Skocz do zawartości

Golden State Warriors 2018/19


Tasma

Rekomendowane odpowiedzi

Na ten moment nawet chyba nie bardzo jest o czym dyskutować w tym temacie.

Jest przynajmniej jeden temat - ile lat Durant bedzie gral w Warriors?

Czy podpisuje te roczne kontrakty by sie niebawem zmyc na jakies inne wyzwanie [typu NY/LA]?

Czy tylko czeka az bedzie mogl dostac supermaxa by go podpisac i zostac tam na dluzej?

 

Właśnie dlatego Klay rozważa podpisanie extension 92/4 zamiast 139/4 które dostałby na rynku.

Rozwazanie to jedno, a miec oferte w reku to drugie.

Na ten moment finanse sa najwieksza szansa na rozpadniecie tej ekipy bo by ja utrzymac na dluzej zarowno gracze musza rezygnowac z kasy [w formie brania nizszy kontraktow niz moga] jak i wlasciciele [w formie rosnacych kosztow i podatkow]. Ktoras strona w koncu peknie...

 

Czy da sie coś z tym zrobić? Chyba nie. Trudno zabronić Cousinsowi grania za 5,3 mln za sezon. Jak inaczej zablokować pewne rzeczy? Nie mam pomysłu.

Um, zniesc wszystkie mechanizmy ograniczajace pensje?

Nie zeby to mialo jakies szanse wprowadzenia, ale przy niewielkich roznicach finansowych nic dziwnego, ze zaczely decydowac inne czynniki jak np lepsza druzyna/organizacja/miasto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko dodam na poczatku, ze Durant, ten od dogladania czujnym okiem wlasciciela swoich hi-tech startupow, to ten sam gosc co nie potrafil przelogowac konta na twiterze, lizac wlasne jajka.

 

dobra beka generalnie, bambo jeszcze nie skumaly ze nie trzeba byc fizycznie w SF aby inwestowac w silicon valley.

 

naprawde ktos wierzy w te frazesy o inwestowaniu?  oni nie maja o tym pojecia , powtarzaja glupoty jakie im wciskaja 

 

ich doradcy finansowi,  doradzanie bambo to chyba najlepsza praca na swiecie , ich jest latwiej zrobic niz babcie na wnuczka

 

podobno ponad 60% koszykarzy nba bankrutuje, zakladam ze wiekszosc z nich miala  pomocnikow od inwestowania.

 

kiedys coniektorzy polscy kopacze jak chcieli blysnac to sie chwalili ze inwestuja na GPW 

 

tu chyba mamy podobny mechanizm bambo probuja kompensowac swoje pochodzenie

 

zatrudniaja stylistow ,zaczynaj plesc jakies ogolniki o inwestowaniu. strasznie im zalezy aby zmienic swoj wizrunek klepacza.

 

nie  draymond to tak nie dziala, nie andre tobie tez nikt nie uwierzy

 

mozna bambo wyciagnac z dzungli ale dzungli z bambo sie nigdy nie wyciagnie.

 

jak ja bym chcial byc doradca bambo........

 

btw. mamy swojego polskiego mistrza ktory zrobil romario na prawie 5mln usd

Edytowane przez mistrzBeatka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra beka generalnie, bambo jeszcze nie skumaly ze nie trzeba byc fizycznie w SF aby inwestowac w silicon valley.

 

naprawde ktos wierzy w te frazesy o inwestowaniu?  oni nie maja o tym pojecia , powtarzaja glupoty jakie im wciskaja 

 

ich doradcy finansowi,  doradzanie bambo to chyba najlepsza praca na swiecie , ich jest latwiej zrobic niz babcie na wnuczka

 

podobno ponad 60% koszykarzy nba bankrutuje, zakladam ze wiekszosc z nich miala  pomocnikow od inwestowania.

 

kiedys coniektorzy polscy kopacze jak chcieli blysnac to sie chwalili ze inwestuja na GPW 

 

tu chyba mamy podobny mechanizm bambo probuja kompensowac swoje pochodzenie

 

zatrudniaja stylistow ,zaczynaj plesc jakies ogolniki o inwestowaniu. strasznie im zalezy aby zmienic swoj wizrunek klepacza.

 

nie  draymond to tak nie dziala, nie andre tobie tez nikt nie uwierzy

 

mozna bambo wyciagnac z dzungli ale dzungli z bambo sie nigdy nie wyciagnie.

 

jak ja bym chcial byc doradca bambo........

 

btw. mamy swojego polskiego mistrza ktory zrobil romario na prawie 5mln usd

 

Pierwsza zdrowa, choć kontrowersyjnie podana, opinia w tym temacie.

 

Dla mnie to wszystko, co wcześniej zostało powiedziane, to dorabianie sobie teorii. Totalne. Prawda IMO jest taka, że te wszystkie Duranty to miękkie faje, nauczone że łatwiej iść drogą wskazaną przez KG-PP-RA/LBJ-DW-CB niż mordować się w pojedynkę, jak MJ w latach 80.

