Skocz do zawartości

Alternative

Użytkownik
  • Postów

    924
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Ostatnia wygrana Alternative w dniu 11 Kwietnia 2015

Użytkownicy przyznają Alternative punkty reputacji!

Kontakt

  • Strona WWW
    https://vendoria.pl/

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna

NBA

  • Ulubiony zespół
    San Antonio Spurs
  • Ulubiony gracz
    Tim Duncan

Osiągnięcia Alternative

Mentor

Mentor (12/14)

  • First Post
  • Collaborator
  • Posting Machine Unikat
  • Reacting Well
  • Very Popular Unikat

Najnowsze odznaki

375

Reputacja

  1. Ale w czym problem? Każdy wiedział jak grają Rockets, jak gra D'Antoni i jak gra Harden. Każdy. Chris Paul też to wiedział. A jednak to on poszedł do nich, do lepszej drużyny, która w RS była ostatnio wyżej, a w PO zachodziła dalej. To jemu powinno zależeć się dostosować do de facto lepszych, bo osiągnięcia to ma żadne, a i wiek już spory, aby oczekiwać, że wszystko będzie ułożone pod niego jak pod Lebrona. Chciał mieć poukładaną grę i koszykówkę systemową? Trzeba było też iść do Teksasu, ale do SA (chociaż ja zawsze pisałem, że go tam nie chcę) albo zostać w LA i cierpliwie pracować nad dalszą budową zespołu. Wystarczyło nie być pazernym na kasę i trochę pomyśleć. Gloryfikujesz tego Paula ponad stan, ponadto, na co on tak naprawdę zasługuje, bo sam sobie wybrał taką drogę i jakiekolwiek dąsy po kilku miesiącach świadczą tylko o nim. Bardzo źle.
  2. Gasol poza wzrostem nie ma już nic z centra. ;X Jeżeli Pau nie ściągnie tu jakimś cudem brata w podziękowaniu za tak tłustą emeryturę, to ta umowa będzie po prostu katastrofą.
  3. Nie rozumiem co Spurs zrobili. Przecież Gasol będzie mieć 40 lat jak ta umowa się skończy, a on już teraz ledwo się rusza. Na 2 lata spoko, ale na 3? ;|
  4. Nonsens. Lepszy Gay na dwuletnim kontrakcie po przystępnej cenie niż 2 lata starszy Paul na maksie przez kilka lat. Na liście FA jest tak wielu fajnych zawodników, że można z tego zmontować sensowną ekipę. Taką, aby w razie jakiejś wtopy GSW wskoczyć do walki o misia, a zarazem nie utopić się idiotycznymi kontraktami.
  5. Alternative

    West vs East.

    Zobacz piłkarską Anglię. W Liverpoolu pojawił się inwestor, gdy ten wywrócił się na pysk - bez Ligi Mistrzów, bez gwiazd (poza Gerrardem) i bez kasy. City to już w ogóle. Obecnie duża kasa pojawiła się w Leeds United, które odkupiło swój stadion. Niedawny mistrz Anglii - Leicester City ma właściciela z Tajlandii (albo Singapuru, nie pamiętam) i też o kasę się nie martwi. Magnesem są rozgrywki w jakich grają lub w jakich mają szansę zagrać. Nigdy nie uda Ci się przejąć wartościowego pakietu organizacji, której wszystko się udaje. Rodzina Glazerów miała problemy finansowe, a i tak nie oddali Manchesteru United, bo po prostu nie są głupi. W NBA byłoby to samo. Co to za zadupie by nie było, to ma jakąś kasę z tytułu praw TV, marketingu, które będzie nakręcać NBA itd. To mniejsza kasa niż ta w LA/NY, ale jest. A NBA daje prestiż, poczucie elitarności i potencjał. Tylko tu wchodzą regulacje ligi. Co było z Nowym Orleanem? Z Brooklynem? Jak trudno jest wziąć tak po prostu dolary i zainwestować w klub? Zresztą, ja się z Tobą mogę nawet zgodzić. Tylko punkt wyjścia jest taki, że obecne regulacje są tak kretyńskie, że jedna konferencja właśnie wygląda jak minor-league do zasilania talentem monsterów.
  6. Alternative

    West vs East.

    No właśnie nie widzę tej odporności. Juventus, PSG, Bayern, Real i Barka robią co chcą. We Francji są kosmiczne podatki, w Niemczech jak ktoś bogaty przejmie klub, to musi zaczynać od niższych szczebli ligowych, a w Hiszpanii te dwa kluby mają zapewnioną przewagę z praw TV. We włoską się nie zagłębiałem aż tak, na pierwszy rzut oka wydaje się różnica w jakości zarządzania między Juve a resztą. Ale to efekt innych niepełnych regulacji, a nie braku regulacji. ;P Nie bez perspektyw. Taki klub nadal jest częścią NBA, a to oznacza, że ma potencjał, w który warto inwestować.
  7. Alternative

    West vs East.

