Marcin jest generalnie ogarnięty jak na sportowca, co nie jest właściwie żadnym osiągnięciem biorąc po uwagę jak nisko jest postawiona poprzeczka (wystarczy posłuchać kilku zdań od Grosickiego czy innego typowego polskiego piłkarza).
Skoro już zszedłem na piłkę, to jak to jest, że najlepszy polski piłkarz w historii nie generuje właściwie żadnych afer poza kupnem drogiego zegarka czy psa z pseudohodowli, a przecież serwisy plotkarskie od lat czekają aby coś chlapnął albo odwalił. Zawsze jest dostępny dla kadry, stanowi wzór i nigdy nie nadawał na nikogo publicznie.
Dla mnie Gortat jest celebrytą w negatywnym tego słowa znaczeniu (sam wybrał sobie taki styl życia), a celebryci są równie bliscy normalnym ludziom jak jaskiniowcy: można ich przez chwilę pooglądać przez szybkę, zachowują się całkiem podobnie do nas, ale wciąż mają w sobie na tyle dużą dawkę prymitywizmu, że nie da się z nimi dłużej obcować albo utożsamiać.