 

Poza tym, "at the end of the day" Durant będzie opowiadał wnukom nie o tym, jak uciekał z Oklahomy, tylko jak to jest pobić Michaela Jordana jeśli chodzi o liczbę tytułów.

Edytowane przez kore
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza zdrowa, choć kontrowersyjnie podana, opinia w tym temacie.

Dokładnie. Jak ją czytałem, to w myślach widziałem tego typa...

 

 

Dla mnie to wszystko, co wcześniej zostało powiedziane, to dorabianie sobie teorii. Totalne. Prawda IMO jest taka, że te wszystkie Duranty to miękkie faje, nauczone że łatwiej iść drogą wskazaną przez KG-PP-RA/LBJ-DW-CB niż mordować się w pojedynkę, jak MJ w latach 80.

To nie jest dorabianie teorii tylko opieranie się na faktach. To ty dorabiasz sobie teorię do własnej, ograniczonej wizji świata. Nie masz pojęcia co się dzieje poza tym co widzisz na powtórkach meczy na YT dzień po meczu... Kurczę, najlepsze jest to, że to nie są specjalnie trudne rzeczy do znalezienia / sprawdzenia - wystarczy tylko wyjąć głowę z wiadra ze stereotypami i rozejrzeć się wokół siebie...

 

 

  • Kevin Durant and the rest of the Golden State Warriors are making a lot of venture capital investments in recent years.
  • Durant talks about his Silicon Valley mentors in a new interview with ESPN.
  • Durant has invested in 16 companies, according to PitchBook data, including Postmates and LimeBike.

Durant said in the interview that playing in the Bay Area helped him make these connections: "I mean, you just go to dinner with these guys, hang out with them. You start to meet these types of people at games. It's a little easier being here than saying, 'Let's meet up when I come in from Oklahoma.'"

 

Źródło: http://www.businessinsider.com/kevin-durant-venture-capital-mentors-silicon-valley-2018-5?IR=T

 

A co jeśli Cousins wybrał GSW z tego samego powodu? Nie kupuję tego, że jest "idiotą" i "cancerem" bo tak piszą ludzie nabijający sobie posty na polskim, niszowym forum o koszykówce.

 

Ale żeby nie było, że tylko wielkie gwiazdy robią biznesy na boku... Kolejny pierwszy przykład z brzegu - Trevor Booker:

 

 

Booker is a serial entrepreneur who with his college roommate, Jonah Baize, owns more than 12 companies, has shared interest in a half-dozen more, and is constantly looking to expand the portfolio.

 
From a venture capital firm, to accredited private high schools and basketball academies, to real estate investments, and promising start-ups, Booker and Baize have no intention of slowing down.
 
The goal is plain and simple: Booker wants to be a billionaire.
Edytowane przez Jeff Hanneman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie o jakieś przecieraniu szlaków kiedyś tam przez kogoś bym tam nikogo nie posądzał. Przede wszystkim sytuacja z Durantem była absolutnie unikalna w skali ligi i się nigdy więcej nie zdarzy, ponieważ zaszły niesamowite zbiegi okoliczności - MVP na kontrakcie 11 mln za sezon, nagłe podniesienie capu. Jeden taki przypadek to unikat w skali historyczne, że oba się ze sobą zbiegły? Szansa praktycznie zerowa i podobnej nie będzie już w lidze raczej nigdy.

 

Inna kwestia co do MJ, Magica i Birda - żaden z nich nigdy nie miał okazji opuszczenia drużyny z małego miasta, by grać w "big town". Więc nie wiemy czy by się inaczej zachowali, po prostu nie było nigdy okazji tego sprawdzić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisząc o Durancie i jego interesach nie pisałem o nim jako o genialnym managerze (sadzę jednak że nie jest troglodytą jak próbuje go przedstawić @mistrzBEATKA).

Czym różnił się Kevin Durant od 99,9% rozkręcających czy prowadzących biznes. Miał pieniądze i nazwisko otwierające każde drzwi. A do tego miał/ma Kleiman'a, który wydaje się być dobrym managerem (przynajmniej tak ocenia go prasa fachowa w USA) nastawionym na zrobienie wspólnego biznesu (bo jest wpólnikiem, a nie pracownikiem Durant Company), a nie wyruchanie "głupiego" murzyna.

Domniemuję, że zadaniem Kevina w tej spółce jest bardziej robienie PRu, spotykanie się z jednym czy drugim preziem ze Silicon Valley (który z nich odmówi KD), niż obmyślanie strategii, ale jak to w biznesie każdy ze wspólników ma swoją rolę i jeden potrzebuje drugiego. 