    Pisałem o wolnym rynku. Nikt tego nie kupuje, bo nie ma sensu tego w robić w realiach, gdy banki centralne zapewniają płynność na giełdzie. Przecież w pierwszym kwartale 2017 roku czołowe banki centralne zrobiły "dodruk" o wartości 1 bln dolarów. W 3 miesiące. W takiej sytuacji nie kupujesz akcji jakichś nołnejmów, bo w ogóle nie zajmujesz się analizą fundamentalną - szkoda czasu. Kupujesz to, co jest trendy i ma płynność. Z miastami jest ciekawsza sprawa (tu nie ma wspólnego mianownika jak w przypadku NBA, że każdy jest uczestnikiem tego samego projektu). Każde ma swoją "siłę ciążenia", którą wyznacza +/- zasięg w jaki dojedziesz do tam w ciągu 90 minut + siatka połączeń lotniczych + port morski. Szczecin ma przejebane, bo jest za blisko Rostocku. Kropka. Możemy cudować jak chcemy, ale to miasto pewnego pułapu nie przeskoczy już nigdy. Tak samo nie rozwinie się już Opole, Łódź, Częstochowa. To będą "sypialnie" odpowiednio Wrocławia, Warszawy i aglomeracji górnośląskiej. Rzeszów jest ciekawy. Powinien się rozwijać i coś się tam dzieje. Ale dopiero względnie niedawno ma połączenie autostradą (i to nie najwyższych lotów), w dodatku poprzecznie do szlaku komunikacyjnego z największym potencjałem (via Karpatia). A rozwój Warszawy to standardowo efekt, jaki pojawia się w każdym scentralizowanym (czyli mocno uregulowanym) państwie. Rośnie znaczenie urzędów (które są w stolicy), tam siedziby budują firmy, tam pompuje się kasę w infrastrukturę, giełdę, konferencje itd. Ale to w większości inicjatywa rządowa. Kraje federalne nie mają takich molochów za stolice. Waszyngton czy Berlin nie mają takiej przewagi nad innymi. Zresztą, z gospodarczego punktu widzenia to nawet nie są najważniejsze miasta w tych państwach.
  8. Alternative

    West vs East.

    Ale zobacz, że kiedyś był Puchar Mistrzów, gdzie nie było fazy grupowej, tylko wszystko było w trybie play-off i było 5x z rzędu Realu Madryt, 3x z rzędu Bayernu Monachium i Ajaxu Amsterdam. Myślę, że niskie wyniki i losowość nie mają wiele wspólnego z tym. Dopóki nie szaleli z regulacjami w piłce, to poziom się stopniowo wyrównywał. A to bogaty oligarcha napakował Chelsea, Szachtar Donieck albo jakiś Zenit, a to szejkowie wlali morze pieniędzy do PSG czy City i lista klubów "wagi ciężkiej" zwiększała się. A od wprowadzenia FFP, limitów wychowanków, rezerwacji większej liczby miejsc dla czołowych lig w LM już tendencja jest odwrotna i różnice między elitą a pozostałymi rosną i coraz trudniej do tej elity dołączyć. W gospodarce jest to samo - regulacje nigdy nie pomagają słabym, tylko utrzymują status quo, czyli pomagają silnym rosnąć w siłę. Żadna korpo nie przetrwałaby na wolnym rynku, bo zawaliłaby się pod ciężarem własnych kosztów zarządzania przy konkurencji drobnych firm.
  9. Alternative

    West vs East.

    Oczywiście najprostsza z możliwych - brak idiotycznych ograniczeń. Budżet organizacji to efekt potencjału NBA, danej metropolii i zasobów właściciela. W teorii na wolnym rynku dominowałyby LA i NY. W praktyce, słabsze organizacje traciłyby wartość pomimo całkiem niezłej bazy (dalej grają w NBA, czyli kasa i prestiż), a to przyciąga inwestorów ponieważ można nabyć klub poniżej jego rzeczywistej wartości albo napompować swoje ego prestiżem z NBA (zależnie od celów inwestora) i zaczęłyby konkurować finansowo o najlepszych. Trochę jak na giełdzie - wchodzisz w akcje, gdy są tanie i masz szansę na wzrost. Dokładnie to dzieje się od +/- dekady w piłkarskiej Anglii i poziom się wyrównuje, a nie rozjeżdża, bo bogatym coraz trudniej wyjąć klasowych piłkarzy ze średniaków. Dość powiedzieć, że finansowa elita nie jest w stanie rozkupić Tottenhamu i Evertonu, chociaż zakusy mają od lat.
  10. Alternative

    West vs East.

