Z racji, że o Pelikanach nie mówi się za dużo na forum, postanowiłem, że pierwszym moim celem będzie tutaj założenie tematu właśnie o ulubionych Pellies. Zeszły sezon można opisać w kilku słowach, rozczarowanie i kontuzje… masa kontuzji, więc czas spojrzeć na następny.
Zarząd Pelicans nie funkcjonował najlepiej. Ciężko nawet powiedzić, że funkcjonował dobrze. Zaczynając od człowieka widmo (Della Dempsa, naszego GM-a) a kończąc na człowieku (Mickey Loomis), którego bardziej interesują sprawy związane z New Orleans Saints niż jakieś tam Pelikany. Jednak coś się zaczęło zmieniać (mam nadzieję, że na dobre). Do zarządu dołączył Danny Ferry, który został doradcą generalnego menadżera. Jeśli ktoś nie wie kim jest ten pan to postaram się odpowiedzieć. Otóż Ferry jako GM Hawks przyczynił się do tego, że Atlanta w 2014 wystrzeliła z formą i w sezonie zasadniczym zajęła 1. miejsce(oczywiście nie odbieram zasług zawodnikom czy trenerowi i reszcie ). Oby i w Nowym Orleanie za jego sprawą Pelikany poszły w dobrą stronę.
O dziwo Demps nie wymienił picku w pierwszej rundzie draftu (tak jak to robił w 2009, 2010, 2011, 2013, 2014, 2015) i tak też zgarnęliśmy Buddy’ego Hield’a. Oceniając ten wybór to trzeba stwierdzić, że lepiej się nie dało wybrać. Mamy człowieka, który w sezonie 2015/16 w NCAA trafił 147 trójek (pierwsze miejsce w NCAA) i nie bez powodu wygrał głosowanie Rookie Survey http://www.nba.com/news/features/john_schuhmann/2016-17-nba-rookie-survey/ w kategorii najlepszy strzelec z wynikiem 65.7%, więc coś to chyba oznacza.
Druga runda draftu też całkiem udana. W tym momencie muszę pochwalić GM-a za to, że dogadał się z Clippers i wymienił dwa picki (39. i 40) na jeden z nr 33. I tak do Pellies trafił Cheick Diallo.
Teraz trochę o rosterze.
Anthony Davis. Nadzieja Pelikanów, kandydat do nagrody MVP tylko… musi być zdrowy. Dobra wiadomość jest taka, że Davis jest już po rehabilitacji, więc trzeba się modlić aby ominęły go kontuzje, bo to gdzie zajdzie drużyna będzie w głównym stopniu zależało właśnie od zdrowia Davisa.
Jrue Holiday. Już wiadomo, że wypadnie na początku sezonu. Bez niego, wiadomo, że będzie ciężej, ale na PG mamy kilku graczy, więc pod nieobecność Holiday’a powinniśmy dać jakoś radę.
Solomon Hill. Został podpisany za całkiem rozsądne pieniądze jak na dzisiejsze standardy NBA. Może nie zdobywał dużej ilości punktów, ale w playoffach nie był w Indianie wcale bezużyteczny i nawet rzucał na całkiem niezłej skuteczności.
Lance Stephenson. Ja osobiście w niego wierzę. Musi się tylko ogarnąć i uświadomić, że nie jest wcale taki dobry jak mu się wydaje, chociaż po tym jak przez długi czas pozostawał FA samo powinno to do niego dotrzeć.
Kiedy z głupiego powodu odebrano prawa miastu Charlotte do zorganizowania All Star Weekend, impreza ta ponownie zostanie zorganizowana w Nowym Orleanie. Mimo, że się cieszę, to uważam jednak, że to co zrobił Silver jest świństwem. Dlatego życzę kibicom Hornets aby w jak najbliższym czasie All Star Weekend do nich zawitał.
Podsumowując. Mamy Davisa, kilku dobrych grajków oraz reszte przeciętnych zawodników. Czy to wystarczy na PlayOffy? Tu odpowiem, że sam nie wiem, ale liczę na to i mam nadzieję, że wywalczymy minimum 8 miejsce na zachodzie.