 

I tak jak pisze @Jeff Hanneman za dużo tego można znaleźć w sieci, żeby to były bzdury i nie miały znaczenia dla zawodników w podejmowaniu decyzji. Zawodnicy myślą inaczej niż 10 czy 20 lat temu. Widzą jak skończyły Iversony czy Rodmany i chcą po skończeniu kariery mieć z czego utrzymać swoje posiadłości za 50 mln dolarów i dwadzieścia lat młodszą kochankę. Wali ich jak ocenione będzie ich legacy, kiedy w gablotce nad łóżkiem będzie leżeć pięć pierścionków, a na koncie ilość zer będzie się zgadzać. Świat się zmienia.... 

Edytowane przez Tasma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak jak pisze @Jeff Hanneman za dużo tego można znaleźć w sieci, żeby to były bzdury i nie miały znaczenia dla zawodników w podejmowaniu decyzji. Zawodnicy myślą inaczej niż 10 czy 20 lat temu. Widzą jak skończyły Iversony czy Rodmany i chcą po skończeniu kariery mieć z czego utrzymać swoje posiadłości za 50 mln dolarów i dwadzieścia lat młodszą kochankę. Wali ich jak ocenione będzie ich legacy, kiedy w gablotce nad łóżkiem będzie leżeć pięć pierścionków, a na koncie ilość zer będzie się zgadzać. Świat się zmienia.... 

 

 

Ale jeżeli ktoś sądzi, że przykładowe Iversony i Rodmany wydały wszystko na laski, koks, łańcuchy i ziomów, to jest w błędzie. Może i niektórzy z nich wydali wszystko na to, ale spora część nawet tych głupszych graczy próbowała inwestować, otwierać biznesy. Co ich różni od Durantów obecnych czasów? Że Durantom się udało? Ale skąd pewność, że dalej się będzie udawać? Co jak zakończy karierę, a jego firma splajtuje z dnia na dzień? Też powiemy o nim, że jest "głupim" Murzynem? Poziom świadomości się podniósł, gracze wydają i lokują kasę mądrzej, ale to nie jest tak, że tamci byli kompletnie głupi, a ci wyróżniają się inteligencją. Pewnie jest to na porównywalnym poziomie. Okoliczności, które "narzuca" im liga powodują, że jest lepiej. Tylko i wyłącznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jeżeli ktoś sądzi, że przykładowe Iversony i Rodmany wydały wszystko na laski, koks, łańcuchy i ziomów, to jest w błędzie. Może i niektórzy z nich wydali wszystko na to, ale spora część nawet tych głupszych graczy próbowała inwestować, otwierać biznesy. Co ich różni od Durantów obecnych czasów? Że Durantom się udało? Ale skąd pewność, że dalej się będzie udawać? Co jak zakończy karierę, a jego firma splajtuje z dnia na dzień? Też powiemy o nim, że jest "głupim" Murzynem? Poziom świadomości się podniósł, gracze wydają i lokują kasę mądrzej, ale to nie jest tak, że tamci byli kompletnie głupi, a ci wyróżniają się inteligencją. Pewnie jest to na porównywalnym poziomie. Okoliczności, które "narzuca" im liga powodują, że jest lepiej. Tylko i wyłącznie.

No i wracamy do meritum tej dyskusji... Coraz więcej graczy próbuje rozkręcić jakiś poważniejszy biznes, a najlepszym środowiskiem do tego jest GSW. Wklejam ponownie cytat ze wcześniejszego posta:

 

Durant said in the interview that playing in the Bay Area helped him make these connections: "I mean, you just go to dinner with these guys, hang out with them. You start to meet these types of people at games. It's a little easier being here than saying, 'Let's meet up when I come in from Oklahoma.'"

Edytowane przez Jeff Hanneman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jeżeli ktoś sądzi, że przykładowe Iversony i Rodmany wydały wszystko na laski, koks, łańcuchy i ziomów, to jest w błędzie. Może i niektórzy z nich wydali wszystko na to, ale spora część nawet tych głupszych graczy próbowała inwestować, otwierać biznesy. Co ich różni od Durantów obecnych czasów? Że Durantom się udało? Ale skąd pewność, że dalej się będzie udawać? Co jak zakończy karierę, a jego firma splajtuje z dnia na dzień? Też powiemy o nim, że jest "głupim" Murzynem? Poziom świadomości się podniósł, gracze wydają i lokują kasę mądrzej, ale to nie jest tak, że tamci byli kompletnie głupi, a ci wyróżniają się inteligencją. Pewnie jest to na porównywalnym poziomie. Okoliczności, które "narzuca" im liga powodują, że jest lepiej. Tylko i wyłącznie.

Nie wiem jak z reszta bankrutow(jednakze Dr. J ktory calkiem niedawno sprzedawal swoje pamiatki nie wyglada na imbecyla), ale Iverson byl mistrzem w rozpierdalaniu pieniedzy, do tego niezbyt kumatym.

Czytalem kiedys anegdotke ze obudzil sie na mega kacu u swojego ziomka i zapomnial gdzie zaparkowal samochod. Co zrobil bystrzacha AI? Poszedl kupic sobie nowy ;]

Kolega @tasma ma racje, gracze maja teraz inne priorytety a granie w kosza to tylko hobby za ktore dostaja niebotyczne pieniadze. To nie sa lata 60 gdy sportowcy musieli pracowac w offseason zeby przezyc(przyklad Phila Jacksona chociazby).

