Skocz do zawartości

Ultar76

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O Ultar76

  • Urodziny 29.04.1976

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lokalizacja
    Warszawa

NBA

  • Ulubiony zespół
    NYK

Osiągnięcia Ultar76

Rookie

Rookie (2/14)

  • First Post
  • Collaborator
  • Reacting Well
  • Week One Done
  • One Month Later

Najnowsze odznaki

10

Reputacja

  1. A ja mam do Was pytanie - w świetle tego co pisał A. Wojnarowski. Wolelibyście mieć Kristapsa w składzie, czy nie mieć Kristapsa, nie mieć kontraktu Noah i mieć Kyriego? Osobiście jak dla mnie gdyby jeszcze dołożyli Lova za Melo w tym pakiecie.... to może by coś z tego wyszło... np. za jednym zamachem dwie dramy by się skończyły.
  2. No to już wiesz dlaczego nie piszę w tym temacie. Wystarczy, że przeczytam niektóre posty. No.... przeczytam drugi raz, bo czasem ciężko uwierzyć w to co się czyta. Wystarczy (nie we wszystkich przypadkach, ale niestety często), że ktoś coś ma do powiedzenia po swojemu, często naprawdę ciekawego.... i hejcik rusza pełną parą. A temat przecież ma potencjał niemały.
  3. No może faktycznie trochę za bardzo pocisnąłem Kristapsa, biorąc pod uwagę, że tam obecnie po za nim niewielu jeszcze się stara grać w koszykówkę, przez duże K. Masz rację. Jednak chciałem tylko przez to przekazać, że brak mi w obecnej koszykówce takiego zaangażowania i gry w obronie jak była onegdaj. Niedawno oglądałem na YT siódmy mecz z finałów NYK i Houston - muszę powiedzieć, że od samego patrzenia na to jak broniły oba zespoły dostałem zadyszki (tak wiem - nic dziwnego że dostałem - bo stary jestem ). I masz rację również w temacie, że zostałem emocjonalnie gdzieś przy koszykówce z końca lat osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiątych. Kurcze - wiem, że to jest miejsce dla Pelikanów, ale wyobraź sobie, sytuację gdyby Porzingis, czy - skoro jesteśmy w tym miejscu, AD, DMC i Jirue tak gryźli parkiet jak ówcześni Knicksi.... jak Harper / Starks / Oakley, Mason i Ewing... to czy by po zakończonym sezonie musieli marudzić, "a bo musimy się dotrzeć, wypracować schematy"...? Pewnie może i tak. Ale ile mniej meczy by przegrali? Chodzi mi o to, że obecnie nie kładzie się takiego nacisku (mam wrażenie że chwilami w ogóle się zapomina) na obronę. Oglądam mecze z dzisiejszej NBA... i mam takie wrażenie - biegnie zawodnik z piłką... przepuśćmy go pod kosz, niech zaliczy akcję do Highligtsów.... wszyscy się rozbiegają na boki i jest fajnie (tak, znowu wyolbrzymiam, jednak często tak to wygląda). Obejrzyj - obejrzycie jak wyglądały finały Pistonsów z Bostonem czy z Lakersami. Jak Bird dostaje plombę, albo jak Lambieer wyrywa ręce zawodnikom drużyn przeciwnych. Jak ławki rezerwowych gryzą, drapią i szarpią... ... brakuje mi tego i tyle.. Teraz jest szybciej. OK. Ale nie bardzo mogę się zgodzić z tym, że lepiej technicznie. Jordan / Magic / Bird / Thomas / Drexler / Olajuwan i wielu innych - mimo, że nie wszystkich lubiłem - byli zajebiści technicznie. Nawet najlepszy atakujący w historii tego sportu był jednym z najlepszych jeśli nie najlepszym obrońcą. I dlatego tamta koszykówka do mnie bardziej przemawiała. A jeśli kogoś uraziłem - to przepraszam. Cieszmy się że mamy co podziwiać, że jest sport który dla nas wszystkich jest pasją - a pasja wywołuje emocje, często skrajne. I tyle. Pozdrawiam i życzę udanych sezonów - fanom wszystkich zespołów w NBA - bo im wyższy poziom te zespoły będą reprezentowały tym będzie większa frajda z oglądania meczy.
  4. Ultar76

    Charlotte Hornets 2017/18

    Masz rację, ale można lubić bardziej i mniej. W tym przypadku bardziej niż gadżety podobał mi się jednak styl gry szerszeni. Jak ja się cholernie cieszyłem gdy Larry przechodził do Knicksów... i jak mi go żal było - a w zasadzie jego pleców. Ale właśnie takie elementy - tutaj szybkość gry i radość z niej czerpana, czy jak w przypadku Bad Boysów - agresja i zostawianie 120% zdrowia na parkiecie (i swojego, i przeciwników), czy finezja Lakersów i klasa Celtów (oczywiście mówię o końcówce lat 80-tych i przełomie lat 80-tych i 90-tych), czy rajdy Szybowca przez całe boisko, czy obrona Knicksów, czy też nietuzinkowość pojedynczych innych graczy w różnych zespołach, kształtowała sympatie i antypatie fanów NBA. I tak jak obecnie jest modny hejt na Jamesa, czy Currego, uważam w całej rozciągłości, że obaj tworzą swoją historię do której za 20 lat będzie się wracało z nostalgią, a czas wybieli negatywy. Bo obaj są zajebistymi graczami i to będzie pamiętane, a nie to że np. Steph przeżuwa ochraniacz na zęby. To samo dotyczy ówczesnych Hornets. Kto dziś chce pamiętać i mówi o tym, że dostawali łomot? Prawie nikt. Dziś - z kim bym nie rozmawiał - w pamięci ludzi została ta energia, szybkość i radość jaka ich cechowała. I tego mi trochę brakuje w dzisiejszej koszykówce. Ale każdy ma swoje priorytety - jednych interesuje to czy się fajnie ogląda dany zespół, innych czy ten zespół wygrywa 65 spotkań w sezonie, a innych przyciąga sympatia do jednego konkretnego gracza. I to właśnie jest fajne.
  5. Ultar76

