Czyli nic ciekawego się od Ciebie nie wiem. Faktycznie, nie warto się zastanawiać nad niczym co mówisz. Wyjaśnię tylko jedną kwesię:
Myślisz, że takie teksty kogoś obchodzą? Dzisiaj między 3, a 5 musiałem się męczyć z naćpanym ekstazą gościem. Nawet nie miałem już siły pod koniec dyżuru nic komentować, ale uwierz mi, na temat tego jak śmierdzi i jak się zachowuje wypowiedzieli się oprócz mnie wszyscy - pielęgniarki, policjanci, pacjenci i rodzina jednego pacjenta. Nie jest przyjemnie, kiedy sam ciężko chorujesz, a obok Ciebie ktoś próbuje rozwalać SOR i wrzeszczy i śpiewa na cały głos. Śmierdzący pacjent nie mam na myśli kogoś, kto nie zmienił t-shirta, a kogoś z kogo spłukiwałem larwy robaków. Myślisz, że żadna pielęgniarka/lekarka/reszta personelu nie komentuje na głos jak przywiozą takiego pacjenta, co w jednych ciuchach siedzi od miesiąca? Ja wręcz mam słaby węch, to najdłużej wytrzymuję.