Edytowane przez tomeczeg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dr j sprzedawał? Chyba nie?

 

 

The great Dr. J redefined how basketball was played. He was the consummate showman. People paid to see him take it to the hole and finish with an acrobatic dunk that would make a circus trapeze drool. Julius was simply amazing to watch, and to top it off he was a three-time champ: Dr. J had one NBA Championship ring and two ABA rings.

 

Dr. J’s financial situation got rocky when a Georgia bank filed a lawsuit against him seeking repayment of a defaulted $200,000 loan. Dr. J used the money to buy a golf course. He had to auction off his rings, and some other sports memorabilia to get back on his feet. These items and a hundred plus others got a reported $3.5 million.

 

Edytowane przez tomeczeg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bycie kibicem Warriors na tym forum to ciężki kawałek chleba. Nikt Cie nie lubi a jechanie po GSW jak po burej suce jest w dobry tonie ;). Dlatego też zrobiłem sobie mały urlop od pisania na forum. Pora wrócić i założyć temat o mistrzach zanim ten o Lakers dobije do 100 stron.

 
Zacznijmy od sytuacji kadrowej. Przed 1 lipca na liście płac na nowy sezon byli:
DeMarcus Cousins - $5,337,000

 

Dałbym like, ale za nieuzasadnione użalanie się nad sobą nie dam. Co najwyżej There, there i kubek ciepłego napoju.

 

Trochę poplątałeś z Cousinsem bo przed 1 lipca nie był w Warriors.

 

 

Po poprzednim mistrzostwie Lacob w wywiadzie powiedział coś takiego: poziom sportowy to jedno, ale my organizacyjnie jesteśmy o dwie długości przed innymi zespołami do tegu jesteśmy tu gdzie jesteśmy.

 

Możesz zacytować to wypowiedź bo ja kojarzę podobno tylko, że z okresu po pierwszym mistrzostwie, a w trakcie wyścigu do 73 zwycięstw powiedział to "We’re light-years ahead of probably every other team in structure, in planning, in how we’re going to go about things".

 

Jak się wygrywa to wszystko jest cacy, ale to nie do końca jest tak, że w Warriors organizacyjnie wyprzedzają inne zespoły o dwie długości czy o lata świetlne. W drafcie 2012 mieli 4 wybory, wybrali Greena wybrali z 35 (wcześniej poszedł Barnes czy z 30 Festus). Green wskoczył do S5 bo kontuzje złapał Lee.  Nie mówiąc już o 6 centrach w poprzednim sezonie. Casspi okazał się nie wypadłem, Young też. Kevon Looney - nie podjęli jego team option w 4 roku, a okazało się, że jest dobry (jasne wrócił, bo teraz nikt nie potrzebuje centrów i nie ma kasy, ale w przyszłym roku, kto wie?

 

Warriors mają szczęście, bo w normalnych okolicznościach zawodnik jak DMC nie byłby dostępny za taką kasę. Ale tak się stało, że był kontuzjowany, drużyny nie mają kasy, a te co mają nie chciały się angażować w kontrakt, który odpowiadałby DMC (trzeba przyznać, że to jak w ciągu niecałego roku zjechał z potencjalnych ~200/5 od Kings do 5,34/1 od Warriors, niezły zjazd, no ale szansa na pierścień wzrosła mu znaczącą). Dla DMC i Warriors to układ idealny. Cousins nie musi się spieszyć z powrotem, a dla Dubs, jeśli przyda się w kilku spotkaniach w PO te 5,3 mln to tyle co nic. Tylko pytanie czy Cousins wpasuje się w kulturę Warriors, bo Kerr ma określoną wizje i czasem przez n spotkań gra small ballem. A Cousins jest Cousinsem.

 

Co do Duranta i tego, że jest już miliarderem to byłbym ostrożny. Skoro inwestuje w SV w start-upy to może mieć % udziałów w firmie, która jest wyceniana na kilka miliardów, a za miesiąc ta firma nie jest warta nic. To w gruncie rzeczy wirtualna kasa. Oczywiście może mu wypalić. Durant ma plan by być właścicielem drużyny NBA, kto wie może mu się to uda.

 

Green rozwija swoje "imperium" i zastrzegł nazwę "Hampton 5". A jego plan to dostać DPoY by zakwalifikować się na super maxa. Jeśli ktoś liczy na promo ze strony Draymonda to może się przeliczyć. Klay to trochę inna historia.

 

Boom medialny na Warriors zbiegł się z zapaścią Lakers. Po przyjściu LeBrona trochę to się może zmienić, bo Warriors już pewnie nie będą tak medialnie pompowani. A w przypadku Warriors najciekawsze będzie następne lato. Przeniesienie do SF i do nowej areny, gdzie biedacy, który buczeli kilka lat temu na Lacoba nie będą mieli wstępu.

