OK, a zatem już całkiem poważnie, skoro poważnie pytasz:
uważam, że ludzie dostają pierdolca od natłoku informacji, które płyną zewsząd. Media ścigają się na clickbaity urządzając festiwal "kto bardziej przestraszy swojego czytelnika/słuchacza/widza".
Temat został przerobiony już wzdłuż i wszerz; od teorii spiskowych o ukrywaniu prawdziwych danych, przez straszenie światową epidemią i powtórką z Hiszpanki, po paranoiczne reakcje i naginanie faktów. Cała ta spirala napędzania strachu działa na wszystkich, bowiem zasada owczego pędu nie omija nawet tych inteligentnych. Jeśli jesteś w grupie, w której 90% poddaje się retoryce "wirus zabije nas wszystkich" to raczej logiczne, że Ciebie też to "nadgryzie". Pytanie jak bardzo i w którym momencie się otrząśniesz.
Ba, żeby nie było że "obrażam" tylko obcych, to moja siostra (lekarz!) po niedawnym powrocie z Tajlandii, miała obawy że jej syn jest zarażony. Moja teściowa też popadła w delikatną paranoję i jak wróciłem z Wloch to nagle zaczęła dzwonić co drugi dzień i wypytywać czy dobrze się czuję itd itp
Zewsząd otacza nas gówno dezinformacyjne i ze świecą szukać wartościowych komunikatów. Ale to znak naszych czasów; klika i ogląda się tylko kontrowersja. Rzeczowe, merytoryczne informacje są passe. I tutaj nieważne, czy jest to TVN i TVP czy CNN i Politico. Każde medium głównego nurtu, w każdym kraju, sprzedaje podobną papkę, a jedynym jej celem jest nie rzetelna informacja a oglądalność/klikalność. Smutna ironia; media służące przekazywaniu informacji społeczeństwu, mają w dupie jej prawdziwość, bo to zeszło na dalszy plan (to samonapędzająca się machina: media żerujące na niskich insynktach ogłupiałego społeczeństwa).
Do tego te akcje; myjmy się, kupujmy mydło, róbmy zapasy, nośmy maseczki itd itp. To wszystko to jest totalnie skrajna ludzka głupota. Inaczej tego nazwać nie można, bo jeśli debil jeden z drugim myśli że maseczka chirurgiczna ochroni go przed wirusem no to inaczej nie można takiego człeka określić
I na koniec; ja nie przeczę, że koronawirus jest groźny. Ale na pewno nie na taką skalę, na jaką jest to wykreowane. Prawdopodbieństwo, że kilkadziesiąt procent naszego społeczeństwa jest już jego nosicielem, tudzież przeszła zarażenie bezobjawowo, jest wysokie i to też każdy ogarnięty lekarz przyzna. A odesetek umieralności jest na niższym poziomie niż wspomniana przeze mnie choroba wieńcowa (inne dane trzeba by sprawdzić, ale podejrzewam że zapalenie płuc, czy opon mózgowych, zbiera procentowo znacznie większe żniwo).
Już pomijam fakt, że zapewne ok. 80% z tych, którzy zmarli z powodu koronavirusa to seniorzy 70+ / ludzie z osłabioną odpornością po ciężkich chorobach, czy chemii. Umieralność ludzi poniżej 50 r życia to - pomimo wysiłku mediów usiłujących nas wciąż przerażać - jakieś 0,1-0,3%, co równa się umieralności z powodu zwykłej grypy.