Mnie się najbardziej przypomniało 1995 rok, Michael Jordan wraca z pierwszej emerytury, jest to bodajże piąty mecz po powrocie, po czterech meczach kiedy jest generalnie bez formy. Ten piąty mecz odbywa się na wyjeździe z New York knicks w Madison Square Garden, jest to końcówka sezonu regularnego, i w tym meczu sieje na kryjącym go John starks spustoszenie rzucając mu 55 punktów. Kilka sekund do końca, stan remis po 111 bodajże, zapowiada się dogrywka. Jordan jedzie ze starksem jeden na jeden, z tym że nie chce rzucać z tak daleka więc Przebija się przez linię trzech punktów,obrot z fadeway, do pomocy starksowi doskakuje patrick ewing, a jordan zmienia z wyskoku rzut na podanie pod kosz do billa wenningtona, i ten wsadem ustala wynik 113...111. Tam co prawda zostala jeszcze sekundy na odwet. Pozycja niemal ta sama co dzisiaj Nikola tylko że dzisiaj było wszystko na styk co do dziesiatej części sekundy. No i waga meczu dzisiaj bez porównania. No i nie wiadomo czy to dzisiaj było podanie czy airball. Ale sądząc po reakcji jokica to pewnie to drugie.