 

Brak Zazy i McGee to zwiększenie bezpieczeństwa dla nóg Currego i Duranta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

To nie jest dorabianie teorii tylko opieranie się na faktach. To ty dorabiasz sobie teorię do własnej, ograniczonej wizji świata. Nie masz pojęcia co się dzieje poza tym co widzisz na powtórkach meczy na YT dzień po meczu... Kurczę, najlepsze jest to, że to nie są specjalnie trudne rzeczy do znalezienia / sprawdzenia - wystarczy tylko wyjąć głowę z wiadra ze stereotypami i rozejrzeć się wokół siebie...

 

 

 

 

zauwaz ze nikt personalnie cie nie obrazal , ale skoro tak to osobiscie wziales  do siebie to moze masz w sobie jakis czarny gen

biorac pod uwage ze nic nie zrozumiales z tego co napisalem jest to calkiem mozliwe. murzyni w usa dostaja extra punkty za to ze sa murzynami (to dopiero rasizm), a ja extra wytlumacze ci jeszcze raz .

 

nigdzie nie napisalem ze murzyni nie inwestuja , napisalem tylko ze za ich inwestycjami stoja doradcy finansowi, a ty tylko to potwierdziles wrzuconymi cytatami LOL , 

 

 

  • Kevin Durant and the rest of the Golden State Warriors are making a lot of venture capital investments in recent years.
  • Durant talks about his Silicon Valley mentors in a new interview with ESPN.
  • Durant has invested in 16 companies, according to PitchBook data, including Postmates and LimeBike.

Durant said in the interview that playing in the Bay Area helped him make these connections: "I mean, you just go to dinner with these guys, hang out with them. You start to meet these types of people at games. It's a little easier being here than saying, 'Let's meet up when I come in from Oklahoma.'"

 

 

Napisalem dokladnie to samo tylko bardziej dosadnie.   Teraz lopatologicznie (mam czas belgowie nie strzelili gola wic nie ma gratisowego telewizora). przyjezdza durant do gsw , poznaje odpowiednich ludzi (doradcow finansowych) oni mu opowiadaja o sililicon valley . new tech , on im daje $$$ a oni to inwestuja , czy naprawde uwazasz ze durant sleczy nad wykresami i analizuje kazda z 16 firm w jakie zainwestowal??  robi to  (powinien robic)  wlasnie doradca finasowy. durant nie ma na to czasu.  Strzelam ze kevin nawet nie wyminilby nazw wszystkich firm jakie ma w swoim portfolio.   

 

jesli przychodzi do mnie typ ktory mowi ze warto inwestowac w high tech i on mi podpowie w jakie firmy a ja mu daje $$$ na inwestycje to nie znaczy ze jestm dobrym inwestorem i nie chodze po mediach opowiadajac jak to zziomalami dyskutuje w szatni o inwstycjach

pieniadze lubia cisze.

Pisząc o Durancie i jego interesach nie pisałem o nim jako o genialnym managerze (sadzę jednak że nie jest troglodytą jak próbuje go przedstawić @mistrzBEATKA).

 

 

 

nie nigdzie tak nie napisalem , jest sportowcem o dosyc duzym bball iq, ale smiesza mnie opowiesci inwestycyjne ludzi nie majacych o tym pojecia. zeby byc swiadomym inwestorem trzeba poswiecic setki godzin na analize wykresu, analize dostepnych wiadomosci i najwazniejsze nauczyc si panowac nad wlasna psychika. fajnie tez miec jakis pokrewne wyksztalcenie. durant najprawdopodobni nawet nie zna podstawowych pojec ekonomicznych bo skad?? jest sportowcem

 

Ale jeżeli ktoś sądzi, że przykładowe Iversony i Rodmany wydały wszystko na laski, koks, łańcuchy i ziomów, to jest w błędzie. Może i niektórzy z nich wydali wszystko na to, ale spora część nawet tych głupszych graczy próbowała inwestować, otwierać biznesy. Co ich różni od Durantów obecnych czasów? Że Durantom się udało? Ale skąd pewność, że dalej się będzie udawać? Co jak zakończy karierę, a jego firma splajtuje z dnia na dzień? Też powiemy o nim, że jest "głupim" Murzynem? Poziom świadomości się podniósł, gracze wydają i lokują kasę mądrzej, ale to nie jest tak, że tamci byli kompletnie głupi, a ci wyróżniają się inteligencją. Pewnie jest to na porównywalnym poziomie. Okoliczności, które "narzuca" im liga powodują, że jest lepiej. Tylko i wyłącznie.

