Skocz do zawartości

Rek'Sai

Użytkownik
  • Postów

    73
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna

NBA

  • Ulubiony zespół
    Washington Wizards
  • Ulubiony gracz
    Russell Westbrook

Ostatnie wizyty

944 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Rek'Sai

Enthusiast

Enthusiast (6/14)

  • First Post
  • Collaborator
  • Reacting Well
  • Conversation Starter
  • Week One Done

Najnowsze odznaki

30

Reputacja

  1. Akurat ostatnie dni to rekordowe upały w Portland. No ale na co dzień pogoda tam chyba dużo przyjaźniejsza niż w Minny.
  2. Lillard chyba chce opuścić Portland w taki sposób, żeby się wydawało, że to nie z jego winy wszystko. Wczoraj odpisywał na twitterze jakiemuś kibicowi Toronto Raptors z 200 followersami, a dzisiaj taki news od Haynesa, który tak naprawdę jest ustami zawodników. Pewnie się obraził o wybór trenera. Swoją drogą chyba żaden trener w ostatnich latach nie miał tak pod górkę zanim w ogóle pojawił się nawet na pierwszej konferencji prasowej - Billups nie tylko nie wzbudza zaufania sportowego od zawodników, ale jeszcze media go zjedzą o wiadome oskarżenia.
  3. Z jednej strony 76ers są póki co niemiłosiernie boostowani przez Harrisa, z drugiej strony prowadzenie do przerwy Wizards zaskakuje i pokazuje, że można ich dziś łyknąć. Beal musi się przebudzić i zacząć coś trafiać, bo póki co skuteczność tragiczna. Super też póki co radzi sobie Len po obu stronach, przede wszystkim spełnia rolę blokowania Embiida. Martwi mnie jedynie za krótka ławka Wizards, z każdą minutą meczu będzie coraz gorzej i tym 76ers mogą dobić.
  4. Zrobił to! Król! MVP! Szkoda tego ostatniego rzutu, ale gdyby nie on, to nie byłoby tego powrotu. Znowu drużyna walczyła do końca o wygraną. Play-in zapowiada się niesamowicie, na chwilę obecną Wizards powinni być faworytem w każdym match-upie.
  5. Gość przez pierwszą część sezonu grał ze zdartymi mięśniami, Brooks sabotował mecze i dziwisz się, że Wizards przegrywali? Większym zaskoczeniem jest dla mnie to, że ostatecznie się tak odbudowali, w czym duża zasługa, a jakże, samego Russa, o czym zresztą inni zawodnicy wspominają. No i ten "lepszy" okres trwa przez większą część sezonu, chyba każdy zawodnik w lidze by tak chciał. Jeszcze kilka liczb znalezionych w otchłani internetu: - 99.5 Passing creation volume - 93.8 Passing creation quality - 97.9 Passing versatility - 97.3 Passing efficiency - 92.7 scoring gravity
  6. Faworytem, to znaczy być przynajmniej w TOP5 albo TOP8 zawodników z największymi szansami. Bo nie mam wątpliwości, że Westbrook jest w takiej topce zawodników w lidze, na spokojnie. W gronie faworytów jest na przykład Lillard czy Harden. Pierwszy to nawet rzuca gorzej niż Russ, nie wspominając o wpływie na grę zespołu. Harden robi fajne liczby, z całej drużyny gwiazdorskiej wydaje się najpewniejszym ogniwem, ale nie bardzo wiem, jak zawodnik, który nie rozegra pewnie 60% meczów regular season mógłby zgarnąć nagrodę MVP. Nie wspominając o tym, że czysto patrząc na rzucanie, to Beal jest lepszym egzekutorem. No i w sumie to, że są ludzie, którzy piszą, że jeśli Curry wprowadzi takich Warriors do PO, to powinien z miejsca otrzymać MVP, a przy okazji nie widzą, jak Westbrook pociągnął Wizards po fatalnej sytuacji z początku sezonu - grając z kontuzją! - no to też jest śmieszne. Problem w przypadku Russa jest taki, że nie robi highlightów jak Curry czy Doncic - tacy to mają video ze swoich rzutów wszędzie w internecie, fani się zachwycają jak Curry wali niesamowite trójki. I słusznie! Ale przy okazji każdy udaje, że kolejne średnie triple-double w całym sezonie Westbrooka to nieinteresująca historia. A Russ wygrywa mecze Wizards z Alexem Lenem i Raulem Neto w pierwszej piątce. A Scott Brooks tak czy siak jest na dole rankingów trenerskich w lidze, nawet teraz potrafi przeszkadzać w wygrywaniu gier.