    Zgadza się, że to zupełnie inne realia, ale problem jest tak naprawdę taki sam - kogoś pojebało i chce regulować coraz bardziej. W piłce wprowadzono finansowe fair play, które... tak naprawdę zabetonowało finansową czołówkę na lata. W LM zrobiono reformę, gdzie kluby z Anglii, Niemiec, Włoch i Hiszpanii dostaną od następnego sezonu 16 miejsc w fazie grupowej. Czyli połowę. I jeszcze zwiększa się wymóg co do liczby wychowanków i piłkarzy wychowanych w kraju (a jeżeli taka Barka czy Chelsea ściągną z Ajaxu dobrze zapowiadającego się 16-latka, to on będzie liczony jako ich wychowanek!). Czyli nikt szybko tej elicie nie zagrozi, bo jak np. w PSV Eindhoven pojawi się chiński kapitał, to nie mogą kupować najlepszych z rynku, bo limit wychowanków. Nie mogą też wydawać bez opamiętania bo FFP - proces budowy drużyny na naprawdę wysokim poziomie będzie musiał potrwać lata, a najlepsi w tym czasie mają taką przewagę, że taki zagrażający im twór po prostu rozkupią (bo zawodnicy lgną do lepszych drużyn). NBA też zwiększa regulacje i efekt widać, dokładnie taki sam.
  11. Alternative

    West vs East.

    Zgadza się. W Hiszpanii mocno widać przepaść finansową (która wynika z regulacji), a w Anglii znaczenie zarządzania i strategii (Man United to miał, teraz nie ma nikt). Ciekawe jest jednak, że jak wrzucić te mniej czy bardziej ułomne ligi w jedne rozgrywki, tj. Ligę Mistrzów, gdzie nadmiaru regulacji nie ma/nie było to trudno dopatrzeć się hegemona (ew. Real). W sumie, od kilku lat jest trend, aby właśnie regulować LM coraz bardziej i też traci swoją nieprzewidywalność.
  12. Alternative

    West vs East.

    Dwa miliony tomów regulacji, zakazów, nakazów, ograniczeń, salary, loterie, a efekt jest taki, że jedna konferencja, to zbiór potworów, a w drugiej same pokraki + liga ma team nie do pokonania + 3 lata z rzędu w finałach grały te same zespoły + jeden gość gra w finałach od ośmiu (?) lat tylko po to, aby dostać tam w cymbał. Zestawiając to z "wolną amerykanką" w europejskiej piłce, to naprawdę blado. Tu dopiero po 25 latach istnienia ktokolwiek obronił Ligę Mistrzów (i to przechodząc psim swędem ćwierćfinał), a najdłuższa seria mistrzostw z rzędu w Anglii i Hiszpanii przez 100 lat to pięć. Co ciekawe, pozostałe cywilizowane ligi słyną z większych ograniczeń od tych dwóch i zrobiły się zajebiście patologiczne, bo mają hegemonów, którym nikt nie może zagrozić na dłuższą metę. I to paradoksalnie przez te regulacje właśnie. Socjalizm ssie, zawsze wszystko spierdoli. ;]
  13. Alternative

    Rockets 17/18

    No właśnie tak średnio, bo Paul ma problem rozegrać w miarę zdrowy RS. No i jakoś nie jestem przekonany, czy oni z Hardenem do siebie pasują.
  14. Alternative

    Los Angeles Clippers 17/18

    Czasami trzeba zrobić jeden krok do tyłu, aby mieć rozbieg i móc przeskoczyć nad wysoką przeszkodą. Pakowanie się w Paula, który ma 32 lata, kosztuje majątek, rozwala głębię składu i nie daje nic w kontekście walki przeciwko GSW (bo w ataku jeszcze bardziej zarżnie ruch piłki) byłoby po prostu głupie. A czy 3 lata? Już za rok schodzą weterani z salary, będzie mnóstwo pieniędzy, a Aldridge będzie spadającym kontraktem. Ten rok trzeba się przemęczyć i szlifować młodzież, a później będzie spore pole manewru. Nie moja wina, że Tobie koszykówka myli się ze statystyką.
  15. Alternative

    Los Angeles Clippers 17/18

    Jak to dobrze, że on taki pazerny na kasę jest. Jednym ruchem ochronił Spurs przed finansową wtopą dekady, rozwalił Clippers i wcale nie wzmocnił Rockets aż tak bardzo, bo się z Hardenem pozabijają o piłkę, a bez niej tracą połowę wartości. ;]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.