 

cdokladnie to mialem na mysli piszac wczesniej ze ponad 60% bankrutuje i wiekszosc z nich tez miala swoich doradcow

 

ale kilka osob skupilo sie tylko na BAMBO

No i wracamy do meritum tej dyskusji... Coraz więcej graczy próbuje rozkręcić jakiś poważniejszy biznes, a najlepszym środowiskiem do tego jest GSW. Wklejam ponownie cytat ze wcześniejszego posta:

jaki biznes przestan bredzic - jesli komus dajesz $$$$ aby za ciebie inwetowal to nie jest zaden biznes

Edytowane przez mistrzBeatka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

biorac pod uwage ze nic nie zrozumiales z tego co napisalem jest to calkiem mozliwe. 

Kłamiesz.

 

czy naprawde uwazasz ze durant sleczy nad wykresami i analizuje kazda z 16 firm w jakie zainwestowal??

Tak.

durant nie ma na to czasu.  Strzelam ze kevin nawet nie wyminilby nazw wszystkich firm jakie ma w swoim portfolio.

Znowu kłamiesz. Albo po prostu piszesz bzdury, dla pisania bzdur... Kolejny cytat z Duranta:

 

 

ESPN: But if you're proud of something about a company you've invested in, you can shout it out?

 
Kevin Durant: Oh, most definitely. Even though I may not be there every day, I feel like I've left my imprint on things. So I'd rather do that than be an endorser of something, where I'm having to do commercials and photo shoots and go to events. I just want to believe in someone else, that they have a great idea, and try to back it as much as I can financially. And if they do need a little push from me, you know, I'm not saying I'm the biggest name in sports or in the entertainment business, but a lot of people follow me on social media and a lot of people know and watch basketball.

 

O! I ta bzdura też jest niezła...

 

zeby byc swiadomym inwestorem trzeba poswiecic setki godzin na analize wykresu, analize dostepnych wiadomosci i najwazniejsze nauczyc si panowac nad wlasna psychika. fajnie tez miec jakis pokrewne wyksztalcenie. durant najprawdopodobni nawet nie zna podstawowych pojec ekonomicznych bo skad?? jest sportowcem

Skąd to wiesz? No na pewno nie od Duranta, który mówi:

 

 

ESPN: What's the craziest thing that you didn't know about investing?

 
Kevin Durant: I used to think these billionaire venture capital firms got ahold of one company, invested in it and it blew up. I didn't know that they get 100 deals to look at in a day and pick the best nine or 10 to consider. That's a lot of work. That's an everyday process of vetting that out. You can't just skim through it. They figure out what the companies are, they talk to the CEOs, the coders. They have to really do their homework on it.

Reasumując, z twoich postów jednoznacznie wynika, że nie masz pojęcia nt. inwestowania, czy kierowania jakąkolwiek spółką w ogóle. Poziom wypowiedzi sugeruje raczej pracę w rodzaju wykładania towaru na półkach w Selgrosie. Czytając twoje przepełnione inwektywami posty widzę tego człowieka:

 

 

jaki biznes przestan bredzic - jesli komus dajesz $$$$ aby za ciebie inwetowal to nie jest zaden biznes

A co jeśli wygląda to tak:

  • Kevin Durant (oraz reszta jego kolegów z szatni - Steph, Draymond, Klay, Andre etc.) są młodzi (25-30 lat) i zastanawiają się niezależnie i wspólnie nad tym, co zrobić żeby w przyszłości mieć tyle pieniędzy jak właściciele klubu, w którym grają; albo mieć tyle co Mike i posiadać własny klub (Durant zresztą mówi w wywiadach, że to jego cel / marzenie)
  • mają idealne środowisko do tego - właściciele klubów oraz szeroko pojęty management z chęcią doradza im w rozpoczęciu inwestycji w spółki technologiczne
  • gracze zaczynają kminić temat, rozmawiają z coraz szerszym gronem osób, szukają doradców biznesowych; muszą to robić, ponieważ ich czas jest ograniczony z uwagi na treningi i mecze
  • wynajdują spółki, które ich interesują i które mają - wg nich, potencjał biznesowy
  • jako że mają 25-30 lat i nie mają doświadczenia biznesowego - są jak słusznie zauważyłeś sportowcami, w końcowym rozrachunku zatrudniają ludzi, którym delegują część bieżących obowiązków związanych z prowadzeniem biznesu
  • nie oznacza to jednak, że biznesem w ogóle się nie interesują - pisanie jednak że nie mają o tym pojęcia i jacyś ludzie robią wszystko za nich jest na poziomie intelektualnym pana z filmiku, który zaprezentowałem powyżej.

