Rozumiem, że kolega niczym wróżbita Maciej potrafi przewidywać przyszłość, a może Lebron też będzie takim rakiem bo będzie miał co chwila kontuzje? Tego się nie da przewidzieć, a lepiej zabezpieczyć się przed wszelkimi ewentualnościami.
Pewnie, że wzmocnienia są potrzebne. Ale najważniejsze dla tej organizacji to to, by robione było to z głową, czyli cierpliwe dokooptowywanie nowych, wartościowych graczy. Jak Lakers będą co dwa lata wymieniać pierwszą piątkę, to sory, ale jak Ci ludzie mają się zgrać?
A ja widzę, przede wszystkim w managemencie, który w końcu zaczął myśleć przyszłościowo, a nie żyć tym co na daną chwilę będzie, łataniem dziur jakimiś wynalazkami typu Mozgov. Ingram, Kuzma, Ball - to melodie przyszłości, lepiej poświęcić jeszcze jeden lub dwa sezony na ogrywanie ich, powoli stopniowo wzmacniając skład. Nie od razu Rzym zbudowano.
Ze Spurs to bardzo możliwe, bo sam LBJ kiedyś wspominał, że chciałby zagrać dla Grega, może kiedyś uda się na jakimś minimalnym kontrakcie pod koniec kariery.