  7. Westbrook wczoraj zanotował najwięcej zbiórek w jednym meczu w swojej karierze (21) i przy okazji trzeci raz zanotował swój rekord asyst (24). Przypieczętował tym samym kolejny sezon, gdzie średnio robi triple-double. Co za król. Cieszmy się, póki gra, niesamowity zawodnik. Obecnie absolutna topka ligi, powinien być jednym z faworytów do MVP, a nic się o tym nie mówi. Nie no, bez przesady, na przestrzeni całego sezonu ma mniej niż .400 3P%, w samym kwietniu rzucał średnio powyżej tego, ale wciąż zdarzają mu się gry, gdy nie potrafi rzucić żadnej trójki (jak z Lakers) czy wali cegły jedna za drugą i nie trafia (jak z Cavs). Okropny ten jego kontrakt.
  8. Na pewno większa niż była. Cholernie szkoda tej porażki z Mavs, która leci na konto Brooksa - jak można trzy razy z rzędu rozpisać tą samą akcję? I na końcu jeszcze oddać piłkę Bealowi zamiast Russowi? Podstawowe błędy kosztujące grę. Szkoda cholernie, bo widać jak bardzo drużyna była nakręcona tym win-streakiem.
  9. Siódme zwycięstwo z rzędu! A Westbrook znowu pokazał, że jest w tym sezonie na absolutnym topie - 61% FG% przy 37 punktach i klasycznie dwucyfrowych asystach/zbiórkach. Pamiętam, jak w styczniu Shaq powiedział, że bierze Russa ponad Doncica czy Mitchella - klasycznie spadł na niego grom zezłoszczonych fanów, że co on wygaduje, a działo się to przy lose-streaku samych Wizards, którzy fatalnie weszli w sezon. Obecnie jest większa cisza, bo od kilkunastu dobrych spotkań Russ gra jak absolutny top PG ligi, i w sumie nawet jego najzagorzalsi krytycy nie mają się chyba za bardzo czego przyczepić. Już tylko siedem triple-double od rekordu Robertsona, ten typ to może zrobi w tym sezonie! Przecież to jest jakiś kosmos, coś, o czym powinni wszyscy mówić, pisać i powód, dla którego Wizards powinni więcej miejsca w TV dostawać (mecz z Lakers będzie w ESPN krajowej). Aż mi głupio jak pisałem po kilkunastu spotkaniach, że ten sezon jest już załatwiony (na swoje usprawiedliwienie dodam, że w sumie dopiero ostatnio ogarnąłem, że w tym roku też play-in będą grane). O dziwo znalazła się odpowiedź na problemy pod koszem w postaci Gafforda, Westbrook wreszcie jest zdrowy i nawet Brooks poszedł po rozum do głowy, rotacje w ostatnim czasie wyglądają dużo lepiej (choć dalej sądzę, że powinien wylecieć, win-streak nic nie zmienia w tej kwestii). Pokarany doświadczeniem z początku sezonu ciągle z tyłu głowy lata mi, że zaraz to się skończy i jeszcze solidnym lose-streakiem, który wywali nawet z turnieju play-in, no ale marzec w wykonaniu Wizards jest fantastyczny, a oglądanie Russa w takiej formie to największa przyjemność.
  10. Spokojnie, najpierw trzeba się tam dostać, a ta drużyna ma dwubiegunówkę i nie potrafi ustabilizować formy. Najbardziej bolą te porażki z Bulls i Magic na początku sezonu, bo one mogą być decydujące. No i Wizards to ekipa, która ma najgorszy bilans w obrębie konferencji na Wschodzie, dużo lepiej o dziwo radzą sobie z ekipami Zachodu, a końcówka sezonu to między innymi Bucks, Raptors, dwa razy Pacers (bezpośrednie starcie o play-offy) i dwa razy Hawks, którzy walczą o jak najwyższy seed. Więc nawet jakby się dostali do tego małego turnieju seedów 6-10 (a Raptors wciąż naciskają), to bezpośrednie starcie z którąś z tych ekip może nie zakończyć się dobrze. Także szanse na play-offy wciąż oceniam na minimalne.
  11. Dawno mnie tu nie było i dobrze, bo Westbrook w między czasie włączył GOATbrook mode. Ostatnie dziesięć meczów to 8-2, w ostatnich pięciu Westbrook tylko w jednym triple-double nie zrobił, bo zabrakło w nim jednej asysty. Jesteśmy przyzwyczajeni do jego rekordów w tej kwestii i chyba po latach dopiero zdamy sobie sprawę, co ten gość w ogóle na parkietach kręcił. Gość znowu leci po średnią sezonu triple-double, a w karierze wygrywa niemal 75%, gdy je notuje, z czego tę statystykę mocno zaniża mu to, że gra obecnie dla Wizards... Przy okazji leci na rekordowe FG% w swojej karierze, przed wczorajszym meczem z Warriors było to .438, czyli na poziomie Lilliarda czy Mitchella, a nie muszę chyba mówić, ile typ na boisku więcej dokłada. Dobrze się też składa, że Bo typ w tym sezonie w clutch time jest fenomenalny! Przy min. 50 próbach rzutów w clutch time prowadzi w FG% (57.1%), daleeeeko za nim Lilliard (52.5%, podobno clutch time king?) czy Irving (49.1%). No ale dość już o jednym z najbardziej niedocenianych koszykarzy ostatnich lat, który przez Ruiego jest nazywany "senpai", czyli liderem, nie bez powodu jak widać. Wróćmy do Wizards, który są na sporym