I teraz napiszę to po raz kolejny, żeby kolega mistrzBeatka miał szansę zrozumieć (nie robię sobie w związku z tym większych nadziei):

  • cała dyskusja dotyczy tego i tylko tego, że GSW to fantastyczne środowisko dla graczy do tego, aby zaczęli rozwijać swoje biznesy
  • zawodnicy którzy to robią, są na samym początku swojej drogi; oni nie zarządzają swoimi imperiami / korporacjami, tylko zaczynają je tworzyć
  • w latach 80-tych tacy Bing czy Bridgeman musieli najpierw zakończyć kariery, żeby móc wziąć się za tworzenie biznesu; teraz można to robić równolegle - są inne możliwości, jest inna świadomość, są inni ludzie
  • gdy Klay Thompson lub Draymond Green będą mieli do wyboru wziąć mniej pieniędzy z kontraktu z GSW i zostać w mieście gdzie: zdobyli już 3 (słownie TRZY) mistrzostwa NBA oraz rozwijają swoje biznesy, albo wziąć więcej pieniędzy z kontraktu w jakimś Memphis, Cleveland, umierającym Detroit, pustynnym San Antionio czy innym Utah, to wydaje mi się że wybiorą to pierwsze.

mistrzBeatka nie widział tego, nie rozumiał tego, nie chciał tego widzieć, nie chciał tego zrozumieć, cokolwiek, i napisał swój bluzg o "mużynkach Bambo". Ale tak jak wspominałem powyżej: "jest wszystko w porządku, jest dobrze, dobrze robią, dobrze wszystko jest w porządku, jest git".

 

Acha...

 

zauwaz ze nikt personalnie cie nie obrazal , ale skoro tak to osobiscie wziales  do siebie to moze masz w sobie jakis czarny gen

Podpisuję swoje posty jako Jeff Hanneman. Jeff Hanneman nie żyje od maja 2013 roku. Przeczytaj to, a potem przeczytaj to co powyżej zacytowałem, że napisałeś. Łudzę się, że chociaż to zrozumiesz?

Edytowane przez Jeff Hanneman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dałbym like, ale za nieuzasadnione użalanie się nad sobą nie dam. Co najwyżej There, there i kubek ciepłego napoju.

 

Trochę poplątałeś z Cousinsem bo przed 1 lipca nie był w Warriors.

Masz mnie. Skopiowałem aktualne salary już z Cousinsem. Odliczyłem jego kontrakt z kwoty, którą podałem, ale nie wykasowałem linijki.

Co do braku like'a, jakoś to udźwignę, choć będzie ciężko.

 

 

Możesz zacytować to wypowiedź bo ja kojarzę podobno tylko, że z okresu po pierwszym mistrzostwie, a w trakcie wyścigu do 73 zwycięstw powiedział to "We’re light-years ahead of probably every other team in structure, in planning, in how we’re going to go about things".

 

Jak się wygrywa to wszystko jest cacy, ale to nie do końca jest tak, że w Warriors organizacyjnie wyprzedzają inne zespoły o dwie długości czy o lata świetlne. W drafcie 2012 mieli 4 wybory, wybrali Greena wybrali z 35 (wcześniej poszedł Barnes czy z 30 Festus). Green wskoczył do S5 bo kontuzje złapał Lee.  Nie mówiąc już o 6 centrach w poprzednim sezonie. Casspi okazał się nie wypadłem, Young też. Kevon Looney - nie podjęli jego team option w 4 roku, a okazało się, że jest dobry (jasne wrócił, bo teraz nikt nie potrzebuje centrów i nie ma kasy, ale w przyszłym roku, kto wie?

 

Warriors mają szczęście, bo w normalnych okolicznościach zawodnik jak DMC nie byłby dostępny za taką kasę. Ale tak się stało, że był kontuzjowany, drużyny nie mają kasy, a te co mają nie chciały się angażować w kontrakt, który odpowiadałby DMC (trzeba przyznać, że to jak w ciągu niecałego roku zjechał z potencjalnych ~200/5 od Kings do 5,34/1 od Warriors, niezły zjazd, no ale szansa na pierścień wzrosła mu znaczącą). Dla DMC i Warriors to układ idealny. Cousins nie musi się spieszyć z powrotem, a dla Dubs, jeśli przyda się w kilku spotkaniach w PO te 5,3 mln to tyle co nic. Tylko pytanie czy Cousins wpasuje się w kulturę Warriors, bo Kerr ma określoną wizje i czasem przez n spotkań gra small ballem. A Cousins jest Cousinsem.

 

Co do Duranta i tego, że jest już miliarderem to byłbym ostrożny. Skoro inwestuje w SV w start-upy to może mieć % udziałów w firmie, która jest wyceniana na kilka miliardów, a za miesiąc ta firma nie jest warta nic. To w gruncie rzeczy wirtualna kasa. Oczywiście może mu wypalić. Durant ma plan by być właścicielem drużyny NBA, kto wie może mu się to uda.

 

Green rozwija swoje "imperium" i zastrzegł nazwę "Hampton 5". A jego plan to dostać DPoY by zakwalifikować się na super maxa. Jeśli ktoś liczy na promo ze strony Draymonda to może się przeliczyć. Klay to trochę inna historia.

 

Boom medialny na Warriors zbiegł się z zapaścią Lakers. Po przyjściu LeBrona trochę to się może zmienić, bo Warriors już pewnie nie będą tak medialnie pompowani. A w przypadku Warriors najciekawsze będzie następne lato. Przeniesienie do SF i do nowej areny, gdzie biedacy, który buczeli kilka lat temu na Lacoba nie będą mieli wstępu.

