Zgadzam sie z januarym odnośnie potencjału Ingrama. Jest jedna zasadnicza różnica między Ingramem, a Simmonsem, Tatumem czy Mitchellem, gotowość do gry pod względem fizycznym. Ingram wchodził do ligi będąc bardziej patykowatym nawet od Duranta, powoli rozwija się jednak pod tym względem i postępy były wyraźne przy wbijaniu się pod kosz względem 16/17.
Pierwszy sezon miał naprawdę słaby i w wielu meczach nie potrafił się odnaleźć. Przypuszczam więc, że optymizm januarego wynika z tego jak Ingram grał w drugim sezonie i jak rozwijał się na przestrzeni tego sezonu - szkoda, że przez kurewski faul Winslowa chłopak stracił aż tyle meczy - tutaj jednak patrz gotowość do gry w NBA pod względem fizyczności.
W styczniu i lutym miał 45% za 3 przy 45 próbach, w marcu zagrał tylko 3 mecze i miał 50% przy 8 rzutach, wcześniej robił 30% przy 56 rzutach.
To tylko jeden z aspektów w którym poprawił się na przestrzeni tego sezonu.
Żeby nie było, że tylko o Ingramie moja tier lista draftów 2015, 2016, 2017 - miejsca w danym tierze są bez znaczenia.
Tier 1:
Ingram, Tatum, Porzingis
Tier 2:
Mitchell, Simmons
Tier 3:
Murray, Booker, KAT, Ball
Porizngis pod względem, że wróci do formy. Ball jest najbliżej wypadnięcia z listy, przez rzut i ilość bloków jakie dostawał przy wjazdach, ma jednak passing na elitarnym poziomie i bardzo dobrze bronił.
W Tier 2 obawy mam co do Simmonsa, o to że niewiele jest w stanie się poprawić. On nawet nie próbuje rzucać...