Skocz do zawartości

LeCrab

Użytkownik
  • Postów

    155
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Converted

  • Location
    Warszawa

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia LeCrab

Collaborator

Collaborator (7/14)

  • First Post
  • Collaborator
  • Reacting Well
  • Week One Done
  • One Month Later

Najnowsze odznaki

49

Reputacja

  1. No, a jaki ma wpływ skoro Boogie wychodził na parkiet i robił 30-12 prowadząc drużynę do zwycięstwa. Nie sabotował gry, utrzymywał stały, wysoki poziom, a jego teammates grali z nim lepiej niż bez. Gdzie tu widzisz negatywny wpływ działań pozasportowych na jego grę lub wyniki drużyny? Ok, rozumiem, że House, Chalmers czy Fisher byliby wartościowymi assetami w wymianie po all-stara? Randle za Dellavedove + #24 pick i mamy deal?
  2. Problem w tym, że Kings mają z Boogiem jeszcze 3-letni kontrakt i to oni mogą dyktować warunki. To nie jest sytuacja, jak z Lovem/Anthonym/Williamsem, że oddający musieli szukać najlepszej z dostępnych opcji, bo inaczej zostaliby z niczym. Ok, czyli prime low-post TD bez d, midrange'u to poziom wyższy, niż Boogie obecnie? BTW. Od 6 lat straszy się tymi problemami Cousinsa, a po tym co widzę na parkiecie nia mają one jakiegokolwiek znaczenia. Co więcej, ten niby problematyczny Boogie rozwija się szybciej od ułożonego Favorsa. Oglądałem parę spotkań Lakersów. Po takim gównie jakie prezentowali (poza Edem Davisem), nie powiedziałbym, że ktokolwiek prezentuje poziom, który wnosi coś pozytywnego do jakiejkolwiek s5 w NBA. Poza tym, graczom niskim, mającym więcej touches, łatwiej jest się pokazać w słabych drużynach (casus Lina, Thomasa czy tego nieszczęsnego MCW). Tak, 27 numer w rękach Spurs jest więcej warty, niż 27 w rękach Kings. Dowód: ostatnia dekada draftów Zgoda 27+34 w rękach Kings to gówno. Kolejne Honeycutty czy inne McCallumy, przypadek Whiteside'a potwierdza, że Kings to nie jest najlepsze środowisko do rozwoju dla młodych. "Clarkson przy dobrych wiatrach może być spokojnie 6m/starterem contendera" - sam siebie wrzucisz do łapu capu, czy ja mam to zrobić?
  3. LBS, zdecydowanie nie posiadasz umysłu stratega. Na dzień dzisiejszy Lawson-Faried może i stanowią o wiele większe wzmocnienie dla każdej ekipy, niż ktokolwiek z wyżej wymienionej trójki, ale: 1) obaj powoli wchodzą w swój prime, a żaden z nich nie jest liderem z którym możnaby odnosić sukcesy 2) kontrakty zablokowałyby jakiekolwiek działania na rynku FA 3) Knicks z nimi utknęliby na pograniczu playoffs, a po kilku latach znowu musieliby budować drużynę na drafcie/FA Po prostu, czasami lepiej zrobić krok do tyłu, pójść w full tank/przebudowę, powyciągać przez parę lat talenty z TOP5 draftu i zobaczyć co z nich wyrośnie przy niskich kontraktach, niż zabunkrować się w okolicach 40 winów i pozostać średniakiem do kolejnej przbudowy.
  4. Zacznijmy od tego, że Cousins >>> Love, a proponowane przez Lakers assety <<< Wiggins, Bennett, Young Reszta: ad.1. To, że im nie po drodze nie znaczy, że Sacto ma wypinać pupkę ad.2. Jakieś argumenty? Cousins to bestia na deskach, efektywny ofensywnie i coraz lepszy w obronie gracz. Od draftu 2010 jedynie Davisa bym brał przed nim jako swojego franchise playera ad.3. MCW < Clarkson? Shiiiet, wiadomo, że MCW jest mocno nieefetkywny, ale, że aż tak? ad.4. Nie, nie są. Zwłaszcza dla managementu Kings, którzy nie potrafią wybrać z TOP10 odpowiednich graczy ad.5. Kings są dziwni od znacznie dłuższego czasu. 27, 34 - gówno Clarkson, #2 - gość, który przy dobrych wiatrach może być rolesem w niezłej drużynie + koleś, który przy dobrych wiatrach MOŻE osiągnąć podobny poziom do OBECNEGO Cousinsa Jak to jest za dobre dla Kings, to ja chyba żyje w świecie w którym Tosiek Walker jest hall of famerem...
  5. Dymanie Kings na poziomie NBA live 2001, gdzie Sonics mieli 10(?) graczy i przyjmowali ofertę typu Kevin Ollie, Earl Boykins i inny John Amaechi za Rasharda Lewisa. Faried i Lawson gwarantują jedynie brak PO. Clarkson to spoko roles, żaden asset warty więcej niż late 1st round pick. Oddanie za to samego Cousinsa byłoby przegięciem pały... Nie wydarzy się.
  6. A to gnój, Kobe w dniu jego urodzin się szykował do debiutu w NBA:)
  7. Wymarzony draft dla wszystkich (albo tylko dla mnie): 1. KAT - najlepszy po obu stronach idzie z najwyższym numerem 2. Okafor - Low Risk/Reward - może nawet większe niż w przypadku Townsa, nowa twarz organizacji 3. Russell - Pick, oznaczający, że w Embiidzie pokładają jeszcze jakieś nadzieje + najlepszy z możliwych fitów 4. Porzingis - Wielka metropolia, globalizacja, hemoglobina, większy potencjał marketingowy i sportowy (prawdopodobnie) od Mudiaya 5. WCS - Chcę zobaczyć Paytona, Oladipo, Gordona i WCS'a razem na parkiecie. tyle 6. Mudiay - Jebać Collisona, jest cienki 7. Hezonja - RaJu wysmaruje o nim tak, że znowu wezmą eurosa 8. Winslow - Może przestaną być najnudniejszą drużyną w NBA 9. Booker - nie wiem kto to, ale jak Kucio go chce to niech ma. niech stracę... 10. Johnson - Nuda, nic specjalnego, 7-14 ppg, w ciągu kariery dostanie się raz-dwa do drugiej piątki obrońców
  8. Na forum, gdzie All-star game to cyrk na kółkach, nagrodami (zwłaszcza po akcjach typu: Kobe all defence) się gardzi , burzę wywołuje fakt, że jeden z dwóch najlepszych zawodników zwycięskiej drużyny dostał MVP finałów...
  9. Teraz dopiero to zauważyłem: Montrezl Harrell przy wzroście 6'7" wingspan 7' 4.25" i standing reach 9'1"
  10. Niech handlują Kembą dopóki ma jeszcze jakąś wartość. Jak na raize to tym składem, z takim liderem utkną na kilka lat gdzieś pomiędzy 6, a 10 nr draftu. A i ten kontrakt + minuty dla młodych zabierane przez Hawesa... Knicks, Kings i Nets mają mocnych rywali do miana najgorzej zarządzanej drużyny!
  11. LeCrab

