grajac intensywny defence na Currym. Bo taka ciekawostka Warriors w 7 meczowej serii z Rockets, 1 polowe meczu wygrali tylko raz - blowout game 3 - 41 pts roznicy, gdzie do przerwy bylo ledwie 11 przewagi. Z kolei tych 3 kwart w serii wygrali 6 z 7, pts diff to 68 pts... Masakra. To pokazuje jak zabojczy sa w tych czesciach gry Warriors. Z kolei w 4 kwarcie lubia sie pogubic i schokeowac jak w game 4 i game 5.

 

Mysle, ze LeBron wyciagnie z tego wnioski i jesli starczy mu sił na: put the pedal to the metal w ataku od 1 kwarty z jego strony (powinno wystarczyc by trzymac Cavs w grze w 1 polowach, bo jak juz wspominalem Warriors w 1Q i 2Q sa zwyczajna druzyna, czesto przegrywaja i szykuja sie na atak po przerwie) plus mega intensywny D jego i calych Cavs od 2 polowy to majac na uwadze to ze ani Curry ani Durant nie sa w swojej szczytowej formie (szczegolnie ich gra w crunch w close games mi sie nie podobala w serii z Rockets, game 4 i 5 to taka kwintesencja tego), mozemy zobaczyc ciekawsza serie niz rok temu, pomimo braku Kyriego, powiedzmy 6 gier i imo skonczy sie 4:2 dla GSW. Jesli jednak Cavs nie beda w stanie ograniczyc Warriors w ataku w 3 q to widze tu 4:0, 4:1. Oczywiscie jak Love bedzie jako 2 opcja robil 10-8 i reszta supportu bedzie grac gowno to nic juz nie pomoze, nawet LeBron w trybie Goat.

Edytowane przez steve
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z najgorzej sędziowanym meczów jaki w życiu widziałem. Co nie zmienia faktu, że Houston przegrało bo nie potrafili nic trafić za 3. Osobiście zawiódł mnie Harden, chociaż liczyłem się z tym, że w g7 zagra przeciętnie. Zabrakło jednego dobrego zawodnika w rotacji(Paul) by przepchać GSW. Wyciągnięcie Andersona z szafy było fatalnym posunięciem trenera Rakiet. Zamiast niego powinien grać JJ. Bardzo fajnie zagrał Tucker i Capela.  Tak się zastanawiam czy Houston opłaca się próbować zatrzymać Paula, skoro on zawsze kontuzjowany w najważniejszym momencie sezonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z najgorzej sędziowanym meczów jaki w życiu widziałem. Co nie zmienia faktu, że Houston przegrało bo nie potrafili nic trafić za 3. Osobiście zawiódł mnie Harden, chociaż liczyłem się z tym, że w g7 zagra przeciętnie. Zabrakło jednego dobrego zawodnika w rotacji(Paul) by przepchać GSW. Wyciągnięcie Andersona z szafy było fatalnym posunięciem trenera Rakiet. Zamiast niego powinien grać JJ. Bardzo fajnie zagrał Tucker i Capela.  Tak się zastanawiam czy Houston opłaca się próbować zatrzymać Paula, skoro on zawsze kontuzjowany w najważniejszym momencie sezonu.

CP3 niech idzie lepiej grać o nic do słabych teamów nabijać sobie statystyki i flopować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 nietrafionych trójek, gdyby rzucili chociaż 0.250 z tego mieliby 18-21pkt i nawet 15 niegwizdniętych fauli by im nie przeszkodziło.

 

c***owe sędziowanie to jedno, ale nie można tym tłumaczyć c***owizny pierwszych lotów Rakiet, którzy zwyczajnie obsrali zbroję, albo nabawili się grupowego parkinsona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak jestem pod wrażeniem że rox pocisneli warriors do tego stopnia, tutaj głównie ukłony względem Paula, Capela i Gordon też się nieźle pokazali w tych po. Ale co z tego, ja wiem że to niesprawiedliwe, ale w związku z kontuzją Paul pozostanie z łatką miękiej faji, już nie wiem czy dla niego nie byłoby lepiej gdyby chociaż spróbował zagrać wyszedł na minutę pokazał że nic z tego, ok to pozerstwo ale teraz będą być może gadać o nim do samego końca że jest cieniasem itd.

 

Co do hardena to jest typowy wytwór obecnego pro sportu, szczególnie w stanach, jedno wymiarowy stat filer, którego hypują espny i inne badziewne media bo na tym robi się biznes a durna gawiedź to kupuje. Któryś kolega, chyba kibicujący Rox jak zakładam, mówił że harden wzniósł się na taki poziom jak było potrzeba w starciach vs Jazz i Wolves, że nie musiał się spinać, to na GSW się spiął faktycznie, 26 ptk na 40% wygląda imponująco... to już przy tym te 28 na 41% vs Jazz brzmi lepiej, może jednak broda uznał że Jazz to groźniejszy rywal i był bardziej zmobilizowany wtedy :P:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.