 

Brak Zazy i McGee to zwiększenie bezpieczeństwa dla nóg Currego i Duranta.

Wypowiedź o której mówisz też pamiętam. Natomiast to o czym jak pisałem miało miejsce w tamtym roku podczas jakiegoś wywiadu lub konferencji prasowej po zdobyciu mistrzostwa. Nie czytałem o tym a widziałem nagranie na YT albo na jakiejś stronie. Treść pisałem z pamięci, choć sens wydaje mi się że zachowałem. Poszukam.

Co do dalszej części, tak szczęście odegrało olbrzymią role w stworzeniu Warriors jakimi są obecnie i nikt o zdrowych zmysłach temu nie zaprzeczy. Najpierw kontrakt Stefka, później KD, teraz DMC (gdyby nie kontuzja nawet nie pomyślał by o grze GSW). Ale szczęsciu trzeba pomóc....

 

Apropos small ballu i Cousinsa. Po podpisaniu kontraktu Kerr spotkał się z Boogie'm na obiedzie. Jak to się ładnie mówi panowie rozmawiali o roli tego drugiego w zespole. Kerr powiedział że ten zespół gra określony typ koszykówki którego nie zmieni i że może się zdarzyć że Cousins przez siedem kolejnych posiadań nie dotknie piłki. Cousins ponoć na wszystko się zgodził i obiecał że się wpasuje. Przez cztery miesiące może to zadziałać.

 

Miliard Duranta (jeśli jest) wygląda właśnie tak jak piszesz. Liczy się wartość akcji w danym dniu. Kiedy przychodzi kryzys ich cena (a tym samym majątek właściciela ) spada o kilkanaście czy kilkadziesiąt procent w kilka dni i nic nie da się z tym zrobić. Mądry inwestor inwestuje w wiele firm minimalizując straty w przypadku kiedy jakiś biznes nie wypali. Ale jaka jest dokładnie strategia Duranta to nie wiem.

 

Jeszcze słowo apropos nowej hali. Ma mieć o dwa tysiące miejsc mnie niż Oracle (jak piszesz dziękują biedakom płacącym po 50-100 dolarów za bilet). Karnety całosezonowe są sprzedane na pierdyliard lat do przodu (chyba około 13000 miejsc), nie mówiąc o lożach do tego ponad 1000 osób na waitlist jeśli ktoś zrezygnuje. Żeby wejść na Warriors trzeba będzie wydać worek dolarów, ale nie sądzę żeby mieli jakikolwiek problem z zapełnieniem. Będzie z czego płacić podatek od luksusu.

 

I na koniec. W poprzednim zestawieniu jakie widziałem (z lutego) Warriors byli za NYK i LAL pod względem wartości klubu. Wiem że przyszedł LBJ, ale nie zdziwię się jak zobaczymy ich teraz oczko wyżej.Obecna wartość to około 3,2-3,3 mld dolarów. I pomyśleć że Lacob i Guber kupili go w 2010 roku za 450mln (to tak apropos zarządzania klubem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic dziwnego, ze Durant opuscil sie w RS. W jedn3j firmie sluzy ekspertyza - aplikacja dla nastolatkow, autobot ktory bedzie z toba gadal, sam jest autorem jednej wtyczki, ktora mowi jaki jestes fajny, bez ryzyka osmieszenia jakie niesie uzuwanie twittera.

W nastepnej firmie studiuje gps heatmapy gdzie ludzie porzucaja swoje skutery, pisze skrypty ai ktore w przyszlosci poprawia logistyke calej operacji firmy. Dzisiaj, bedac twarza prz6szlej top franczyzy sportowej SF spotyka sie z mayorem SF dyskutujac mozliwosc wycofania banu na operacje jego firmy. Grozi opuszczeniem SF i kresli wizje upadku bay area podobna do tej w Cleveland po opuszczeniu przez Jamesa. Doradza nt ekpansji na nowe rynki, jest przeciwnikiem agresywnych inwestycji w male markety (first hand, oklahoma).

W nastepnej firmie podniosl reke poprzez swoich agentow w cieniu, popierajac tym samym program w ktorym, subskrybenci za 10$/miesiac nie beda musieli ponosic zadnych dodatkowych kosztow dostawy strawy. Pomysl na zwiekszenie bazy klientow niespotykany do tej pory na zachodnim wybrzezu. dzieki swojemu koszykarskiemu akumenowi, to kevin mial podobna wizje przechodzac do gsw, wolni agenci beda mogli zasubskrybowac po pierscien za flat rate vet min. Pomysl uzywania skuterow firmy duranta do dostarczenia strawy po burzliwych obradach odrzucony - nie dopuszczalny konflikt interesu. Kevin pod9bno nie mogl spac 3 noce i 3 dnie pewnego grudniowego tygodnia.

Edytowane przez memento1984
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.