Koniec pięknej dynastii. Teoretycznie mogłoby się wydawać że to najbardziej randomowy mistrz w historii ligi. No bo Toronto Raptors?. Ale jednak fakt że mają Leonarda, który jeśli nie jest drugim Jordanem to jest drugim Bryantem, zmienia dużo. I tylko szkoda że nie mogliśmy obejrzeć starcia dwóch najlepszych graczy świata Duranta i Leonarda.
Steven Curry znowu came up small. Mistrz małych, nieistotnych meczów. drugi Steve Nash. Gra świetnie jak nie trzeba. W Game 3 nie było żadnej presji na nim bo wiedział że nie maja szans wygrac bez Klaya to rzucił 50 pkt. Dzisiaj gdy gra toczyla sie o wszystko zesrał się w gacie jak LeBron w 2011 z Dallas. Co za choker.
Nick Nurse zrobił wielką robotę. Bill Simmons prawidłowo zauważył na twitterze, że Nurse w 1 połowie zabiegał tym szalenczym tempem już podmęczonych sobą, serią i sezonem GSW i w 2 pol praktycznie zdychali.
Myślę że nawet powrót Króla Kevina Duranta nie pomoże GSW. To koniec.Raptors są lepszym zespołem a GSW już mają dość.
Jeszcze co do Stevena: Legacy Curry'ego będzie takie że przegrał finały z 1-3, potem ściągnał Duranta by mu wygrał dwa tytuły i przegrał kolejny finał gdy KD dostał kontuzję.