    legacy at stake

    Podważając grę zawodnika w konkretnych spotkaniach nie można przytaczać renomy(!) supportu, zamiast rzeczywistej formy w tych meczach. LeBron przez wielu (w tym moją skromną osobę) w 2011 roku był uznawany za najlepszego gracza globu. Czy to znaczy, że w serii z Dallas zagrał jak na TOP1 przystało?
  12. LeCrab

    legacy at stake

    Ale o czym ty piszesz Rappar. Zamknięcie Curry'ego w paru momentach ostatniej serii argumentujesz silnym supportem w postaci... Klaya? Serio?
  13. LeCrab

    legacy at stake

    Nie pierdol głupot Rappar, gdyby Klay Thompson nazywał się JR Smith, a Bogut Timofey Mozgov, to wszyscy by dzisiaj klękali przed dokonaniami duetu: AI-Curry. Regular i poprzednie mecze playoff'ów zamazują trochę tragiczną postawę supportu (kangura, Barnesa czy Klaya).
  14. LeCrab

    legacy at stake

    Pozycja w all-time LBJ'a się nie zmienia, ale zbliża się do Birda/Magica. W przeciwieństwie do 2007 czy 2011, jak nie szło to przynajmniej próbował i walczył. Mimo wszystko łatki drżącej ręki w ważnych momentach się nie pozbędzie. Curry wskakuje w okolice Millera/Kidda/Stocktona, IMO brakuje mu kilku sezonów, żeby powiedzieć Curry > Reggie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.