    Charlotte Hornets 2017/18

    Nie no, bez jaj. Fanów w latach dziewięćdziesiątych mieli bardzo wielu. Ich wtedy praktycznie nie dało się nie lubić. Grandma, Alonzo, Maxi, Curry - bardziej radośnie grającej ekipy w tamtych czasach chyba nie było w całej lidze. Do dziś zostały mi w pamięci te ich kontrataki - lecący Larry i popierniczający w tempie x3 Boguś. Coś pięknego - aż się łezka w oku kręci.
  6. Argumentuję to porównując jego przeplacony kontrakt do innych patałachów z przeplaconymi kontraktami i piszę - myślę, że wyraźnie - że skoro takie pieniądze zarabiają gracze z którymi na pewno byś sobie poradził na boisku to i Jirue jak dla mnie może podobnie zarabiać - skoro taki jest obecnie trend w lidze. A co do Kristapsa - fajny koleś. Niech gra sobie w Bostonie, w Lakersach, może w SAS. Ale do drużyn typu Knicks, Pistons, gracze z takim wyrazem oczu i sposobem gry nie bardzo jak dla mnie , pasują. Masz rację. Nie znam jego charakteru. Tak samo nie znam charakteru większości polityków. Ale na niektórych na pewno nigdy nie będę głosował mimo, że nigdy ich nie poznam.
  7. 76ers - Redick - tego bym tak nie klasyfikował. Musieli przecież jakoś zapchać listę płac
  8. 1. DMC > KP - bo go lubię za to że jest kawałem bydlaka, a Kristaps jakaś taka łajza. - napisałem, że według mnie - to moje subiektywne zdanie i naprawdę z ręką na sercu wolałbym mieć DMC w składzie niż dwóch KP. Ktoś kto ma jaja albo Ci rozłoży organizację, albo pociągnie ją na swoich barkach. A ktoś tak nijaki z charakteru jak Łotysz? Fajny gracz, lubię go, ale nie ma i nigdy nie będzie miał tego czegoś. 2. Kontrakt Holidaya - Wolałbym płacić 25 baniek Jirue, niż np.: - 15 Mozgov - 30 (łącznie) S. Hill, O. Asik i E. Moore - 22 Batum - 13 JR Smith (chociaż tego lubię bo wariat więc niech ma) - po 16 R. Jackson i T. Harris - 34 (łącznie) J. Noah i T. Hardaway Jr. - 24 O. Porter Jr. - 19 R. Anderson - 36 (łącznie) A. Crabbe i E. Turner B. Griffin też wiecznie połamany, a dostał prawie 30. A C. Parsons 23 J. Teague ma 19.... uważam że Holiday po za zdrowiem jest lepszym grajkiem od JT. Nie zmienia to faktu, że to są chore pieniądze na które żaden z nich nie zasłużył. Piszę tylko że w takich realiach dałbym radę ten jego kontrakt przełknąć.
  9. Ultar76

    Portland Trail Blazers 2017/18

    A cholera go wie. To tylko Melo.
  10. Ultar76

    Portland Trail Blazers 2017/18

    Jeśli doszedłby Melo, wyglądałoby to faktycznie dosyć ciekawie. Tak jak mówisz - wtedy byłby ktoś kto bez problemu wykręcałby okolice double-double, a może i więcej. Osobiście trzymam kciuki, żeby właśnie do Portland trafił skoro nie chce grać w NYK. Obawiam się tylko, że w takim przypadku do Nowego Yorku trafią wyżej wymienione kontrakty. Ale w sumie... na pewno mnie to nie zdziwi. Przydałby się jednak w PTB kolejny The Glide, oj przydałby się.
  11. Dokładnie tak. Porzingis faktycznie od duetu Davis / Cousins lepiej wygląda solo, jednak i Davis, i Cousins - pojedynczo - to zawodnicy według mnie co najmniej dwa razy lepsi od niego. A co do wysokości kontraktu Holidaya - to naprawdę zarąbisty rozgrywający, z przeglądem pola, podaniem i rzutem. Śmiem twierdzić, że gdyby nie kontuzje, mógłby być top 3/4 jedynką w lidze. No i te miliony.... ale wystarczy spojrzeć na to co facet potrafi.... i na to ile zarabiają inni zawodnicy, często dużo gorsi, i ten kontrakt przestaje aż tak dziwić. Szkoda tylko, że niektóre drużyny są budowane bez wizji, bez pomysłu i bez większego sensu. -------- Edit: aleście się rozpisali.... zanim napisałem posta Wy prawie dwie strony dyskusji spłodzili. Pięknie, pięknie.
  12. Marudzenie w Luizjanie... cieszcie się dopóki możecie ! A jak nie, to popatrzcie co słychać od dłuższego czasu w MSG. Jak porównacie obie sytuacje od razu lepiej Wam się zrobi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.