win runie, ale zgaszonym... kontuzją Deniego. Koniec sezonu, MRI dzisiaj, generalnie nie dało się napisać gorszego scenariusza dla niego w pierwszym meczu przed publicznością w DC. Mam jednak wrażenie, że albo FO kompletnie nie ma na niego pomysłu, albo sam on jest jednak trochę przehypowany, albo Steve Brooks effect. Pewnie wszystko po trochu. Avdija miał być dawno wzięty przed dziewiątym pickiem i FO Sheppard pewnie stwierdził, że to największy talent dostępny na tablicy, więc bierzemy. Niestety gość nic nie rzuca, a to do może bardzo źle rokować na jego przyszłość, gdy w pierwszych sezonach będzie źle wykorzystywany. Często ma pozycje do rzucenia trójki, a mimo tego nie robi, co jest dość denerwujące. Na jego usprawiedliwienie można spokojnie powiedzieć, że w defensywie jest genialny i tym zdecydowanie nadrabia. Niesamowicie do zespołu wpasował się Gafford - typ jest kolejnym defensywnym kozakiem. Tylko w ostatnich meczach cztery razy zablokował Ziona, kolejne cztery wpadły przeciwko Pistons w 16 minut. Nie rozumiem, dlaczego nie jest jeszcze starterem grającym po 30+ minut. Taki aktywny rim protector zdecydowanie był pierwszą potrzebą Wizards i Daniel znakomicie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Najlepszym przykładem był mecz z Pelicans, gdzie Zion i Ingram wyraźnie mieli go dość. A do tego wszystkiego nie marnuje okazji na zdobycie punktów, gdy już takie dostanie. Ten trade po niego póki co to no-brainer, który zmienił oblicze całego zespołu.
  12. Wolves nawet nie byli blisko. Bertrans trochę jak JR Smith - im bardziej wide open, tym większe prawdopodobieństwo, że nie trafi trójki. Ale i tak 19 punktów w 20 minut na parkiecie to dobry wynik. Fajnie pokazuje się Mathews, który nie próbuje głupich rzutów i stara się w obronie. W ogóle poprawa w defensywie całej drużyny na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy to kosmos. Idealnie nie jest, ale widać znaczną poprawę i to należy Brooksowi oddać. Siedem zwycięstw w ostatnich ośmiu meczach sprawiło, że Wizards znajdują się 2,5 gry od czwartego seedu Wschodu. Szkoda, że dziś B2B z Celtics, bo bezpośredni rywal do walki o play-offy, który jest w dołku, a tak to mają trochę z górki.
  13. Jakbyś nie napisał, z czym wiąże się seria "Earned", to bym zgadywał, że to konkurs na najgorszą koszulkę - absolutnie obrzydliwe wszystkie.
  14. Celtics? Check. Rockets? Check. Nuggets? Check. Trail Blazers? Check! Pierwszy raz w sezonie cztery wygrane z rzędu. Gdyby nie tak tragiczny początek, to można by spokojnie mówić, że Wizards spokojnie będą się bili o TOP6 Wschodu - niestety rzeczywistość jest inna i w sumie jako obserwator dalej nie wiem, czy to po prostu nie jest dobry blef, a zaraz wszystko się rozsypie.. Tym bardziej, że kolejne trzy mecze to dalej ciężki run na Zachodzie - Lakers, Clippers i Nuggets. Wpadną trzy porażki, co jest prawdopodobne, i tyle będzie z szału optymizmu. Trzeba jednak oddać, że we wszystkich czterech wymienionych wyżej zwycięstwach było czuć więcej zaangażowania. Z Portland od drugiej kwarty puszczone jedynie 68 punktów! Sam Dame próbował rzucać trójki z absurdalnych odległości, więc skończył z 10 trafionymi rzutami z gry na 30 - zatrzymanie go na takiej liczbie to sukces defensywy Wizards. Najwięksi zwycięzcy indywidualni tego runu? Westbrook i Hachimura. Ten pierwszy jest obecnie w formie, ograniczył liczbę rzucanych trójek niemal do zera, nie zapycha miejsca w paincie i skupił się na play-makingu, co daje fantastyczne rezultaty. Jak ktoś spojrzy w box score, to pewnie zaraz się przyczepi do siedmiu strat, ale były one skutkiem play-makingu i zgrania, nikt temu Russowi nie powinien mieć za złe. Rui za to ogólnie być może jest postacią z największym impactem na rezultaty, jest najbardziej wszechstronnym obrońcą w pierwszej piątce. Wczoraj genialnie radził sobie z kryciem Dame'a ilekroć na niego szedł, co poskutkowało mniejszą liczbą zbiórek, ale co pokazuje, że liczby nie oddają czasem rzeczywistości. Mimo wszystko, jedna wygrana w najbliższych trzech meczach to będzie naprawdę niesłaby rezultat.
  15. Fakt, chodzi oczywiście o kibiców, nie zawodników.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.